Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ siatkarek. Horror z happy endem. Awans o krok!

Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
PAP/Roman Zawistowski
To nie był dobry mecz w wykonaniu Biało-Czerwonych. Po świetnym pierwszym secie nagle Polki zaczęły mieć problemy niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i niewiele wskazywało, że uda się sukcesem zakończyć rywalizację z Kanadą. Na szczęście podopiecznie Stefano Lavariniego pozbierały się, przełamały niemoc i zwyciężyły 3:2.

Polki w trwającym mundialu nauczyły nas jednego – nieudany początek seta i spora strata do rywalek nawet w połowie partii nie musi wcale oznaczać, że Biało-Czerwone zejdą z boiska pokonane. Nasze siatkarki odrabiały już spore straty w kilku meczach, między innymi z Chorwacją, Tajlandią czy USA. Trzypunktowa przewaga Kanadyjek w pierwszej połowie seta zanadto więc nie martwił. W połowie partii podopieczne Stefano Lavariniego włączyły wyższy bieg, błyskawicznie odrobiły stratę, a potem objęły wysokie prowadzenie (16:10). Rywalki starały się jeszcze zmniejszyć stratę, zbliżyły się na trzy punkty (20:17), końcówka tej partii należała już jednak do naszych siatkarek, które ostatecznie wygrały 25:18.

Gdy w drugim secie znów lepiej rozpoczęły Kanadyjki, które wypracowały kilkupunktową przewagę (4:9), spodziewaliśmy się podobnego scenariusza jak w partii otwierającej mecz. Przez moment wydawało się, że rzeczywiście możemy być świadkami identycznych wydarzeń, przewaga rywalek stopniała do zaledwie punktu, a Biało-Czerwone przy stanie 10:11 miały nawet szansę na wyrównanie, ale piłka po ataku Magdaleny Stysiak powędrowała w aut. Jak się później okazało był to kluczowy moment tej części meczu. Rywalki zaczęły ponownie budować przewagę, a nasze zawodniczki miały ogromne problemy w kończeniu akcji ofensywnych. W efekcie zamiast skutecznej pogoni i zwycięstwa musieliśmy pogodzić się z wysoką porażką 19:25.

Jeśli w drugiej partii było źle, trzecia to istna katastrofa. Do słabej skuteczności w ataku doszły problemy w przyjęciu zagrywek. W dodatku pojawiały się proste błędy, po których traciliśmy punkty (dotknięcie siatki, pomyłka w ustawieniu). Wyglądało to tak, jakby podstawowe zawodniczki postanowiły udać się na dłuższy wypoczynek, a w ich miejsce na boisku pojawiły się niedoświadczone, stremowane juniorki. Przegrany 16:25 set był jednym z najgorszych, a może nawet najgorszym w wykonaniu Biało-Czerwonych podczas trwających siatkarskich mistrzostwa świata.

Do pewnego momentu mogliśmy mieć obawy, czy aby na pewno uda się wygrać czwartą partię i doprowadzić do sytuacji, w której o zwycięstwie zadecyduje tie-break. Problemy, z którymi borykały się nasze siatkarki w ataku nie zniknęły, na szczęście lepiej wyglądał serwis, błędy zaczęły też popełniać rywalki. W efekcie mimo nieudanego początku potrafiliśmy, przy serwisie Zuzanny Góreckiej, wyjść na kilkupunktowe prowadzenie. I gdy już wydawało się, że spokojnie dowieziemy je do końca, Kanadyjki zaczęły odrabiać straty, aż doprowadziły do wyrównania 23:23. Na szczęście w końcówce seta najpierw błąd popełniła sędzia spotkania (zbyt szybkie przerwanie akcji gdy nasze zawodniczki były w trudnej sytuacji), a potem Kanadyjka (dotknięcie siatki) i ostatecznie czwarta partia zakończyła się zwycięstwem Biało-Czerwonych 25:23.

Tie-break był już popisem Biało-Czerwonych. Wielkie brawa należą się zwłaszcza za grę blokiem, którym Polki zdobyły aż sześć punktów. Zresztą nawet jeśli Kanadyjkom udawało się przebić piłkę na naszą stronę, rzadko kończyło się to utratą punktów przez nasz zespół. Zasłużone zwycięstwo w tej partii 15:5 i triumf w całym meczu 3:2. W sobotę o 20.30 ostatni, decydujący mecz fazy grupowej z Niemkami, którego stawką będzie awans Polek do ćwierćfinału. Początek spotkania o 20.30.

Polska - Kanada 3:2 (25:18, 19:25, 16:25, 25:23, 15:5)

Polska: Magdalena Stysiak (25), Kamila Witkowska (15), Agnieszka Korneluk (12), Zuzanna Górecka (8), Olivia Różański (7), Weronika Szlagowska (2), Joanna Wołosz (1), Monika Gałkowska, Monika Fedusio, Katarzyna Wenerska, Maria Stenzel (libero)
Kanada: Kiera Van Ryk (21), Alexa Gray (20), Hilary Howe (14), Emily Maglio (9), Brie King (4), Jennifer Cross (3), Vicky Savard, Arielle Palermo (libero)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: MŚ siatkarek. Horror z happy endem. Awans o krok! - Sportowy24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska