Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MPK liczy na policję w walce ze smrodem w tramwajach. Policja: śmierdzieć wolno

Sylwia Foremna, Marcin Moneta
Nie milkną echa naszej wczorajszej informacji o tym, że straż miejska odmówiła usunięcia z tramwaju pasażera, który tak śmierdział, że w swojej kabinie nie mógł wytrzymać nawet motorniczy. Wrocławskie MPK zapowiada, że skoro straż miejska odmawia pomocy, zwróci się o nią do policji. Ta jednak także umywa ręce.

- Patrole w autobusach i tramwajach owszem, będą, ale nie zareagują w takich przypadkach. Sam smród to za mało, by interweniować. Gdyby taka osoba była np. agresywna, to już co innego - mówi Kamil Rynkiewicz z komendy wojewódzkiej policji.

Przypomnijmy. Wczoraj pisaliśmy o motorniczym tramwaju linii 7, który z powodu odrażającego zapachu jednego z pasażerów musiał zatrzymać pojazd i prosić o pomoc strażników. - Odmówili interwencji. Od patrolu, przy którym się zatrzymałem, usłyszałem, że nie mogą nic zrobić, bo pasażer jest trzeźwy. Strażnicy stwierdzili, że mimo nieprzyjemnego zapachu mężczyzna ma prawo podróżować komunikacją miejską tak, jak inni - mówił nam motorniczy Piotr Mazurkiewicz.

- Osoba, która śmierdzi, nie stanowi zagrożenia dla pozostałych pasażerów i może podróżować pojazdem. Nie jest to wykroczenie - odpowiadał Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy straży miejskiej. Dodaje, że w naszym kraju każdy może śmierdzieć i trudno wyrzucać z tramwaju takie osoby. - Pani Grażynie mogą się nie podobać perfumy pani Heli i też powie, że w tramwaju śmierdzi - dodaje Chełchowski. CZYTAJ CAŁY WCZORAJSZY MATERIAŁ

Takie stanowisko policji i straży miejskiej dziwi Jerzego Barańskiego, miejskiego rzecznika konsumentów. - Brzydka woń jest taką samą uciążliwością dla pasażerów, jak choćby to, że ktoś krzyczy czy awanturuje się - twierdzi Jerzy Barański.

- Jak zwykle musimy albo starać się nie oddychać, albo omijać niektóre trasy - komentuje wrocławianin Dominik Krzyszkowski.
W niektórych tramwajach śmierdzi bowiem częściej niż w innych. Na problem z nieprzyjemną wonią narzekają pasażerowie tramwaju nr 3, który kursuje na plac Wróblewskiego. Tą linią bezdomni często docierają do schroniska na ul. Bogedaina.
W okolicach Dworca Głównego wsiadają oni również do autobusów linii 145 i 146. Jadą nimi na przystanek przy ulicy Monte Cassino na Sępolnie. Tam właśnie, przy parafii pw. św. Rodziny, znajduje się darmowa jadłodajnia.
Taką samą prowadzi parafia św. Antoniego przy al. Kasprowicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska