Jeden ze zwolnionych mandatów mógłby objąć Robert Kropiwnicki, nauczyciel akademicki w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Legnicy oraz prezes Zarządu Agencji Rozwoju Regionalnego. W wyborach parlamentarnych w 2007 roku poparło go ponad 8 tys. osób. W ostatnich wyborach samorządowych kandydował do legnickiej Rady Miasta i dostał się do niej. Czy zrezygnuje z samorządu na rzecz Sejmu? Nie wiadomo, bo Kropiwnicki nie podjął jeszcze decyzji i nie chce o tym rozmawiać. Oficjalnie czeka na pismo od marszałka Sejmu.
Propozycja pracy w Sejmie trafi też do Cezarego Przybylskiego, starosty bolesławieckiego. W wyborach parlamentarnych zdobył ponad 8 tys. głosów. Do Warszawy jednak się nie wybiera, bo ma przed sobą czteroletnią kadencję w powiecie.
- Chcę pracować w Bolesławcu, dokończyć sporo spraw, które zacząłem w poprzedniej kadencji - tłumaczy Przybylski.
Niżej na liście z tego okręgu jest Iwona Krawczyk, prezes Kamiennogórskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Małej Przedsiębiorczości, która trzy lata temu dostała prawie 7 tys. głosów. Ostatnio z sukcesem kandydowała do sejmiku wojewódzkiego i woli w nim spędzić rozpoczętą właśnie kadencję.
- Może kiedyś powalczę o mandat poselski, ale teraz chcę być lojalna wobec wyborców, którzy poparli mnie w wyborach samorządowych. Nie zrezygnuję z sejmiku - mówi Iwona Krawczyk.
Chętnego udało się nam znaleźć dopiero po kolejnym telefonie. Mandat poselski jest gotowy objąć Wojciech Sokołowski, szef struktur Platformy Obywatelskiej w powiecie jaworskim. Przez cztery lata był radnym sejmiku, ale reelekcja się nie powiodła. Startował dopiero z szóstego miejsca i przepadł. W wyborach parlamentarnych trzy lata temu też nie odniósł sukcesu. Zdobył poparcie nieco ponad 3800 wyborców.
Sokołowski prowadzi niewielkie 6-hektarowe gospodarstwo rolne. Jest też właścicielem firmy zajmującej się sprzedażą minerałów i kamieni półszlachetnych.
Gdyby Sokołowski jeszcze zmienił zdanie, to kolejny na liście jest Krzysztof Maciejak ze Złotoryi. W ostatnich wyborach ubiegał się o fotel burmistrza tego miasta. Przegrał w drugiej turze.
Na liście potencjalnych kandydatów do posady na Wiejskiej jest jeszcze 13 nazwisk. Załóżmy teoretycznie, że żaden z nich nie przyjąłby oferty marszałka Sejmu. Co wtedy?
- Ordynacja przewiduje taką sytuację - wyjaśnia Janina Nowakowska, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Jeleniej Górze. - W takiej sytuacji marszałek Sejmu w drodze postanowienia stwierdza, iż mandat ten do końca kadencji pozostaje nieobsadzony.
Nie dziwię się, że nie chcą iść do Sejmu
Z Januszem Mikuliczem, byłym posłem, dziś radnym sejmiku, rozmawia Rafał Święcki
Dlaczego zamienił Pan duży Sejm na mniejszy sejmik?
Uważam, że bliżej mi do samorządu niż do pracy w parlamencie. Myślę, że ta decyzja jest dla mnie dobra. Uważam, że w terenie jest więcej do zrobienia niż w Sejmie.
A co z zobowiązaniem wobec wyborców? W wyborach do Sejmu poparło Pana przecież ponad 8 tys. osób. Co mogą teraz pomyśleć?
W wyborach do sejmiku też zagłosowało na mnie 8 tys. osób. Możliwe, że to ci sami wyborcy, co wcześniej.
Wie Pan, że trudno znaleźć osobę, która obejmie pański mandat?
Sejm to nie jest lukratywna posada. Dzisiaj samorządowcy mają większą władzę w terenie. Jak się coś zrobi, to jest to namacalne, od razu to widać. Poza tym starosta zarabia więcej niż poseł, więc w imię czego ma rezygnować? W Sejmie wciąż toczą się rozgrywki polityczne, to jest naprawdę ciężka praca.
Będzie pan kandydował w przyszłości do Sejmu?
Nie wiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?