Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muchobór w korkach na długie lata, bo PKP i magistrat nie chcą budować wiaduktu

Bartosz Józefiak
Zepsute lub wyłamane rogatki to na Strzegomskiej chleb powszedni.  Przejazd często się psuje, nie brak też kierowców, którzy spiesząc się przejeżdżają przez przejazd, taranując rogatki.
Zepsute lub wyłamane rogatki to na Strzegomskiej chleb powszedni. Przejazd często się psuje, nie brak też kierowców, którzy spiesząc się przejeżdżają przez przejazd, taranując rogatki. Przemysław Wronecki
Mieszkańcy Muchoboru Wielkiego jeszcze wiele lat będą tkwić w ogromnych korkach. Problem rozwiązałby nowy wiadukt kolejowy przy Strzegomskiej, ale PKP i władze miasta przerzucają się odpowiedzialnością za to, kto miałby go budować.

Korki na Muchoborze to efekt przejazdu kolejowego przez ul. Strzegomską (przy rondzie na skrzyżowaniu Mińskiej, Granicznej i wjeździe do Factory). - Wystarczy, że szlaban jest opuszczony kilka minut, a korki sięgają skrzyżowania z Rogowską. Jest jeszcze gorzej, gdy popsują się rogatki. Wtedy osiedle jest odcięte – opowiada Jarosław Góral, przewodniczący zarządu osiedla.

Rozwiązaniem byłby wiadukt, który pozwoliłby jechać autom i pociągom jednocześnie. Bez tego mieszkańcy Muchoboru mogą zapomnieć też o tramwaju czy metrobusie na ich osiedle. O taki wiadukt zapytał magistrat radny miejski Łukasz Olbert (PiS). - Muchobór rozrasta się w ekspresowym tempie, przybywa też aut. Przejazd kolejowy to duży problem, trzeba się nim zająć jak najszybciej – mówi radny.

Zbigniew Komar, zastępca dyrektora miejskiego departamentu infrastruktury tłumaczy, że nigdy nie było planów budowy wiaduktu drogowego nad torami przy Mińskiej. - Byłoby to bardzo drogie przedsięwzięcie, technicznie wyjątkowo trudne. Wiadukt drogowy musiałby mieć 7 metrów wysokości, trzeba by przebudować rondo na Mińskiej i most nad Ślęzą. To prawie niemożliwe. Jedynym wyjściem jest podniesienie linii kolejowej z budową wiaduktu kolejowego – tłumaczy Zbigniew Komar.
Urzędnicy wyjaśniają, że miałoby to zrobić PKP w ramach modernizacji wrocławskiego węzła kolejowego.

- Podczas przebudowy Strzegomskiej prowadziliśmy rozmowy z PKP PLK. Doszliśmy do porozumienia, że dalsza rozbudowa ul. Strzegomskiej do ronda z budową linii tramwajowej na Muchobór Wielki będzie możliwa dopiero, gdy zbudowany zostanie wiadukt kolejowy. Przebudowy linii kolejowych to zadanie PKP, choć oczywiście możliwa jest zawsze współpraca z miastem. Na razie urząd miejski nie ma planów rozbudowy ulicy Mińskiej, a tym bardziej ewentualnego dofinansowania budowy wiaduktu kolejowego – dodaje dyrektor Komar.

- W odpowiedzi magistratu nie ma konkretów, żadnych pomysłów na to, jak pomóc mieszkańcom. Ten temat przesuwany jest na wieczne nigdy – komentuje Łukasz Olbert.

Sprawa wydaje się beznadziejna, bo zdaniem PKP nowy wiadukt to zadanie dla urzędu miasta. Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK odpowiada, że kolejarze nie mają żadnych planów związanych z przebudową tej linii. Jeżdżą tam pociągi towarowe, stan torów nie wymaga remontu. Przejazd na Strzegomskiej spełnia zaś warunki bezpieczeństwa. - Są dużo pilniejsze wydatki – tłumaczy Siemieniec.

W tym roku magistrat zacznie budowę metrobusu – wydzielonej jezdni, po której będą kursować autobusy z Nowego Dworu do centrum. Rozwiązanie pomoże mieszkańcom Nowego Dworu, ale już Muchoboru Wielkiego – niekoniecznie. Co prawda pojedzie tam więcej autobusów, ale bez wiaduktu utkną w korkach od ronda Pileckiego do Rogowskiej.

CZYTAJ DALEJ: Czy przejazd na Strzegomskiej jest legalny

Czy przejazd jest legalny?

Czy przejazd kolejowy na Strzegomskiej jest legalny? To pytanie stawiają radni z Muchoboru. Otrzymali pismo od urzędników z ministerstwa infrastruktury. Twierdzą oni, że podczas przebudowy ulicy Strzegomskiej w 2009 r. magistrat otrzymał zgodę tylko na czasowe używanie przejazdu kolejowego – do 31 grudnia 2011 r. Do tego czasu miasto miało zrealizować drugą część przebudowy: czyli postawić wiadukt kolejowy. Kąt, pod którym linia kolejowa i droga krzyżują się, jest bardzo ostry i może stwarzać zagrożenie. Ministerstwo wezwało magistrat do złożenia wyjaśnień.

- Nie można mówić o nielegalnym użytkowaniu przejazdu kolejowego. Odstępstwo, o którym mowa w piśmie ministerstwa, dotyczyło zgody, aby wybudować drugą jezdnię na Strzegomskiej pod takim samym ostrym kątem, jak istniejąca od wielu lat ulica. Natomiast w drugim etapie (podczas budowy trasy tramwajowej) - zastąpić ten przejazd skrzyżowaniem bezkolizyjnym, czyli wiaduktem kolejowym. Tego etapu póki co jednak nie realizujemy – tłumaczy Zbigniew Komar z departamentu infrastruktury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska