Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma gdzie załatwić się w Rynku? Ludzie sikają w podwórkach, pod samymi oknami mieszkańców!

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
Przechodnie wieczorami załatwiają swoje potrzeby na podwórkach w Rynku, pod nosem mieszkańców. Jedno z takich miejsc "do sikania" znajduje się przy ul. Świdnickiej
Przechodnie wieczorami załatwiają swoje potrzeby na podwórkach w Rynku, pod nosem mieszkańców. Jedno z takich miejsc "do sikania" znajduje się przy ul. Świdnickiej Magdalena Pasiewicz / Polska Press
Przypadkowi przechodnie traktują podwórko bloku przy ul. Świdnickiej jak swoją prywatną toaletę. Załatwiają "pilne potrzeby" wprost na ścianę, za którą normalne życie próbują prowadzić jego mieszkańcy. Próbują, bo skandaliczne zachowanie ludzi jest już dla nich nie do zniesienia.

Spis treści

"Nasze podwórko to nie toaleta!"

- Odwiedzający co wieczór wrocławski Rynek, szczególnie w piątek, sobotę i niedzielę w godz. od 20 do 4, robią sobie z naszego podwórka, pod naszą bramą i naszymi oknami, prywatną toaletę. W weekend, tylko przez pół godziny, do "skorzystania z toalety" pod naszym oknem przyszło 12 osób – żali się nam mieszkaniec budynku, Przemysław Zubik.

Przechodnie wieczorami załatwiają swoje potrzeby na podwórkach w Rynku, pod nosem mieszkańców. Jedno z takich miejsc "do sikania" znajduje
Przechodnie wieczorami załatwiają swoje potrzeby na podwórkach w Rynku, pod nosem mieszkańców. Jedno z takich miejsc "do sikania" znajduje się przy ul. Świdnickiej Magdalena Pasiewicz / Polska Press

Ludzie sikający na ścianę bloku przy ul. Świdnickiej 9, w zaułku od strony ul. Leszczyńskiego, nie są wyłącznie weekendowymi imprezowiczami. Pan Przemysław wskazuje, że teraz to osoby, które chcą zobaczyć Jarmark Bożonarodzeniowy. Dzieje się tak, mimo że dla gości jarmarku przygotowane są darmowe toalety, porozmieszczane niedaleko fontanny.

- Ludzie szukają toalety i prowadzeni najniższymi, prymitywnymi, pierwotnymi instynktami idą w każdą mniejszą "szparę" w okolicach Rynku. W tym przypadku jest nią nasze podwórko – dodaje pan Przemysław.

Awantury i kłótnie: "Będę sikał, gdzie chcę!"

Żenujące, patologiczne wręcz zachowanie dotyka mieszkańców bloku przez cały rok, a smród i dźwięk padającej na ścianę uryny utrudnia normalne funkcjonowanie. Nie są to wszystkie problemy związane z zachowaniem sikającej w zaułku klienteli.

- Codziennie nasze podwórko jest zabrudzone we wszystkich kątach, wychodząc z bramy trzeba skakać przez rzekę. Mieszkańcy codziennie wydzierają się na tych ludzi, jednak oni w wulgarny sposób odpowiadają i idą dalej - skarży się pan Przemysław. - Oczywiście z powodu tego okropnego dźwięku, hałasu i smrodu, latem nie można spać przy otwartym oknie. Bez przerwy podchodzący pod okna ludzie uruchamiają światło, które ciągle wpada do pokoju - mówi.

Mieszkańcy bronią się przed problemem i trudno się dziwić. Dochodzi nawet do burd i awantur.

- Zdarza się, że zapraszam do siebie gości i pierwsze, co widzimy to osobę, która właśnie sika na ścianę obok domofonu. Jako, że podwórko jest zabudowane z trzech stron, to jegomość kończy robotę i wraca na Rynek dokładnie tą drogą, którą my idziemy, mijając nas. Dochodzimy do bramy i łukiem nadrabiamy drogi, aby ominąć jego dzieło. Następnie, z pewnej odległości, wpisuję kod do otwarcia drzwi. Oczywiście, jest to delikatny scenariusz. Najczęściej dostają oni reprymendę. Wtedy połowa z nich odchodzi w milczeniu, bądź się tłumaczy: "innej toalety tu nie ma". A reszta zaczyna karnawał wyzwisk. Mówią: "będę sikał, gdzie chcę", chcą się bić, każą dzwonić na policję i odchodzą. Wiedzą, że zanim jakikolwiek patrol podejdzie, to oni będą już daleko. Nikt z nich nie przeprasza! Uważają, że sikanie w tym miejscu im się po prostu należy. W miejscach, z których najczęściej korzystają ci ludzie, beton jest na stałe odbarwiony na pomarańczowo - opisuje pan Przemysław.

Czy w Rynku we Wrocławiu brakuje toalet?

Najbliższa publiczna toaleta znajduje się na placu Solnym, 450 metrów od opisywanego podwórka. Szalet jest płatny - 1 zł za kabinę, 50 gr za pisuar, 50 gr za mycie rąk. Działa codziennie w godz. 10-20. Kolejna toaleta usytuowana jest za katedrą, u zbiegu ulic: Szewskiej, Wita Stwosza i Łaciarskiej. Otwarta w godz. 10-22, także płatna. Przejście do obu WC od wspomnianego podwórka zabiera ok. 5 minut. Zdaniem mieszkańców, problem narasta od godz. 20. Wtedy, gdy publiczne latryny się zamykają. Czy godziny otwarcia i brak dostępu do publicznych toalet wieczorami, mają związek z bezczelnym zachowaniem przechodniów?

Możliwe, ale - jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym ZDiUM - z podziemnej toalety na pl. Solnym w lipcu, czyli szczytowym okresie letniego sezonu turystycznego we Wrocławiu, korzysta średnio 7 osób dziennie. Tak wynika z odczytów licznika pokazującego zużycie wody. Szalet cieszy się znikomym zainteresowaniem i - jak informuje ZDiUM - sytuacja wygląda podobnie w przypadku innych miejskich toalet.

Niewiele osób korzysta z miejskich szaletów. Może dlatego, że po godz. 20 są już zamknięte?
Niewiele osób korzysta z miejskich szaletów. Może dlatego, że po godz. 20 są już zamknięte? Magdalena Pasiewicz / Polska Press

Czy jest szansa na wydłużenie godzin otwarcia WC na pl. Solnym, także po godzinie 20? Ewa Mazur z biura prasowego ZDiUM odpowiada, że jeśli popyt na publiczne toalety zwiększy się, urzędnicy rozważą taką możliwość. Teraz jest to nieopłacalne ze względu na koszt utrzymania szaletu.

Jednym z powodów niewielkiego zainteresowania sanitariatem na pl. Solnym może być duża liczba punktów gastronomicznych w centrum. WC jest w każdym z nich, a bary i kluby otwarte są od godzin popołudniowych nawet do rana. Faktem jest, że za skorzystanie z ubikacji (o ile nie jesteśmy klientami) właściciele lokali mogą oczekiwać symbolicznej opłaty, często jednak nie żądają pieniędzy. W ścisłym centrum, przy odrobinie chęci, jest więc możliwość załatwienia potrzeby w cywilizowanych warunkach. Może problem sikania na podwórkach, pod oknami mieszkańców, leży w mentalności ludzi?

Wysłaliśmy pytanie do urzędników, czy planują wzbogacić siatkę ogólnodostępnych ubikacji w centrum Wrocławia. Nadal czekamy na odpowiedź z miejskiego ratusza.

- Sprawa była zgłoszona do wspólnoty mieszkaniowej i urzędu miasta. Urząd miasta był w tej sprawie zawiadamiany regularnie m.in. 23 marca 2022, 5 maja 2022, 12 maja 2022, 7 sierpnia 2022. Zarządca wspólnoty, czyli Zakład Gospodarki Mieszkaniowej "Centrum" był zawiadamiany osobiście w siedzibie na Jana Pawła II - ostatnio 1 sierpnia 2022. Zarządca i urząd miasta dają rady w stylu: "Proszę dzwonić na straż miejską, policję i poprosić brudzącego, aby poczekał 15 minut, aż przyjadą. Zasłonić i zamknąć okna, wyłączyć słuch i wzrok". To nie są rozwiązania, tylko "rady" wypowiedziane, aby cokolwiek powiedzieć. Proponuję postawić w tym miejscu bramę z domofonem, tak jak jest to w większości innych podwórek w Rynku. I o to walczymy – mówi Przemysław Zubik.

Po naszej interwencji straż miejska wyśle większą liczbę patroli w ten rejon.

- Zwiększymy częstotliwość prewencyjnego patrolowania tego miejsca. Zwrócimy się także do zarządcy o oczyszczenie i zdezynfekowanie miejsc zanieczyszczonych uryną – zapewnia Waldemar Forysiak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Wrocławia.

Przechodnie wieczorami załatwiają swoje potrzeby na podwórkach w Rynku, pod nosem mieszkańców. Jedno z takich miejsc "do sikania" znajduje się przy ul. Świdnickiej

Nie ma gdzie załatwić się w Rynku? Ludzie sikają w podwórkac...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska