Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ławeczce i sztandze się nie sprawdzam

Piotr Małachowski
Fot. Paweł Relikowski
Z Piotrem Małachowskim, dyskobolem Śląska Wrocław, srebrnym medalistą IO oraz MŚ, mistrzem Europy, rozmawia Wojciech Koerber.

Tegoroczne występy rozpoczął Pan od piątego miejsca i wyniku 63,59 m podczas zawodów Diamentowej Ligi w Dausze. Zważywszy na niedawne kłopoty zdrowotne i późne wznowienie treningów, powodu do niepokoju nie ma.
Pewnie, że nie. Gdybym rzucał tam na maksa, a dysk lądował na 63 metrach, to miałbym prawo być wkurzony. Ale na razie wszystko idzie spokojnie do przodu. Trenuję sobie, jestem silny na kulkach, silny na siłowni, walczymy dalej.

To ile w tej siłowni targa Pan teraz na klatę?
Nie robię sprawdzianów. To dla mnie niebezpieczne, zresztą później przez tydzień muszę dochodzić do siebie. Tonus mięśniowy utrzymuję, a ławeczka? 190 kg bym wycisnął, ale to nie jest dużo. Koledzy z mojej konkurencji biorą po 220, nawet 240 kg.

Oni nie mają jednak w kole Pańskiej dynamiki.
No właśnie, na razie słabo z tą moją dynamiką. Nie jest taka, jaką pamiętam.

A jaka jest waga?
129-130 kg. Gdy sięgałem po wicemistrzostwo olimpijskie, ważyłem 125. Rok później w Berlinie, gdzie zdobyłem srebro MŚ, było chyba 130. A więc tyle, co teraz. Ze 3 kg chcę jednak zrzucić, bo czasem kolano zaboli, czasem co innego.

Gdzie i kiedy najbliższy sprawdzian formy?
W niedzielę są drugie zawody Diamentowej Ligi w Szanghaju, lecz nie ma tam w programie dysku. Ja się sprawdzę 24 maja na mityngu w Turnovie (Czechy) i chciałbym już koło 66 metrów się zakręcić. Tym bardziej że rekord tamtejszego stadionu, Virgilijusa Alekny, wynosi 71 metrów.

Litwin skończył już 39 lat, a w Dausze był drugi, tuż za Gerdem Kanterem. Kozak.
Bo to niezły cwaniak jest, cholernie doświadczony. W Dausze oddał trzy próbne rzuty, każdy innym dyskiem, i wiele już wiedział. Tu się inaczej ustawi, tu popatrzy na wiatr, również na to jak przekręca dyski. On szykuje się w sezonie do czterech, pięciu konkursów, ciężko będzie go oszukać.

Z wychowawczego punktu widzenia to nawet dobrze, że zajął Pan w Dausze piąte miejsce. Gdyby było lepiej, mógłby Pan pomyśleć, że może mieć kontuzje, niewiele trenować, a i tak samo się wszystko wygra.
Troszkę się tam podpaliłem próbnymi rzutami, bo były fajne. Poczułem, że można porzucać, a później trochę się zestresowałem i wyszło już nieco gorzej.

Jakie plany na ten rok?
Chciałbym zdobyć medal MŚ w Daegu (27.08-4.09). Pojadę walczyć o złoto, ale będzie trudno. No a najważniejsze będą przyszłoroczne igrzyska w Londynie. Tam trzeba zwyciężyć.

Ja miałem też na myśli Pańskie prywatne plany.

Jakie ja mogę mieć prywatne plany, jak sam jestem? Gdybym miał dziewczynę, to co innego. Plan mam tylko taki, że po sezonie wylecę sobie gdzieś na wakacje, bez telefonu, bez niczego.

Wcześniej też Pan sobie polata.
Zgadza się. 4 czerwca mam Diamentową Ligę w Stanach Zjednoczonych (Eugene), a w lipcu MŚ armii w Brazylii. Na MŚ w Daegu eliminacje czekają mnie 1 września.

Rozmawiał Wojciech Koerber
============11 (pp) Zdjęcie Autor(21678273)============
fot. paweł relikowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska