Mroczkowska: Haładyn nie jest gorsza od Wołosz

Z kapitanką siatkarek Impel Gwardii Wrocław Katarzyną Mroczkowską rozmawia Paweł Witkowski.

Spodziewałyście się aż tak ciężkiej przeprawy ze Stalą Mielec?
Chciałyśmy jak najszybciej zapomnieć o tej przykrej poniedziałkowej porażce w Bydgoszczy. Ciężko się pozbierać po takim meczu i to w tak krótkim czasie. Wiedziałyśmy, że Stal to groźna drużyna. Mimo przegranych, na boisku spisywała się dobrze. My może nie zagrałyśmy w środę koncertowo, ale przede wszystkim cieszy wygrana.

W waszej grze widać wahania formy, ale pani jak na kapitankę przystało, prezentuje najrówniejszą formę...
Każdy mecz jest inny. Decyduje dyspozycja dnia. PlusLiga jest mocno wyrównana dlatego często zdarzają się zaskakujące wyniki. Najbardziej cieszy to, że się przełamaliśmy po niepowodzeniu. Co do mojej formy to mimo, że czułam się bardzo dobrze, to w środę rywalki nie dały mi pograć. Pokazałyśmy, że naszą siłą jest wyrównany zespół. Mamy wiele zawodniczek, które mogą pociągnąć drużynę do zwycięstwa. Ze Stalą świetnie zagrał środek. Arielle Wilson i Zuzanna Efimenko zdobyły razem ponad 30 punktów, co nie zdarza się często.

Zgrałyście się już z nowymi zawodniczkami?
Z Haładyn grałam wcześniej dwa lata. Nie odczuwam jakiejś większej zmiany w porównaniu z tym co było w poprzednim sezonie. Marta wcale nie jest słabsza od Joanny Wołosz. Nasze transfery oceniam jako wzmocnienia. Arielle potrafi zdobywać punkty w decydujących momentach, to daje dużo możliwości rozwiązań w ataku. Milena Rosner powoli wraca do formy. Teraz będzie tylko lepiej.

CAŁA ROZMOWA W PIĄTKOWEJ GAZECIE WROCŁAWSKIEJ