Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najmodniejsze bombki w tym sezonie. Zobacz jak powstają

Mateusz Różański
Vitbis to największy polski producent bombek
Vitbis to największy polski producent bombek Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Jak myślicie, jak wygląda bombka, zanim trafi na sklepową półkę? Jak powstają te małe, szklane cuda i dlaczego właśnie w Polsce mamy zakład, który jest wizytówką na całym świecie? Postanowiliśmy sprawdzić u źródła. W tym celu udaliśmy się do złotoryjskiego Vitbisu.

To największy w kraju zakład produkujący szklane ozdoby choinkowe. Większość powie - bombki, ale tutaj powstają nie tylko bombki, choć o tym nieco później.

Święta Bożego Narodzenia za pasem, ale pracownicy są wyjątkowo spokojni. Dlaczego?
- Środek sezonu mamy w lecie. Teraz kończymy nieduże zamówienia, przyjmujemy wycieczki szkolne, sami szykujemy się do świąt i pracujemy już nad przyszłorocznymi kolekcjami - śmieją się w Vitbisie.

I rzeczywiście największe zamówienia dla dużych sieci handlowych już dawno opuściły zakładowy magazyn. Teraz w dekoratorni widzimy bombki dla okolicznych samorządów, drużyn piłkarskich czy firm. Wszystko na specjalne zamówienie. Na kulach, łezkach i innych, wymyślnych kształtach, artyści z Vitbisu są w stanie wymalować absolutnie wszystko - od logotypu firmy po specjalne dedykacje. Jedynym ograniczeniem może być tylko wyobraźnia. Dekoratorom tej jednak absolutnie nie brakuje.

- Każdego roku produkujemy około 27 milionów sztuk szklanych, ręcznie dekorowanych bombek - wyjaśnia Błażej Prus, dyrektor ds. eksportu w firmie Vitbis.
Te małe dzieła sztuki, bo tak właśnie trzeba nazwać produkty ze Złotoryi, możemy spotkać praktycznie pod każdą szerokością geograficzną.
- Jesteśmy obecni w Europie, Azji, obu Amerykach, Australii. Nasze produkty oznaczają najwyższą jakość - dodaje Prus.

Trudno się z tym nie zgodzić. Produkty z Dolnego Śląska zdobią półki butików w brytyjskim Harrodsie czy nowojorskim Museum of Modern Art. Są w największych sieciach handlowych w USA i ekskluzywnych sklepikach w Dubaju. Bombka „made in Poland” to synonim i zarazem gwarancja jakości, staranności i luksusu.

W Vitbisie rocznie produkuje się około 27 milionów sztuk bombek. Każda z nich na początku wygląda dokładnie tak samo... to szklana rura, która zostanie dopiero poddana obróbce.

Pierwszym przystankiem każdej bombki jest dział dmuchalni. To tam, niezależnie od pory roku, jest bardzo gorąco. Dlaczego? Ponieważ na hali stoją palniki, które rozgrzewają szklane rury do czerwoności.

Szkło w temperaturze ok. 650°C zaczyna być plastyczne. Dzięki temu wykwalifikowany dmuchacz może stworzyć dowolny kształt.

Najprostsze są oczywiście kule, ale w Vitbisie są w stanie stworzyć praktycznie każdy kształt. Przy niektórych używane są specjalne formy. Tak właśnie powstają misternie wykonane samochodziki, postaci z bajek, rośliny czy tzw. reflektory.

Kiedy wydmuszka się schłodzi, rozpoczyna się proces srebrzenia bombki. Bombki trafiają do działu lakierni, gdzie wstrzykiwany do wnętrza bombki azotan srebra daje efekt lustra, w którym można się przejrzeć. Oczywiście niektóre bombki nie są barwione w ten sposób i pozostają przezroczyste jak szkło.

To jaki kolor będzie miała bombka, czy będzie matowa, czy błyszcząca - wszystko zależy od zamówień i wizji artystów z Vitbisu. Każdego roku trendy w kolorystyce i wzornictwie ozdób choinkowych wyznacza właśnie złotoryjska fabryka. I nie chodzi tu tylko o polski, ale też o światowy rynek.

Bombki, które uzyskały oczekiwany kształt i główny kolor, trafiają do dekoratorni. Tutaj te szklane ozdoby stają się prawdziwymi dziełami sztuki. Dodajmy, że na każdym etapie produkcji ozdoby są szczegółowo oglądane. Jakiekolwiek defekty eliminują bombkę z dalszego etapu produkcji. Jakość przede wszystkim.

Dekoratorzy dzięki swoim umiejętnościom potrafią przenieść na bombkę najbardziej skomplikowane wzory. Malowanie jest trudniejsze, bowiem odbywa się na zakrzywionej powierzchni.

- Nad kolekcjami pracujemy cały rok. Mamy dział, który opracowuje nowe wzory na bazie obowiązujących trendów i wspólnie z dekoratorami przenosimy je na bombki. Odwzorowanie takiej koncepcji na okrągłych bombkach nie jest takie proste. Dekorator musi umieć przelać wzór do kształtu kuli - informuje Vitbis.

