Gratulacje, Panie Pośle. Zdobył Pan ponad 149 tysięcy głosów. Zmiażdżył Pan we Wrocławiu konkurencję. Zaskoczony?
Bardzo. Nie spodziewałem się, że wygram we Wrocławiu aż z taką przewagą. Cztery lata temu miałem trzykrotną przewagę nad konkurentami z Prawa i Sprawiedliwości, w tych wyborach ta przewaga jest już pięciokrotna.
No tak. Najlepszy wynik PiS to 26 tysięcy głosów z haczykiem posła Dawida Jackiewicza. Jaki jest zatem Pana przepis na sukces?
Nie wolno oszukiwać wyborców, nie mamić ich. A kierować się w życiu, jak i w pracy podstawowymi wartościami. Trzeba być rzetelnym. Słuchać tych, którzy mają problemy, ale także tych, którzy mają dobre pomysły. I ciężko pracować przez całe cztery lata, a nie tylko w czasie kampanii wyborczej.
A propos kampanii. Jakoś mało Pana było w niej widać...
To było zamierzone. Nie prowadziłem w tych wyborach agitacji wyborcze, zrezygnowałem z pieniędzy przeznaczonych na promowanie się, z czasu antenowego. Chciałem, żeby moi koledzy mieli większe szanse, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Poza tym miałem bardzo dużo pracy jako minister i bardziej skupiłem się na tej pracy niż na wyborczym wyścigu.
Głosy podliczone, jest Pan już pewny poselskiego mandatu. Już Pan wie, co będzie robił w tej kadencji, na czym się skupi?
Mam wiele pomysłów, wielką energię do działania, a przy tym jestem pracoholikiem (śmiech), więc na pewno dam z siebie wszystko...
Ale konkretnie, Panie Pośle...
Z konkretami muszę się wstrzymać, bo cały czas czekam na decyzję premiera Donalda Tuska, czy będę w rządzie, a jeżeli tak - to jaką widzi dla mnie rolę. Poczekam na propozycje.
W ministerstwie kultury pewnie czuje się Pan jak ryba w wodzie.
Myślę, że wyborcy docenili moją pracę na tym stanowisku. Moja przewaga głosów nad byłym ministrem kultury w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, panem Michałem Ujazdowskim, który też startował we Wrocławiu, to ponad 100 tys. głosów.
To chyba o czymś świadczy?
Wiele lat na stanowisku prezydenta Wrocławia, potem w Senacie, Sejmie, teraz cztery lata na ministerialnym stołku...
Nie znudziło się Panu to politykowanie?
Nie, bo nigdy nie zajmowałem się polityką dla samej polityki, dla władzy. Mnie przede wszystkim interesuje zarządzanie, a polityka ma mi tylko w tym zarządzaniu pomagać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?