Na początku był motyl

Materiał partnera zewnętrznego
Od dziecka miał talent do rysowania. Nie chciał zaprzepaścić swoich umiejętności i postanowił malunki z papieru, przenosić na ludzką skórę. Dziś jest znanym wrocławskim tatuatorem. I kto by pomyślał, że skończył grafikę komputerową, a pierwsze tatuaże wykonywał w swoim pokoju!

Na pytanie: dlaczego nie poszedł w stronę malarstwa? Michał Dudek odpowiada krótko: to nie jego bajka. Doskonale wiedział, że nie jest to zajęcie dla niego. Od zawsze fascynowały go tatuaże – uwiecznianie obrazów na ludzkim ciele. Jednak zanim zaczął zajmować się tym fachem, próbował swoich sił na kierunku architektura. Po pewnym czasie zrezygnował. Cały czas szukał dla siebie zajęcia, które pozwoli mu się spełniać zawodowo. Tak naprawdę to znajomi namówili go, aby zaczął tatuować. Za ich namową postanowił spróbować. Jednak chciał mieć plan B na wypadek, gdyby coś poszło nie po jego myśli i ukończył grafikę komputerową. Przyznaje, że ten zawód jest dla niego wyjściem awaryjnym. Za nim na poważnie zaczął zajmować się tatuowaniem, dużo oglądał filmików na Youtube. Później przypatrywał się pracy znajomych. Pierwsze tatuaże wykonał w swoim pokoju. Oczywiście wszystko odbywało się w należytych warunkach: przy wykorzystaniu sterylnie czystych narzędzi i bardzo dobrej jakości farb. W domu tatuował przez 3 lata. Chętnych do skorzystania z jego usług nie brakowało. Pierwszym zrealizowanym tatuażem był duży motyl, którego wykonał na plecach znajomej. Do dziś wspomina go z uśmiechem na twarzy. - Lubię wracać wspomnieniami do tatuaży, które miały dla mnie jakieś znaczenie. Pierwsze prace zawsze zapadają w głowie – wyznaje wrocławski tatuator. W branży działa od 6 lat. Trzy lata temu postanowił otworzyć swój salon Dudi Ink Tattoo Studio, który znajduje się przy ul. Nowowiejskiej 104 we Wrocławiu. Dziś kalendarz wypełniony ma po brzegi.

Droga pantoflowa najlepsza

Michał Dudek w ciągu 6 lat wykonał ok. 7 tys. tatuaży zarówno mniejszych, jak i większych. Liczba niektórych może zwalić z nóg. Najbardziej uwielbia robić tatuaże realistyczne. Wymagają one bardzo dużo pracy i czasu. Jednak po ich ukończeniu człowiek ma największą satysfakcję. Jeśli klient będzie chciał małego motylka na nodze, to również nie odmówi. Czy nie obawiał się otwierać studia w mieście, w którym konkurencja jest ogromna? Warto wspomnieć, że w ostatnim czasie w stolicy Dolnego Śląska pojawiło się kilkanaście salonów tatuaży. Michał Dudek wyznaje, że dużo myślał nad założeniem własnej działalności gospodarczej. Miał trochę łatwiej, ponieważ wcześniej wyrobił sobie opinię na swój temat. Podkreśla, że prowadzenie studia to trudny orzech do zgryzienia. Jeszcze nie tak dawno, bo rok temu, wynajmował lokal przy ul. Poniatowskiego. Liczył on 30 mkw. Nowe studio jest o wiele większe. Na ścianach widnieją oprawione w ramki najlepsze jego projekty, które zachwycają niejedną osobę. Aranżacja wnętrza jest wykonana tak, aby każdy czuł się tutaj bardzo dobrze. Studio ma swój wyjątkowy klimat. Prace Michała Dudka wyróżniają się perfekcją wykonania. Każdy detal projektu jest doprecyzowany. Wiele osób zachwyca się jego pracami. Ma dużo stałych klientów, którzy z chęcią do niego powracają. Do tego polecają studio swoim znajomym. - Ciężko pracowałem, aby wyrobić sobie dobrą opinię. Jeszcze przed otwarciem studia swoje prace wrzucałem na Facebooka. Obecnie zatrudniam cztery dziewczyny, które są specjalistkami w swoim fachu. Wiktoria zajmuje się grafiką fantasy, Ula geometrią i kolorowymi kobietami, Klaudia wykonuje graficzne słodkie postacie. Natomiast Patrycja jest mistrzem w kolorowych postaciach mangi. Tatuaż zostaje człowiekowi na całe życie. Dlatego kluczowe jest, aby był należycie wykonany – mówi.

Tatuaże są i będą w modzie

Michał Dudek przyznaje, że jest bardzo duży popyt na tatuażystów. Czasami ciężko znaleźć odpowiednią osobę do studia. Jednak jemu się udało. Wiele właścicieli salonów przyjmuje młode osoby na staż, aby mogły przypatrzeć się pracy i rozwijać swoją pasję. Często jest tak, że później na stałe związują się ze studiem. - Tatuaże stają się coraz bardziej modne. Kluczowy wpływ ma na to przełamanie się stereotypów. Dzisiaj osoba mająca tatuaż nie jest postrzegana jako kryminalista. Nie jest to uważane za dziwactwo czy szpecącą rzecz. Do popularyzacji tatuaży przyczyniły się też osoby sławne, które eksponują swoje malunki. Pracodawcy również przestali zwracać uwagę na tatuaże. Chyba, że są wykonane one w takim miejscu, które uniemożliwia zatrudnienie na danym stanowisku – opowiada. Jak szukał tatuażystów do swojego studia? - W pierwszej kolejności patrzyłem na doświadczenie. Kluczowe było portfolio. Szukałem osób specjalizujących się w innych tatuażach niż ja. Udało mi znaleźć dziewczyny, które przykładają całe serce do swojej pracy – mówi. Jego najdłuższa sesja trwała kilka godzin. - W pamięci zapadł mi tatuaż, który postanowiłem umieścić w naszym katalogu. Była to twarzy Zeusa w gotyckim oknie. Każdy szczegół musiał być precyzyjnie wykonany. Projekt tatuażu był genialny. Byłem pod wrażeniem efektu końcowego. Gdy go robiłem, bardzo się stresowałem – wspomina. W branży tatuaży jest jedna kluczowa zasada: stres stresem, ale ręka nawet na pół sekundy nie może się zatrząść. - Przy każdym tatuażu mam lekkie obawy. Jednak to normalne. Dokładam wszelkich starań, aby tatuaż wyszedł idealny. Liczy się dokładność, cierpliwość, opanowanie oraz skrupulatność. Na szczęście zawsze udało mi się w stu procentach odzwierciedlić tatuaż na skórze – śmieje się.

Piękne... i drogie tatuaże

Sesja całodzienna kosztuje od 1200 do nawet 1500 zł. Wszystko zależy oczywiście od projektu. Niektóre tatuaże wymagają szczególnego skupienia: mają liczne detale, trzeba dużo cieniować, zmieniać farby i igły. Od samego początku powstawania studia przyświecała mu jedna idea: atrakcyjna cena, jakość na najwyższym poziomie, najlepszy sprzęt i zadowolenie klienta. Tygodniowo w jego studiu wykonywanych jest ok. 18 tatuaży. Dużo zależy od okresu. W sezonie letnim studia robią większe promocje. W lipcu i sierpniu mniej osób decyduje się na tatuaż. Przez kilka tygodni od momentu zrobienia sobie malunku na skórze, nie można się opalać, co zniechęca. - Po wykonaniu tatuażu trzeba przestrzegać pewnych zasad. Przez kolejne kilka dni należy go prawidłowo pielęgnować. Trzeba stosować odpowiednie maści. Oczywiście każdej osobie mówimy, jak powinna dbać o tatuaż – mówi. Czy nie boi się, że za 10 lat tatuaże wyjdą z mody? Przyznaje, że studio nie jest stabilną pracą. Jego rodzice są dumni i wspierają go w jego pasji. - Wiedziałem, że jak nie spróbuję, to będę żałował. Tatuowanie daje mi dużo radości. Mogę się spełniać zawodowo. Uważam, że w życiu trzeba robić to, co się kocha. Ja znalazłem swoje miejsce na ziemi. Mam nadzieję, że ten zawód będę wykonywał jeszcze przez wiele lat. Wzorem do naśladowania i wsparciem są moi bracia, którzy mnie mocno wspierają – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska