Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Poczty okradzione. Zginęły wartościowe eksponaty. Sprawą zajmie się prokuratura

Redakcja
Wśród 138 skradzionych eksponatów brakuje m.in. aparatów telefonicznych z 1900-1945 roku i radioodbiorników. Na zdjęciu jeden z eksponatów muzeum
Wśród 138 skradzionych eksponatów brakuje m.in. aparatów telefonicznych z 1900-1945 roku i radioodbiorników. Na zdjęciu jeden z eksponatów muzeum Fot. Janusz Wojtowicz / Polskapresse
138 wartościowych eksponatów brakuje w Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu. To m.in. aparaty telefoniczne z 1900-1945 roku i radioodbiorniki. Ich wartość szacuje się na co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Marszałek województwa złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Po południu dyrektor muzeum Jadwiga Bartków-Domagała została zwolniona dyscyplinarnie.

Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu jest jednostką samorządu województwa dolnośląskiego. Do urzędu marszałkowskiego już wcześniej wpływały anonimowe listy, w których autorzy informowali, że znaczki pocztowe, które są eksponatami muzeum można kupić na internetowych aukcjach. Podobne sygnały miało otrzymać także Ministerstwo Kultury. W związku z tymi informacjami urząd marszałkowski postanowił skontrolować muzeum.

Podczas kontroli okazało się, że w placówce popełniano wiele błędów proceduralnych. Na przykład wstęp do magazynów, gdzie przechowywane są eksponaty miały osoby, które nie były do tego upoważnione. Wchodziły do magazynów bez kontroli pracowników Muzeum Poczty. W wyniku kontroli okazało się, że już w marcu brakowało niektórych eksponatów. Dyrektorkę instytucji informowała o tym jedna z pracownic, przeprowadzająca inwentaryzację. Efekt? Inwentaryzację eksponatów dokończył ktoś inny, a dyrektorka nikogo z urzędu nie poinformowała o sprawie.

W wyniku kontroli stwierdzono, że z wrocławskiego muzeum zginęło 138 eksponatów, są to głównie wartościowe aparaty telefoniczne z 1900-1945 roku, radioodbiorniki i wojskowe aparaty polowe. Ich wartość oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale wartość kolekcjonerska może być o wiele większa.

Inwentaryzacja eksponatów trwa. Nie jest wykluczone, że zaginęły także znaczki pocztowe, których w muzeum powinno być ok. 10 milionów. W związku z wynikami kontroli i listownymi doniesieniami, marszałek województwa zawiadomił o sprawie prokuraturę. Złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu, polegające na utracie eksponatów.

Jadwiga Bartków-Domagała, dyrektor muzeum, jeszcze dziś rano bagatelizowała sprawę. Mówiła nam, że na pewno nie zginęły znaczki, co najwyżej "kilka telefonów". Twierdziła jednak, że nie wie, ile i jakiej wartości, bo dopiero trwa inwentaryzacja. Pani dyrektor zapewniała, że jeżeli okaże się, że ktoś ukradł eksponaty, to na pewno sprawa zostanie zgłoszona odpowiednim organom. Urząd marszałkowski uznał jednak, że to trochę za późno. Dziś dyrektor została zwolniona dyscyplinarnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska