Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadbudówka na kamienicy z XIX wieku. Nowy Wrocław, czy piękniejszy?

Redakcja
Trwają prace przy nadbudówce kamienicy na rogu Ruskiej i Kazimierza Wielkiego
Trwają prace przy nadbudówce kamienicy na rogu Ruskiej i Kazimierza Wielkiego Pawel Relikowski / Polska Press
Na rogu ul. Kazimierza Wielkiego i Ruskiej stoi kamienica z czerwonej cegły, z charakterystyczną wieżą na szczycie. Wieżyczkę tę trudno teraz dostrzec, bo otoczyła ją nowa, dwupiętrowa nadbudówka. Właściciel budynku dorównał w ten sposób wysokością do sąsiedniego, budowanego właśnie biurowca. - To jest straszne! - mówi Henryk Klamecki, historyk sztuki z Towarzystwa Miłośników Wrocławia. Miejski konserwator zabytków nie widzi problemu.

- To jest straszne! - mówi Henryk Klamecki, historyk sztuki z Towarzystwa Miłośników Wrocławia. - Wieżyczkę schowali w nadbudówce, która udaje wysoki dach. To do niczego niepodobne... - załamuje ręce. I dziwi się, że miejska konserwator zabytków Katarzyna Hawrylak-Brzezowska dopuściła taki sposób rozbudowy.

Urzędniczka tłumaczy nam, że co prawda budynek pochodzi z końca XIX wieku, ale nie podlega ochronie jako zabytek, bo nie jest w rejestrze zabytków. - Nie znalazłam nic, co pozwoliłoby zaopiniować negatywnie tę przebudowę - mówi konserwator, tłumacząc się prawem.

A co z estetyką? - Ja nie wiem, co to jest estetyka - odpowiada Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, dodając, że skoro przepisy nie zabraniają rozbudowy, to trudno było inwestycję zablokować.

Miejski konserwator zabytków: Ja nie wiem co to jest estetyka

Tylko że status budowli ustala sam konserwator, mogąc taki budynek dodać do rejestru zabytków i na wielu etapach zablokować ingerencję w jego bryłę. Kieruje się subiektywną oceną, bo wszystkiego nie da się określić w prawie. A że o gustach się nie dyskutuje...

Czy więc do ratusza też można dobudować kilka pięter? - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Kamienica na rogu Kazimierza Wielkiego i Ruskiej, pochodząca z przełomu XIX i XX w., zyskuje dwa piętra. Budynek wykorzystywany był w swej ponadstuletniej historii głównie do celów handlowych.

Kamienica ma ponad 50 lat, czyli z automatu wpisana jest do ewidencji zabytków, ale rozbudowywać ją można niemal dowolnie. Bo ewidencja w praktyce nic nie znaczy. Ingerencja w bryłę byłaby niemożliwa, gdyby podlegała specjalnej ochronie konserwatorskiej, czyli została ujęta w rejestrze zabytków. Jest to procedura, która wymaga dowodów potwierdzających wartość historyczną i ogranicza przeróbki architektoniczne.

Taką procedurę przeszedł np. ratusz i wiele innych budynków, dlatego do nich nie można dobudować skrzydła czy też ich zburzyć. Dodatkową ochroną jest objęty obszar Starego Miasta, z granicą na ul. Kazimierza Wlk.

Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejska konserwator zabytków, zezwoliła na rozbudowę kamienicy na rogu Kazimierza Wielkiego i Ruskiej, tłumacząc, że nie ma jej w rejestrze, czyli nie podlega szczególnej ochronie. Jednak to ona sama nie podjęła się wpisania kamienicy do rejestru. Bo jej zdaniem budynek nie ma szczególnej wartości.

Który budynek ważniejszy?

Henryk Klamecki, historyk sztuki, oburza się, że wieżyczka została zabudowana. Ocenia to jako wielkomiejskie aspiracje, „by wszystko było coraz wyższe”.

- To, że wieżyczka zostanie, nie znaczy, że jest w porządku - wyjaśnia.

Z kolei Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego i również historyk sztuki, podkreśla, że każda z nielicznych kamienic, która pozostała nienaruszona po wojnie, jest cenna.

Paradoksalnie bez zgody konserwatora nie możemy wymienić okna w mieszkaniu na Starym Mieście. Z drugiej strony inne, starsze budynki, przechodzą rewolucje jak ten opisywany. Dzieje się z nimi to, co z Zaułkiem Solnym, którego rewitalizacja była zgodnie krytykowana.

- Konserwator to władca ładu przestrzennego, ale jego ocena zawsze jest subiektywna. To słuszne, by każde okno w kamienicy nie było inne. Ale dochodzi już do opiniowania wszystkiego w prostych budynkach na terenie Starego Miasta - ocenia Seweryn Chwałek, licencjonowany zarządca nieruchomości.

Niekiedy większe znaczenie ma lokalizacja (obszar Starego Miasta) niż wiek budynku. - Czasami konserwator nie pozwala np. na ocieplanie starych kamienic. Godzi się tylko na położenie styropianu od podwórza lub od środka, ale nie na fasadzie - dodaje Chwałek. Wymienia, że z takim sprzeciwem wobec ocieplania można się spotkać w rejonie Rynku czy pl. Kościuszki.

Wyjdźmy ze średniowiecza

Wojciech Jarząbek, który zaprojektował m.in. Sol Pol, czy budynek kina Nowe Horyzonty podkreśla, że stare nie znaczy piękne i wartościowe. - Z wieku na wiek budynki stawały się coraz wyższe, nie ma co wracać do średniowiecza - mówi architekt. Dodaje, że nie można przesadzać, a ostateczny efekt można będzie ocenić po zakończeniu prac. - Jeśli to będzie poprawne architektonicznie, na pewno dużej szkody budynkowi nie zrobi. Kamienica nie zachwyca, jest taka sobie - ocenia.

Izabela Mironowicz, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich we Wrocławiu, liczy, że mamy kilka tysięcy starych budynków, ale musimy zadać sobie pytanie, czy wszystkie chronić.

- Miasto nie może być jak ze średniowiecza, bo my nie jesteśmy. Myjemy zęby dwa razy dziennie, żyjemy 80, a nie 30 lat - mówi. - Nawet w Rynku nie ma oryginalnych budowli - dodaje.

Podkreśla, że architektura zawsze była subiektywna. - Gdyby nie dobudówki, nie byłoby Kaplicy Zygmuntowskiej i kaplic we wrocławskiej katedrze. Nie bójmy się tego, że miasta się zmieniają - zachęca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska