Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MPK Wrocław: Pasażer czeka, tramwaju nie ma

Redakcja
Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
We wrześniu aż 567 razy autobusy i 552 razy tramwaje Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji we Wrocławiu nie wyjechały na trasy. To oznacza, że około 37 pojazdów dziennie nie podjeżdżało na przystanki. W sierpniu wrocławska spółka nie zrealizowała zaś 715 kursów.

- We wrześniu MPK miało do zrealizowania około 230 tysięcy kursów. Liczba tych niezrealizowanych stanowi więc niecałe pół procenta wszystkich zaplanowanych przejazdów - przekonuje Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK.

Liczby, które dla wrocławskiej spółki oznaczają tylko ułamek procenta w statystykach, są jednak dla pasażerów bardzo istotne. Bo przez to, że autobusy czy tramwaje nie zjawiają się na przystankach, wrocławianie spóźniają się do pracy czy szkoły.
- Czasami zdarza mi się, że stoję na przystanku i nadaremnie czekam na tramwaj. Pojazdy MPK często się spóźniają albo w ogóle nie przyjeżdżają. A w takiej sytuacji najwięcej tracą właśnie pasażerowie - mówi wrocławianka Bożena Kuźma, która często korzysta z wrocławskiej komunikacji miejskiej. O tym, że problem niezrealizowanych kursów jest ważny, przekonuje także Marcin Krzyżanowski, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości we wrocławskiej radzie miejskiej.
- Skala niezrealizowanych kursów miesięcznie to kilkanaście tysięcy wrocławian, którzy nie dojechali do pracy, szkół, lekarza. W samym MPK brakuje kierowców, pracowników kontroli technicznej czy też wysokiej jakości części zamiennych. Według mnie można to zmienić, przekazując więcej pieniędzy na spółkę MPK, o co radni PiS apelują od lat. Wciąż jednak słyszymy, że w miejskiej kasie brakuje na to pieniędzy, które są znacznie chętniej wydawane przez prezydenta Rafała Dutkiewicza na nietrafione inwestycje - komentuje Marcin Krzyżanowski.

Agnieszka Korzeniowska uważa, że nie ma możliwości, żeby zrealizować sto procent kursów, ponieważ zawsze przydarzy się sytuacja losowa, na którą spółka nie ma wpływu.

- Chodzi np. o wypadki i zablokowaną drogę, awarię pojazdów czy sytuację, w której kierowca rozchorował się lub wziął nagle urlop na żądanie - tłumaczy Korzeniowska. Ale czy rzeczywiście urlop albo choroba pracownika to sytuacja losowa, której spółka nie mogła przewidzieć? W tak dużych firmach zawsze przecież ktoś będzie chory, a ktoś inny będzie musiał prosić o dzień wolnego z innego powodu.

Czy wrocławskiej spółce brakuje kierowców? Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka wrocławskiego MPK twierdzi, że w tym momencie nie ma problemów z obsadą kursów, ale przyznaje, że przewoźnik cały czas szuka pracowników i prowadzi rekrutację.

- Cała branża transportowa ma problem z pracownikami. My mamy dostateczną liczbę kierowców, by realizować codzienne zadania, ale musimy zawsze brać pod uwagę przypadki, w których kilka osób się rozchoruje lub weźmie urlop na żądanie. Dlatego cały czas poszukujemy kierowców. Należy też pamiętać, że chętna osoba, która się do nas zgłasza, a nie ma uprawnień do prowadzenia tramwaju czy autobusu, musi przejść także kurs, a to trwa - mówi Agnieszka Korzeniowska.

W ostatnim badaniu na zlecenie magistratu, które przeprowadzono na próbie tysiąca mieszkańców miasta, zapytano o transport publiczny. Wyniki pokazują, że mieszkańcy chcą korzystać z miejskiej komunikacji. Zdecydowana większość osób opowiedziała się za wspieraniem rozwoju transportu zbiorowego kosztem transportu indywidualnego - 67,9 proc. głosów. Za wspieraniem transportu indywidualnego kosztem zbiorowego było 6,5 proc. badanych.

Ale czy takiej komunikacji chcą wrocławianie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska