Wyrok zapadnie dziś. - To była zbrodnia w oparach alkoholu - mówił sądowi mecenas Henryk Rossa, obrońca Radka.
Chwilę wcześniej prokurator Joanna Bandzwołek zażądała dla obu oskarżonych dożywocia. Przekonywała, że są zdemoralizowani i trzeba ich na zawsze odizolować od społeczeństwa. Surowsza miałaby być kara dla starszego z oskarżonych. Mógłby się starać o przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu 30 lat.
Obrońca Krzysztofa chce uniewinnienia. Mówi, że nie ma dowodów, kto zabił, a kto trzymał nóż. Obrońca Radka mówił o trudnej młodości swojego klienta. O jego psychicznym uzależnieniu od starszego kolegi.
Krytycznego dnia Radek i Krzysiek pili alkohol. Mocno już pijani pojawili się w bramie w bloku przy ul. Okulickiego. Przypadkowo spotkali jednego z lokatorów Marka K. Zaprosił ich do swojego mieszkania. Był w nim razem z bratem Andrzejem. Cała czwórka ostro piła. W pewnym momencie doszło do sprzeczki o pieniądze na alkohol. Zaczęła się bójka. Najpierw Radek rzucił się na Andrzeja K. Potem w bójkę wdał się także Krzysiek, miał nóż. Wbił go Andrzejowi w szyję. „Miał się śmiać wniebogłosy” - relacjonował policji Radek. Krzysiek myślał, że zabił Andrzeja. Chciał się pozbyć świadka. Dał Radkowi nóż i kazał zabić Marka. Radek - jak potem mówił - zabił ze strachu przed Krzyśkiem. To jego wersja wydarzeń. Oskarżenie mu uwierzyło. Krzysiek zaprzecza. Mówi, że był pijany, spał i nic nie wie. Zdaniem prokuratury - to nieudolna obrona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?