Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadchodzi sezon panterki

Aleksandra Buba
Marcin Paprocki i Mariusz Brzozowski należą do ulubionych projektantów gwiazd. W swoim wizerunku stawią na elegancję i prostotę z odrobiną luzu
Marcin Paprocki i Mariusz Brzozowski należą do ulubionych projektantów gwiazd. W swoim wizerunku stawią na elegancję i prostotę z odrobiną luzu Fot. Marcin Tyszka
O tym, co będzie modne w tym sezonie, jakie dodatki warto mieć na sobie, aby wyróżniać się z tłumu, ale też o tym,jak moda z wybiegów schodzi na ulice i oczywiście o najnowszej kolekcji jesień-zima 2010/11 z projektantami, u których ubierają się gwiazdy - Marcinem Paprockim i Mariuszem Brzozowskim, rozmawia Aleksandra Buba

Moje pierwsze pytanie nie będzie chyba oryginalne - chciałabym spytać, co wypada mieć w szafie, aby nadążać za trendami tej jesieni?
MP: Oczywiście, to, co się lubi i w czym się człowiek dobrze czuje, bo to najważniejsze. Żadne, nawet te najmodniejsze ubrania nie pomogą, jeśli będziemy się w nich źle czuli, jak przebrani. Dla tych, którzy lubią modę i lubią się nią bawić, mamy kilka wskazówek.

Jakie kolory?
MB: Modny będzie kolor beżowy, kratka, pikowania, wykończenia futrem, patchwork, koronka, panterkowe wzorki i żakardowe wzory jak z szat królewskich. Kroje? Z jednej strony bardzo kobieca sylwetka z lat 50. - czyli rozkloszowany dół i zaznaczona talia, z drugiej strony geometryczne lata 60. - ze swoimi trapezowymi formami, a z trzeciej strony lata 70. - seksowne, proste kroje.

A co określilibyście jako obowiązkowe w nadchodzącym sezonie?
MP: Po pierwsze, szalik w panterkowe wzory. Po drugie, rękawiczki. Po trzecie, sweter inspirowany ponchem- szeroki i ciepły jak płaszcz.

Wystawy sklepów zmieniają się co kilka miesięcy, czasem kiedy na nie patrzę, mam wrażenie, że trudno nadążyć za modą. Czy to w ogóle jest możliwe? Jak to zrobić?
MB: Bardzo łatwo! Przede wszystkim trzeba być wiernym sobie, wybierać rzeczy zgodne z własnymi przekonaniami. Jeśli ktoś chce być bardzo na bieżąco, wystarczy, że będzie przeglądał pisma z modą i śledził aktualne trendy. Sklepy, tak jak i projektanci - cała szeroko nazwana moda - muszą co chwila się zmieniać, aby nie było nudno!
Jak w każdym biznesie, tak i w tym coś ciągle musi się dziać. Ot, to wszystko! Proszę zauważyć,że wciąż powracają te same pomysły, kolory i tendencje. Od kilku sezonów jest popularny trend militarny. Zmieniają się tylko tkaniny.

Często bywa tak, że pokazy mody świetnie się ogląda, ale prezentowane ubrania, choć piękne, często bywają zupełnie niepraktyczne. W Waszych kolekcjach nie widzę rozmachu w stylu Johna Galliano, ale za to z przyjemnością bym je nosiła. Czy można nazwać Wasze kolekcje sztuką użytkową?
MP: Zaczynaliśmy od bardzo dziwnych i niepraktycznych ubrań. Eksperymentowaliśmy z witrażowymi gorsetami i haftami ze szkła. Z czasem, przez te 10 lat naszego wspólnego projektowania, po różnych eksperymentach z masowymi firmami odzieżowymi, dla których projektowaliśmy, doszliśmy do wniosku, że najciekawsze i najtrudniejsze zarazem jest zrobienie czegoś, co kobiety będą chciały potem nosić. Nie tylko oglądać na wybiegu. Łatwo zrobić spektakularną suknię, która wywoła oklaski na wybiegu, lub coś dziwnego i szokującego, trudniej zrobić coś, co równie dobrze będzie wyglądało na pokazie i w rzeczywistości. Nie zapominajmy, że pokaz to taka bajka, pewna kreacja, prezentacja swojej wrażliwości, swojego świata. Życie codzienne rządzi się innymi prawami. Staramy się o tym nie zapominać. Ale też wciąż pamiętamy o naszych początkach i eksperymentach, o tym, że moda to sztuka! Moda to przede wszystkim sztuka użytkowa. Nie zwykła konfekcja, ale ubranie, które coś mówi o projektancie, które rozpoznajemy nie dzięki metce, ale dzięki charakterowi.

Pamiętam Waszą kolekcję dla marki Reserved z 2008 r. Już wtedy tworzone przez Was kreacje zeszły z wybiegu do sklepów dla tzw. zwykłych ludzi. Jak wspominacie to doświadczenie? Planujecie powtórkę?
MB: Właśnie to było bardzo dużym wyzwaniem. Wtedy zderzyliśmy się z rzeczywistością! Na tamten czas ubieraliśmy tylko gwiazdy z tak zwanych pierwszych stron, w dodatku na specyficzne okazje. To inna historia. I nagle musieliśmy zaprojektować rzeczy dla mas. To było spełnieniem naszych marzeń! Bardzo ekscytujące. Zrobić coś, co będzie chciała założyć nie tylko jedna, konkretna osoba, ale setki dziewczyn i kobiet, których nie znamy, z którymi nie mieliśmy okazji się poznać, porozmawiać i dostosować do potrzeb, proporcji. To doświadczenie bardzo dużo nas nauczyło! Kolekcja okazała się sukcesem, prawie cała sprzedała się w dwóch pierwszych tygodniach. To było niesamowite! Podobnie było później z Ochnikiem, gdzie oprócz damskich, pojawiły się sylwetki męskie. Z tego, co wiemy od firmy, ubrania rozeszły się w błyskawicznym tempie. To bardzo satysfakcjonujące dla projektanta.

Ostatnio pojawiła się moda na to, żeby łączyć elementy stroju od projektantów z ubraniami ze zwyczajnych sklepów. Niedawno chwalono Annę Muchę za połączenie sukienki z sieciowego H&M ze szpilkami Louboutina. Czy rzeczywiście można mówić już o nowej tendencji?
MP: Tak. My też tak robimy od dawna. Kontrasty są w modzie non stop. Skoro modne są kontrasty tkanin, faktur i kolorów, dlaczego nie łączyć ze sobą kontrastowo rzeczy pod względem cen? To super pomysł. Nie trzeba wariować, aby dobrze wyglądać, nie trzeba z góry na dół być oblepionym wielkimi metkami. To wręcz śmieszne. Sztuką jest sprytnie połączyć różne rzeczy.
We Wrocławiu będziecie przygotowywać pokaz ubrań ze sklepów w centrum handlowym Magnolia. Jak przygotowuje się prezentację ubrań nie swojego projektu?
MB: Zostaliśmy zaproszeni do pokazania, jak Polki mogą ubrać się na nadchodzący sezon z rzeczy dostępnych w centrum handlowym Magnolia. Jak wiadomo, każdy z nas ma swoje wyczucie stylu.
Zabawa polegać ma na pokazaniu dwóch różnych wizji stylizacji na sezon jesień-zima.

Dobrze czujecie się w roli stylistów?
MP: Wolimy projektować. W Polsce jest wystarczająco dużo stylistów.

A jak to jest z rywalizacją z Agnieszką Maciąg?

MB: Zamierzamy dobrze się bawić. Ale rywalizacja będzie na poważnie. Zrobimy wszystko, żeby wygrać.

Ubieracie kobiety od 10 lat, jak w tym czasie zmienił się polski rynek mody? W latach 90. zachłystywaliśmy się zachodnimi wzorcami, jak jest teraz? Czy chętniej wybieramy polskich projektantów, czy nadal, żeby zwracać na siebie uwagę, trzeba mieć na sobie jakieś znane zagraniczne nazwisko?
MP: Z tym bywa różnie. Zachwyt tym, co zagraniczne wciąż naszemu społeczeństwu nie jest obcy. We wszystkich dziedzinach. A szkoda. W modzie to jest trochę inaczej. Coraz więcej osób uważa za snobizm posiadanie ubrań od polskich projektantów.
To fajna tendencja. Co z tego,że mamy pasek od Prady czy Diora. Cały świat może sobie na niego pozwolić, o ile go na to stać. Ale mieć pasek lub ubranie od polskiego projektanta? No właśnie. Zależy, kto i czego szuka.

Kiedy wychodzę rano z domu i patrzę na ciekawie ubrane kobiety, myślę sobie, że Polki mają dobry gust. Ale kiedy patrzę na mężczyzn, to czuję, że Polaków czeka jeszcze bardzo daleka droga. Jak sądzicie, dlaczego mężczyźni są tak oporni wobec mody? Czy tak jest tylko u nas?
MB: Polacy ubierają się coraz lepiej. A mężczyźni dlatego czasem gorzej wyglądają, bo po prostu nie interesują się modą. Nie wszyscy muszą, prawda? W kobietach i w mężczyznach panuje niestety ten przykry spadek po szarym PRL-u. Na szczęście młode osoby ubierają się coraz lepiej. Nie boją się indywidualizmu.

Często osoby, które chcą być modne, popadają w pułapkę i zamiast oryginalnie wyglądają jak wszyscy. Potem na ulicy widzi się kilka takich osób, które choć dobrze ubrane, nie różnią się niczym od siebie. Jak uniknąć tego błędu? Może są jakieś dodatki, którymi zaproponowalibyście przełamać strój?
MP: Nie należy ślepo się przebierać. Trzeba się bawić modą. Wybierać z niej aktualne rzeczy, ale przyprawiać swoimi ulubionymi dodatkami, rzeczami, które nas charakteryzują. Trzeba być przede wszystkim w zgodzie z sobą. Wtedy każdy będzie wyglądał inaczej. To jest najciekawsze w modzie - różnorodność.

Trinity i Susannah oraz Gok w programie "Jak dobrze wyglądać nago" pokazują, jak dobrze dobierać stroje do figury. Czy oznacza to, że ludzie coraz świadomiej korzystają z dobrodziejstw mody?
MB: Tak, ponieważ moda jest dla dobrej zabawy, dla poprawienia nastroju i proporcji sylwetki. Nie ma być obowiązkiem i za karę. Zainteresowanie modą jest znacznie większe. Mimo to nie aż takie, jak w innych krajach.

Dlaczego tak ważne jest, żeby być dobrze ubranym?
MP: Kiedy człowiek czuje, że dobrze wygląda, podoba się sobie samemu, inaczej funkcjonuje, prawda? W dzisiejszych czasach pierwsze wrażenie jest tak samo ważne jak to, co mamy do powiedzenia.

W tę sobotę w centrum Magnolia Park pokażecie też własną kolekcję, czego możemy się spodziewać?
MB: To będzie kolekcja jesień/zima 2010/11. Bardzo lubimy tę kolekcję. Zabawa z czernią, szarością, bielą i delikatne akcenty niebieskiego. Zderzenia różnych faktur - jedwabi, dżersejów, wełen i włóczki.

MP: Kolekcja bardzo minimalistyczna, architektoniczna, ale w całości, po rozłożeniu na czynniki pierwsze, do założenia na ulicę - co nie oznacza, że dla wszystkich. Wiadomo, nie wszystkim się może spodobać, zresztą nie o to nam chodzi. To kolekcja wyrazista, w której widać nas - tak usłyszeliśmy - a to największy komplement.

I na zakończenie, czy zdradzicie nam coś na temat swojej najnowszej jubileuszowej kolekcji?
MP: Będą to bardzo kobiece kroje. Pojawi się nasz ukochany kolor czarny i szary, ale też ulubiony błękit i ultramaryna. Ta kolekcja zainspirowana będzie wiosenną burzą i piorunami w ogrodzie - bardzo romantyczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska