Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najsłynniejsza kula ziemska Wrocławia znów na Feniksie

Aleksandra Buba
Nowa kula byłaby nieco większa od pierwowzoru, a na jej powierzchni można by wyświetlać projekcje
Nowa kula byłaby nieco większa od pierwowzoru, a na jej powierzchni można by wyświetlać projekcje wizualizacja: sdh "feniks"
Dawniej była wizytówką miasta, jednak zdjęto ją, bo choć piękna, była niepraktyczna. Czy wróci kiedyś na szczyt domu handlowego "Feniks"? Projekt istnieje, ale czy ma szansę na realizację? O najsłynniejszej kuli ziemskiej Wrocławia pisze Aleksandra Buba.

Choć zobaczyć oryginał słynnej kryształowej kuli ziemskiej, która wieńczyła narożną wieżę domu handlowego "Feniks", było dane tylko przedwojennym mieszkańcom Breslau, ten niepowtarzalny element krajobrazu centrum miasta jest bardzo żywy w świadomości współczesnych wrocławian.
Słynna "świątynia komercji" braci Barrasch przez długi czas była najbardziej ekskluzywnym sklepem Wrocławia, a zarazem jego wizytówką, którą utrwalono na licznych kartach pocztowych. Istnieją plany, aby kula w uwspółcześnionej wersji powróciła na dawne miejsce, a nawet jest już gotowy projekt, który, gdyby został zrealizowany, mógłby, tak jak pierwowzór, stać się jednym z najbardziej charakterystycznych symboli Wrocławia.

Niepraktyczne piękno
Idea przywrócenia kuli na szczyt zachodniej wieży domu handlowego "Feniks" zrodziła się w 1997 roku, kiedy państwo Krystyna i Paweł Kirschke tworzyli dokumentację konserwatorską dla zabytkowego budynku. Oryginalna kryształowa kula z wyraźnie zarysowanymi kontynentami została zdemontowana z narożnej wieży "Feniksa" już pod koniec lat 20. XX wieku. Według oficjalnej wersji w kulę trafił piorun, który spowodował pożar, więc w trakcie przebudowy, której celem była modernizacja budynku, rozebrano ją ze względów bezpieczeństwa. Dlaczego jednak Barraschowie nie zdecydowali się na przywrócenie na szczyt wieży tak charakterystycznego elementu budynku?

- To, że kulę usunięto w niecałe 25 lat po jej zainstalowaniu, świadczy o tym, że konstrukcja wykonana z kryształu po prostu nie spełniała wymogów bezpieczeństwa, a jej utrzymanie stało się zbyt ryzykowne - wyjaśnia Jerzy Kraśniewski, prezes DH "Feniks". I podkreśla, że to sami bracia Barrasch w przebudowie budynku, której dokonano w latach 30., z powodu kryzysu zrezygnowali z wielu walorów artystycznych na rzecz funkcjonalności budynku. A kula, choć robiąca wrażenie, była równie niepraktyczna jak wielkie witryny, które sprawiały, że wnętrze bardzo się nagrzewało i konieczne było zamontowanie wielkich markiz.

Zamiast kryształu szkło sferyczne i led
- Nowa kula nawiązywałaby do tradycji, ale zarazem powinna być nowoczesna i funkcjonalna - podkreśla Bogusław Smoczek kierownik działu techniczno-administracyjnego.

- Chcemy stworzyć coś na miarę XXI wieku, tak żeby każde pokolenie wniosło coś nowego do jednego z najbardziej charakterystycznych budynków Rynku, jakim bez wątpienia jest "Feniks" - dodaje prezes Kraśniewski.

I tak zamiast kryształu powierzchnię nowej kuli stanowiłyby dwie warstwy: pierwsza ze szkła sferycznego, które w świetle dziennym tworzyłoby lustrzaną powierzchnię, a w jej wnętrzu znajdowałaby się druga, z ekranów ledowych. Natomiast całą konstrukcję na swoich barkach podtrzymywałyby już nie gryfy, a postacie atlantów.

- W jednym z kilku projektów domu handlowego, a w tym kuli, które architekt Georg Schneider przedstawiał braciom Barrasch, miała być ona podtrzymywana właśnie przez czterech atlantów, jednak na początku XX wieku nie było możliwości, żeby taki projekt zrealizować, dziś nic nie stoi na przeszkodzie, żeby urzeczywistnić tę wizję - wyjaśnia Jerzy Kraśniewski.

Kiedy idea powrotu kuli okazała się realna, prezes DH "Feniks" pomyślał o tym, że potrzebny mu będzie stosowny wykonawca. Nie miał wątpliwości, że znany wrocławski rzeźbiarz Stanisław Wysocki jest naturalnym kandydatem.

Dziewięć muz Wrocławia
- Skontaktowałem się z panem Wysockim i zaraziłem go pomysłem, jak się okazało bardzo mocno, ale szybko przy projekcie pojawiły się schody - opowiada z uśmiechem.

- Rzeźbiłem postacie czterech atlantów, ale wychodzili mi strasznie barczyści, wtedy pojawiała się propozycja, żeby zamiast mężczyzn były to kobiety, ale skoro miały we cztery udźwignąć kulę, znów musiałyby być bardzo szerokie w ramionach - wyjaśnia rzeźbiarz, autor słynnej Powodzianki, który przyznaje, że nie lubi rzeźbić postaci z rękami, więc kwestią techniczną było także to, jak wyrzeźbić dostatecznie silne postacie bez rąk? - Żeby utrzymać konstrukcję, każda musiałaby mieć we wnętrzu stalową rurę o 10-centymetrowej średnicy - opowiada o projekcie Stanisław Wysocki.

- Wtedy przyszło nam do głowy, że skoro wieża jest ośmioboczna, więc czemu by nie zrobić 8 postaci, a że 9 jest symboliczną liczbą muz, uznaliśmy, że kulę mogłoby podtrzymywać właśnie 9 kobiecych postaci - osiem na narożnikach i jedna pośrodku - opowiada rzeźbiarz.

- Każdą wyposażylibyśmy w odpowiedni atrybut, a jako że to wrocławskie muzy, chcielibyśmy, żeby owe atrybuty wymyślili sami wrocławianie, np. w konkursie - dodaje Jerzy Kraśniewski.

Nocą księżyc, za dnia piłka lub globus
- Nowa kula w nocy byłaby podświetlana przez ekrany ledowe, w dzień szkło sferyczne dawałoby lustrzane odbicie. Kula miałaby też mieć większą średnicę niż pierwotna - zamiast 6,5 około 7-7,5 metra - mówi prezes.
- Pierwsza kula była nieco za mała w stosunku do pierwotnej podstawy i choć było widać ją z daleka, nie była dobrze widoczna dla przechodniów - argumentuje autor projektu Stanisław Wysocki.
- Na gładkiej kuli można by wyświetlić właściwie wszystko, od globu księżyca z dobrze widocznymi kraterami, po kulę ziemską, piłkę nożną na mistrzostwa Euro 2012 czy w dniu meczu, a także promować dzięki niej wydarzenia kulturalne we Wrocławiu - argumentuje Bogusław Smoczek.
Oczywiście konieczna byłaby reklama, żeby inwestycja się zwróciła, ale nie mają wątpliwości, że sponsorzy kuli znaleźliby się bez problemów. Ale kula służyłaby nie tylko do oglądania jej samej.

- Chcielibyśmy stworzyć pod nią ogólnodostępny taras widokowy, z którego można by podziwiać panoramę Wrocławia, a przy dobrych warunkach i Ślężę - wyjaśnia prezes DH "Feniks".

Za kulą do Rynku
- Gdyby kula mogła wrócić na dach "Feniksa", byłaby prawdopodobnie największa w Europie i niezwykłym elementem wizerunku Wrocławia. W Europie bez problemów łączy się stare z nowym, czego świetnym przykładem jest dworzec kolejowy w Strasburgu, gdzie zabytkowy budynek obudowano nowoczesną budowlą - wyjaśnia Stanisław Wysocki.

- Marzy nam się, żeby turysta przyjeżdżający do Wrocławia, zapytawszy, gdzie jest Rynek, usłyszał w odpowiedzi "Widzi pani tę kulę? Musi pani pójść dokładnie w tamtym kierunku" - rozmarzają się panowie.

Zlecone ekspertyzy wykazały, że wieża bez problemów utrzymałaby całą konstrukcję. Istnieje nawet gotowy model nowej kuli, ale projekt musi uzyskać zgodę konserwatorską.
O opinię spytaliśmy miejskiego konserwatora zabytków, Katarzynę Hawrylak-Brzezowską. Przyznała, że zna projekt autorstwa Stanisława Wysockiego i widziała jego makietę.

- Budynek domu handlowego "Feniks" jest obiektem zabytkowym i wpisanym do rejestru zabytków. Dlatego, jeśli mielibyśmy rozważać odtworzenie kuli ziemskiej wieńczącej jego wieżę, musiałaby to być rekonstrukcja wierna oryginałowi. Jeśli jednak zdecydowalibyśmy się na współczesne rozwiązanie, to uważam, że wymaga ono konkursu - tak komentuje projekt miejska konserwator zabytków.

Katarzyna Hawrylak-Brzezowska twierdzi, że nie ma argumentów przemawiających za tym, żeby akurat to jedno przedstawienie miało zaistnieć, bo - zdaniem konserwator - jeśli ma to być kreacja współczesna, powinno się zapytać szersze grono specjalistów, jak sobie wyobrażają tę kulę .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska