Nie mkną po szynach wrocławskie tramwaje. Nie mają prądu
Tramwaje skoda potrzebowały dwa razy więcej prądu
Ulica Kazimierza Wielkiego, place Jana Pawła II czy Orląt Lwowskich to miejsca, w których najczęściej zatrzymują się tramwaje z powodu braku napięcia w sieci trakcyjnej. W poniedziałek brak zasilania unieruchomił tramwaje koło pl. Staszica i pl. Bema. Problem poboru mocy i niezawodności zasilania trakcji był poruszany już w roku 2011, kiedy na tory wyjechały nowe skody, których silniki mają dwukrotnie większą moc niż używane wtedy wagony.
Problem wraca każdego roku, kiedy robi się nieco chłodniej. Od kilku tygodni znów wagony zatrzymują się prawie każdego dnia, zwykle na kilka, kilkanaście minut. Trzeba też pamiętać, że wraz z zamknięciem pl. Orląt Lwowskich oraz skrzyżowania ulic Sądowej i Podwale tramwaje pojechały objazdami, co znacznie zwiększyło ich ruch w rejonie ulic Kazimierza Wielkiego i pl. Jana Pawła II. MPK Wrocław zwykle obwinia za te zdarzenia czynniki zewnętrzne, np. wskazuje awarie po stronie Tauronu, informuje o konieczności wyłączenia prądu w celu przeprowadzenia prac w stacjach transformatorowych. Tymczasem cały system – sieć trakcyjna i stacje prostownikowe – był projektowany i budowany nawet kilkadziesiąt lat temu. Ostatnie stacje powstały lub zostały unowocześnione w roku 2011. Łącznie jest ich we Wrocławiu 20.
ZOBACZ KOLEJNY SLAJD