Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niczego nie ukradłem

Sylwia Królikowska
- Zapracowałem na tę pensję - mówi Roman Ludwiczuk
- Zapracowałem na tę pensję - mówi Roman Ludwiczuk Dariusz Gdesz
CBA sprawdziło byłego zastępcę prezydenta Wałbrzycha. Według śledczych Roman Ludwiczuk ma zwrócić pensję.

Chodzi o ponad 138 tys. zł, które Ludwiczuk zarobił od lutego 2003 r. do kwietnia 2004 r., kiedy był zastępcą prezydenta Wałbrzycha. Według Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ta kwota powinna wrócić do miejskiej kasy, bo obecny senator PO wziął pensję bezprawnie. Dlaczego?

Kiedy zaczął pełnić funkcję zastępcy prezydenta Wałbrzycha, przekroczył termin uzupełnienia oświadczenia majątkowego. Chodziło o informację, że jego żona prowadzi działalność gospodarczą i jest zatrudniona w szkole publicznej. Zgodnie z prawem, nie powinien dostawać wynagrodzenia.
CBA zobowiązało prezydenta Piotra Kruczkowskiego, by wezwał Ludwiczuka do zwrotu pieniędzy. Senator odmówił.

- Przedstawił opinię prawną, z której wynika, że brak jest podstaw prawnych do zwrotu kwoty - wyjaśnia Ewa Frąckowiak, rzeczniczka wałbrzyskiego magistratu.
Potwierdziły to służby prawne prezydenta. Okazało się, że nie można żądać zwrotu pensji. Z prostego powodu - Ludwiczuk cały czas pracował, nie był odwołany. Nie zawieszono mu również wypłacania pensji. Stało się tak dlatego, że nikt nie znalazł wówczas błędu w oświadczeniu.

- Konsultowałem tę sprawę z prawnikiem i wiem, że zatrzymując pieniądze, nie łamię prawa - mówi Roman Ludwiczuk. - Nie ukradłem tej sumy ani jej nie zdefraudowałem. To należna mi zapłata za moją ciężką pracę w urzędzie miejskim - przekonuje senator PO. Dodaje, że w oświadczeniu majątkowym niczego nie zataił. - Przyznaję jednak, że nieświadomie przekroczyłem termin jego złożenia - usprawiedliwia się Ludwiczuk.

Wyjaśnia, że kiedy pod koniec 2002 roku obejmował urząd wiceprezydenta, zaczynał dopiero pracę w samorządzie i nie miał pełnej wiedzy na temat wszystkich obowiązujących przepisów.
- Stąd to niedopatrzenie - kwituje. W rezultacie Ludwiczuk pobrał wbrew prawu 138 531 zł, z czego prawie 128 tys. zł jest już nie do odzyskania. Roszczenie przedawniło się po 3 latach. Pozostałej kwoty senator również nie zamierza oddawać.

Prawdopodobnie niebawem samorządowcy nie będą musieli spowiadać się z działalności gospodarczej małżonków - taką zmianę chce wprowadzić rząd. Tydzień temu posłowie przegłosowali zmianę przepisów. Wejdzie ona w życie, jeżeli prezydent podpisze nowelizację.

Współpraca: ARS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska