Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw garnkiem, a potem siekierą

Małgorzata Moczulska
pixabay.com
Dożywotnie więzienie grozi 33-latkowi ze Świdnicy, który omal nie zabił swojej konkubiny. Kobieta żyje, ale ma uszkodzony mózg.

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał 33-letni świdniczanin, który kilka dni temu omal nie zabił swojej cztery lata starszej konkubiny. Kobieta miała wiele szczęścia. Sprawca bił ją bowiem najpierw garnkiem po całym ciele, a potem zadał jej kilka ciosów siekierą. Broniła się rękami, próbowała uciekać. Wszystko na nic. Mężczyzna złamał jej kości czaszki i poranił głowę oraz ręce.

Do zdarzenia doszło 10 sierpnia, wieczorem. Jak wynika z ustaleń śledczych para piła razem alkohol. W pewnym momencie doszło między nimi do kłótni. Słowne obrażanie szybko przeszło jednak w rękoczyny i 33-letni mężczyzna omal nie zabił 37-latki.

Na szczęście zanim poraniona siekierą kobieta straciła przytomność, zdołała zadzwonić do swojej matki i poprosić o pomoc. Ta od razu wezwała na miejsce policję i pogotowie ratunkowe.
Tylko dzięki tej szybkiej reakcji świdniczanka żyje, ale w bardzo poważnym stanie przebywa w szpitalu. Ma m.in. uszkodzenia mózgu.

33-latek przyznał się do winy, tłumaczył jednak, że na jego agresywne zachowanie wpływ miał wypity alkohol (w chwili zatrzymania miał 3,5 promila!). Twierdził, że żałuje tego co zrobił, bo kocha swoją narzeczoną. Para znała się od kilku lat. Nigdy wcześniej nie dochodziło tu jednak do rękoczynów. Sąsiedzi skarżyli się jedynie na głośne awantury.

Decyzją sądu świdniczanin został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu nawet dożywotnie więzienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska