KGHM Zagłębie Lubin od początku sezonu pracuje nad sprowadzeniem wartościowego skrzydłowego. Trener Piotr Stokowiec jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek powiedział, że chciałby ,,skrzydłowego złamanego przez napastnika”.
Prezes Robert Sadowski w ubiegłym tygodniu zdradził nam, że na liście potencjalnych kandydatów do gry na skrzydle jest sześć nazwisk. Na razie wiadomo, że był temat piłkarzy Lechii Gdańsk - Michała Maka i Bartłomieja Pawłowskiego.
Ten pierwszy jest o krok od wypożyczenia do grającej w 2. Bundeslidze Arminii Bielefeld, a drugi miał nawet przyjechać do Lubina na testy medyczne, ale w ostatniej kolejce, w której gdańszczanie grali z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, opuścił plac gry już w 12 min z powodu kontuzji. Temat zatem upadł, ale nie oznacza to, że nowego skrzydłowego nie będzie wcale.
- Cały czas rozmawiamy. Jeden piłkarz niemal na pewno do nas dołączy, a walczymy, żeby było ich dwóch - powiedział nam dyrektor Burlikowski.
Na nieco śmielszą wypowiedź zdecydował się prezes Robert Sadowski.
- Z napastnikiem jesteśmy już bardzo blisko porozumienia. Mogę tylko powiedzieć, że to młody Polak, który ostatnio grywał na boku pomocy, choć nominalnie jest napastnikiem. Jeśli chodzi o skrzydłowych, to w grze są trzy nazwiska i nie są to sami Polacy - uchylił rąbka tajemnicy.
- W chwili w której rozmawiamy do zamknięcia okienka pozostają 32 godziny, więc trzeba się spieszyć, bo jeśli jacyś piłkarze mają do nas dołączyć, to w środę rano muszą stawić się na badaniach medycznych. Innej możliwości nie ma - zdradził nam we wtorkowe popołudnie prezes Sadowski.
Niestety, na razie nie padły żadne nazwiska. Do profilu napastnika, o którym wspomina prezes, pasuje nam Adam Buksa z Lechii Gdańsk i Michał Listkowski z Pogoni Szczecin, ale nikt nie potwierdza tych informacji. Bardziej prawdopodobną opcją wydaje się być Buksa, który nie ma szans na regularną grę w Gdańsku i nosi się z zamiarem zmiany pracodawcy.
- Tuż przed odejściem Krzysztofa Piątka do Cracovii mieliśmy w kadrze czterech napastników: dwóch doświadczonych, czyli Michala Papadopulosa i Martina Nespora oraz dwóch młodych wywierających na nich presję, czyli właśnie Piątka i Artura Siemaszkę. Dążymy do tego, żeby przywrócić ten układ - podsumował Robert Sadowski.
Wszystkie bieżące newsy transferowe w jednym miejscu znajdą Państwo TUTAJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?