Czytaj dalej na kolejnej stronie

Bombki otrzymują zawieszki i wędrują do pakowni. Niektóre, najczęściej te przezroczyste, zyskać mogą także wypełnienie. Bombka z materiałem imitującym śnieżny puch wygląda olśniewająco na każdej choince. W pakowni bombki trafiają do różnego rodzaju opakowań - tych najprostszych, ale i luksusowych, wyściełanych materiałem. Jednocześnie jeszcze raz kontrolowana jest jakość wykonania produktu przed wysyłką do klienta.

Jeśli produkcję bombek porównalibyśmy do mody, to Vitbis byłby czymś w rodzaju Chanel. Aktualne trendy powstają w Złotoryi i podobnie jak w świecie najdroższych ciuchów, tak również i w świecie ozdób choinkowych, moda ewoluuje, a czasami dawne trendy powracają w glorii i chwale.

W tym roku najmodniejsze są fiolety i wszelkie wariacje związane z tą barwą. Jednocześnie coraz większą popularnością cieszą się bombki minimalistyczne. Z niedużymi, ale bardzo wyrazistymi zdobieniami. To one będą dominowały na przyszłorocznych drzewkach.

W modzie nieprzerwanie są biele i czernie, ale i bogato zdobione bombki z kryształami Svarowskiego. Na tych najbardziej wytwornych kolekcjach znajdziemy również kamienie naturalne. Zapierająca dech w piersiach jest kolekcja bursztynowa, do udekorowania której używa się właśnie bursztynów pochodzących z Polski. Co ciekawe, każdy kraj ma swoją specyfikę i to, co jest popularne np. w Niemczech, w USA nie ma wielu zwolenników.

I tak na przykład u naszych zachodnich sąsiadów wyjątkowo popularne są spore bombki z pejzażami. We Włoszech lubują się w ozdobach z motywami religijnymi. W Wielkiej Brytanii z kolei ma być dostojnie, zaś w USA - na bogato.

Polacy również lubią pięknie zdobione bombki, ale z łezką w oku podchodzą także do tzw. kolekcji sentymentalnej.

Nawiązuje ona do polskich choinek sprzed kilku dekad. Teraz wszelkiego rodzaju reflektory czy sopelki wzbogacono współczesnymi kolorami, których przed laty nie dało się osiągnąć.

- Staramy się być krok przed innymi, wyprzedzamy i kreujemy trendy, praktycznie każdego roku wymieniamy około 25 proc. całej kolekcji. To zobowiązuje i wymaga od nas pełnego zaangażowania. Dzięki temu naszymi bombkami zachwycają się wszyscy - od Japonii po Stany Zjednoczone - dodaje Błażej Prus.

W Złotoryi nie boją się eksperymentów. Charakterystyczna jest kolekcja, która przypomina prawdziwy metal. Swego czasu w zakładzie pracowano również nad widowiskowymi ozdobami wykonanymi z... naturalnego papieru. Oprócz tradycyjnych bombek powstają tu również okazałe wianki, które można powiesić na drzwiach lub położyć na stole. Te wyjątkowe dekoracje wspaniale potrafią uzupełnić świąteczny wystrój domu.

Czytaj dalej na kolejnej stronie

Co bardzo ważne, Vitbis nie zamyka się przed ludźmi. Każdy ma okazję odwiedzić tę niezwykłą fabrykę, która bardziej przypomina dom pomocników św. Mikołaja. Dzieci ze szkolnymi wycieczkami przyjeżdżają tu już od września, żeby na własne oczy zobaczyć, jak powstają najpiękniejsze bombki na świecie. Dla najmłodszych przygotowywane są specjalne warsztaty dekorowania, tuż przy fabryce znajduje się również sklep firmowy. Vitbis to bombki. Ale czy tylko? Otóż nie! Firma od lat stara się podbić rynek ozdób nie tylko bożonarodzeniowych. Coraz częściej i coraz więcej dekoracji ze Złotoryi można zobaczyć także podczas świąt Wielkiej Nocy. Niebawem może ich jeszcze przybyć!

Z kolei na rynku amerykańskim coraz większym zainteresowaniem cieszą się ozdoby w klimacie halloween - dynie, duchy i kościotrupy.

Na rynkach na całym świecie, również w Polsce, pojawiają się bombki wykonane z plastiku. Mają mieć jedną zaletę w porównaniu do ozdób szklanych - nie tłuką się. Mimo to w Vitbisie nikt o produkcji plastikowych ozdób nawet nie myśli. Dlaczego? Bo to nie bombki. Są zdecydowanie gorsze jakościowo i jak to mówią pracownicy - brakuje im duszy. Poza tym ciężko byłoby stłuc plastikowego ogórka.

- Dlaczego akurat ogórek? To uwielbiany kształt przez Amerykanów, który według nich przynosi szczęście na cały rok - wyjaśnia Janusz Prus, prezes złotoryjskiego Vitbisu.
Ogórki popularne są również u naszych zachodnich sąsiadów. Są wieszane w mało widocznym miejscu i pierwsze dziecko, które zauważy charakterystyczną, zieloną ozdobę, otrzymuje specjalny, świąteczny upominek.

Co zatem zrobić, żeby bombki się nie tłukły? Wystarczy zachować oryginalne opakowania i ostrożność przy wieszaniu ozdób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska