W ciągu kilku dni na Rynku ma zostać otwarty klub ze striptizem Cocomo. Lokal ten do niedawna działał w kamienicy, w której niegdyś mieścił się Orbis. Jednak jej właściciele nie przedłużyli umowy i klub musiał się wynieść.
Długo nowego miejsca nie szukał. Cocomo zostanie otwarte w lokalu po klubie Bed (Rynek 60), który splajtował. Cocomo to sieciówka, która działa w kilku miastach w Polsce,. Nie cieszy się najlepszą opinią. W Poznaniu jeden z klientów Cocomo obudził się w hotelu i znalazł rachunki z klubu na blisko milion złotych, wraz oświadczeniami, że je ureguluje. We Wrocławiu ma złą sławę głównie dlatego, że zatrudnia kobiety, które spacerują po Rynku i namolnie namawiają mężczyzn do odwiedzin w klubie.
Trudno przejść przez Rynek, bo przechodniów co chwila napastują przez dziewczyny z parasolkami, które obiecują cuda. Co więcej, klub Cocomo nie miał pozwolenia (koncesji) na sprzedaż alkoholu. Mimo to, serwował gościom trunki. Po dochodzeniu policji, sprawę przekazano prokuraturze.
- Ta jednak zawiesiła śledztwo - mówi Arkadiusz Filipowski, rzecznik magistratu. - Zaskarżyliśmy tę decyzję do sądu - dodaje Filipowski.
Rzecznik mówi również, że wrocławscy urzędnicy spisali sugestie zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i wkrótce wyślą je do kancelarii premiera. Bo klub go go, sprzedając alkohol tłumaczy, że jest on dostarczany przez zewnętrzną firmę, która ma już pozwolenie.
Cocomo to sieć klubów, która nie wywodzi się z Wrocławia. Nasi restauratorzy są źli, że klub z innego miasta nie chce w żaden sposób współpracować. - Choćby w kwestii naganiaczek. Nie może być tak, że te kobiety pracują tak, jak teraz. Dochodziło do sytuacji, że wręcz wyciągały klientów z naszych ogródków i prowadziły ich do Cocomo - mówi Andrzej Dobek, szef stowarzyszenia "Nasz Rynek", które zrzesza przedsiębiorców i restauratorów z tej części Wrocławia.
Z powodu stałej obecności naganiaczek, Rynek ulega degradacji. Za prezydentury Bogdana Zdrojewskiego, serce Wrocławia zostało odnowione i miało pełnić rolę jego salonu.
JAK POZBYĆ SIĘ PROBLEMU? W PROSTY SPOSÓB - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
- W dość prosty sposób można pozbyć się tego problemu - mówi Przemysław Filar, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. - Wystarczy, że zostanie zmieniony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Skoro na osiedlu Gaj ten dokument zabrania prowadzenia usług wróżbiarskich, to chyba można też zabronić klubów go go w Rynku? - zastanawia się Przemysław Filar.
Magistrat na razie nie zamierza zmieniać planu zagospodarowania przestrzennego w samym Rynku.
O dotychczasowych działaniach urzędu ostro wypowiada się poseł Dawid Jackiewicz (Prawo i Sprawiedliwość). - Na przykładzie tych klubów widać kompromitację liberalizmu i wiary w nieomylność wolnego rynku. Zawsze mówiłem, że państwo i samorządy muszą być silne. Obecna władza miejska pozbywa się odpowiedzialności i lubi umywać ręce: "to nie my, nic nie można zrobić, no tak to już jest". Kapitulacja władzy jest tym bardziej przykra, że odbywa się w dniach kanonizacji Jana Pawła II. Zapewniam, że można się pozbyć tych lokali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?