Zarzut uszkodzenia ciała i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał 16-letni Filip F. ze Świdnicy. Chłopak pobił na ulicy chorego na nowotwór kości 19-latka. Filip F. to utalentowany bokser, m.in. brązowy medalista mistrzostw młodzików (ostatnio z powodzeniem trenował również sztuki walki MMA). Syn znanego w powiecie świdnickim samorządowca. Jak udało nam się ustalić, chłopak od kilku miesięcy nie chodził na treningi. Niestety, postanowił wykorzystać swoje umiejętności i bokserski talent w inny sposób. Pobity przez niego młody mężczyzna ze złamaniami nogi trafił do szpitala specjalistycznego w Warszawie. Jego stan jest bardzo poważny.
Do zdarzenia doszło 28 lute-go wieczorem w Świdnicy. Jak ustalili funkcjonariusze, Filip F. szedł ul. Wałbrzyską z czterema kolegami. Gdy mijali poszkodowanego, ten wyciągnął z kieszeni telefon komórkowy i zaczął z kimś rozmawiać. Filip F. myślał, że mężczyzna mówi do niego. Zdenerwował się, bo potraktował to jako prowokację.
Najpierw podniesionym głosem powiedział do swej ofiary kilka obelżywych słów, a kiedy ten nie odpowiedział, bo nie wiedział, o co mu chodzi, pchnął go i kopnął w nogę tak mocno, że poszkodowany ma m.in. złamaną kość udową z przemieszczeniami.
- Zatrzymaliśmy zarówno Filipa F., jak i jego kolegów. Początkowo, żaden nie przyznawał się do ataku, ale nasze ustalenia pozwoliły postawić zarzuty młodemu bokserowi - mówi Katarzyna Czepil, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.
Policjantka dodaje, że szesnastolatek w końcu przyznał się do winy. Nie potrafił jednak wy-tłumaczyć, dlaczego napadł na przechodnia. Bronił się, że nie wiedział, iż 19-latek jest tak poważnie chory (tyle że poszkodowany jest mocno wychudzony po długim leczeniu onkologicznym).
To, co zrobił Filip F., w kodeksie karnym jest poważnym przestępstwem, zagrożonym karą pięciu lat więzienia. Jednak z uwagi na to, że jest nieletni, zajmie się nim sąd rodzinny. Ten może udzielić nieletniemu upomnienia, wyznaczyć mu kuratora albo skierować do zakładu wychowawczego lub poprawczego. Sprawa ma być rozpatrzona w najbliższych dniach.
Ta historia zbulwersowała mieszkańców Świdnicy. Szybko pojawiły się opinie, że w mieście rośnie nowe pokolenie bokserskich przestępców - to oczywiste nawiązanie do głośnej sprawy gangu bokserów, o której, mimo upływu czasu, wielu wciąż pamięta.
W 2006 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego aresztowali dziesięciu bokserów Polonii Świdnica. Wśród nich był Aleksander N. ( trzykrotny indywidualny mistrz Polski i reprezentant kraju na międzynarodowych zawodach) oraz Piotr T., który od 2005 roku skupiał się na organizacji międzynarodowych gal boksu zawodowego, na które udawało mu się ściągać wiele znaczących w światowym boksie nazwisk.
Piotr T. i Stanisław S. (reprezentant Polski na ringach międzynarodowych w latach osiemdziesiątych) zostali oskarżeni o założenie i kierowanie grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, zajmującą się m.in. handlem narkotykami i bronią.
Pozostali bokserzy byli wykorzystywani nie tylko do wymuszania haraczy, ale zajmowali się handlem oraz przemytem narkotyków na ogromną skalę. Przez kilka lat byli dostawcami marihuany przemycanej do Polski z Holandii. Kilku z nich było kurierami, którzy przemycali narkotyki ukryte w samochodach lub kasetach magnetowidowych. Zdaniem śledczych na rynek trafiło w ten sposób co najmniej 800 kg marihuany.
Przestępcy wpadli, bo przyjęli zlecenie na przemyt do Austrii miliona tabletek ecstasy wartych 4,5 miliona złotych. Okazało się, że przemyt był prowokacją amerykańskich i austriackich służb specjalnych. Grupa handlowała też bronią i granatami oraz czerpała korzyści z nierządu, kontrolując dwie agencje towarzyskie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?