Michalak na list Owsiaka zareagował ze spokojem. Wydał grzeczne oświadczenie, w którym zaprosił go do biura, by ten przekonał się, jak wiele dobrego robi dla dzieci, i dołączył liczbę spraw, jakimi przez cztery lata urzędowania się zajmował. To tylko zagoniło konflikt. "Z czystego wyliczenia wynika, że rozwiązuje Pan dziennie 65 spraw dotyczących problemów polskich dzieci. Wynik kosmiczny" - odpowiedział mu ironicznie Owsiak.
W internecie zawrzało. Jedni zarzucali Michalakowi, że jego stanowisko jest martwe i nieskuteczne. - Po co w ogóle jest taka funkcja? Chyba po to, by ktoś dostawał pokaźną pensję? - pytali retorycznie. Inni wytykali Owsiakowi, że jest zarozumiały i zapomina, że on też pomaga dzieciom nie za swoje, a za pieniądze innych.
W obronie Michalaka stanęli szefowie innych fundacji, a także ludzie, którzy z nim współpracowali. Jakub Śpiewak z Kidprotect zarzucił Owsiakowi pychę i nachalną autopromocję. - Nie jest rolą Rzecznika Praw Dziecka latanie po telewizjach i rzucanie kur... To pozostawmy panu. Bycie hejterem wychodzi panu doskonale, a wbrew temu, co się panu wydaje, to nie jest tak, że jeśli czegoś nie ma w TV, to znaczy, że nie ma tego w ogóle - mówił.
Jedno jest pewne. Owsiaka i Michalaka dzieli niemal wszystko: od wyglądu, poprzez język, jakim mówią, aż po sposób, w jaki walczą o swoje cele.
Marek Michalak, mając zaledwie 16 lat, założył w rodzinnej Świdnicy Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci Chorych "Serce". Przez lata organizował dla nich zajęcia socjoterapeutyczne, wyjazdy na kolonie i zimowiska. Zjednywał sobie przedsiębiorców, urzędników, polityków. Jego początkowo małe stowarzyszenie z roku na rok rozrastało się, w efekcie opiekując się nawet 200 dziećmi. Założył też zespół Serduszka, który tworzyły dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. Grupa nagrała dwie płyty, ale co ważniejsze, była zapraszana na koncerty. Dzieci mogły podróżować po całej Europie.
Poważna kariera Michalaka rozpoczęła się w w 2007 roku, kiedy został kanclerzem Kapituły Orderu Uśmiechu, jedynego odznaczenia na świecie przyznawanego dorosłym przez dzieci. Wybrano go spośród 50 kandydatów z całego świata. W 2008 roku został powołany na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka. Miał wtedy 37 lat.
Życiorys Jerzego Owsiaka jest bardziej kolorowy. W młodości był hippisem, by potem te fascynacje przenieść na muzykę. Jeszcze w latach 80. zaczął zajmować się organizacją imprez rockowych. Na szerokie wody wypłynął jednak dopiero, mając 36 lat. W 1988 roku założył zespół Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników, z którym koncertował. W tym samym zaczął prowadzić w Rozgłośni Harcerskiej autorską audycję. Jego charyzma i charakterystyczny sposób mówienia, spowodowany jąkaniem, spodobały się słuchaczom. Dzięki temu dostał audycję "Brum" na falach radiowej Trójki, a zaraz potem zadebiutował w telewizji w programie "Róbta, co chceta, czyli rockandrollowa jazda bez trzymanki".
Pierwszą zbiórkę pieniężną zorganizował spontanicznie, w 1992 roku, po apelu kardiochirurgów z Centrum Zdrowia Dziecka o wsparcie finansowe zakupu sprzętu medycznego dla umierających dzieci. Owsiak zaprosił lekarzy do programu radiowego, a potem przypominał słuchaczom w każdej edycji o wpłacaniu pieniędzy na podane konto. Odzew był bardzo duży. Owsiak postanowił to wykorzystać. Rok później powstała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, której I Finał odbył się 3 stycznia 1993 roku. Od tego czasu orkiestra gra co roku, a jej wkład w pomoc chorym dzieciom jest ogromny.
Do tej pory fundacja zakupiła już o dziesiątki tysięcy urządzeń dla 600 szpitali z całej Polski za kwotę ponad 450 mln zł.
Bo obu panów łączy jedno: obaj pomagają dzieciom i obaj, o czym powinni pamiętać, robią to nie za swoje pieniądze, a nas wszystkich. Owsiak dzięki hojności ludzi, Michalak za pieniądze podatników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?