Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MPK apeluje do pasażerów o czujność. "Realne zagrożenie"

Weronika Skupin
Po tym jak w czwartek w autobusie 145 we Wrocławiu podłożono bombę, prezes MPK Joanna Szczepańska zaapelowała dziś do pasażerów komunikacji miejskiej we Wrocławiu o zachowanie szczególnej czujności. - Mówimy o bardzo realnym zagrożeniu. Zachowania pasażerów w pojazdach MPK powinny być podobne jak na lotnisku. Jeśli sami nie poradzimy sobie w danym momencie, potem może być za późno - powiedziała Szczepańska. Antyterrorysta radzi: obserwujmy innych pasażerów, nie ruszajmy żadnych pakunków.

W związku z wczorajszym zdarzeniem prezes MPK na zwołanej dziś konferencji prasowej podziękowała pasażerom, którzy powiadomili kierowcę o podejrzanym pakunku. - Udało się szybko ewakuować pakunek z pojazdu. Podziękowania należą się kierowcy, jego działania były w stanie wyższej konieczności. Nie zachował się zgodnie z procedurami, które u nas obowiązują, ale wyższa konieczność upoważniała go by zadziałał tak jak zadziałał - powiedziała Szczepańska. - Rozmawiałam z kierowcą, podziękowałam mu. Przeżywa duży stres - dodała prezes. Kierowca jest na urlopie. Zapewniono mu opiekę psychologa.

Od wczoraj wszystkie pojazdy MPK we Wrocławiu oraz przystanki są patrolowane przez policję. W autobusach i tramwajach są też policjanci po cywilnemu.
Swoje kontrole prowadzi też MPK. - Wszystkie służby centrali ruchu robią objazd po mieście i obserwują z zewnątrz nasze pojazdy. Nikt nie informował o podobnych niebezpiecznych zdarzeniach - poinformował Zdzisław Ferenc, dyrektor ds. przewozów i eksploatacji oraz wiceprezes MPK

- Wyciągamy wnioski z tego zdarzenia. W przyszłym tygodniu opublikujemy na ekranach w pojazdach instrukcję jak się zachować w takich sytuacjach. Przeszkolimy dodatkowo motorniczych i kierujących. Szkolenia będą uczyły, jak się zachować w praktyce. Przejrzymy nasze instrukcje dla kierowców i motorniczych, jeśli zajdzie taka potrzeba uzupełnimy je o elementy, których w nich nie ma, po konsultacji ze specjalistami z zakresu bezpieczeństwa - zapowiedziała prezes MPK.

Jak zachować się w sytuacji, gdy w takim miejscu jak autobus czy tramwaj widzimy podejrzany przedmiot? Czytelnikom portalu GazetaWroclawska.pl radzi Grzegorz „Cichy” Mikołajczyk, jeden z najbardziej doświadczonych antyterrorystów w Polsce, szkolący m.in. żołnierzy z oddziału specjalnego wyjeżdżających na misje ONZ.

Zdaniem Mikołajczyka, niepokój wśród wrocławian to po czwartkowym zdarzeniu rzecz całkowicie naturalna. - Pasażerowie komunikacji miejskiej powinni być ostrożni, kiedy zauważą dziwny pakunek, którym nikt się nie interesuje. Powinni też obserwować innych pasażerów. - Musimy być ostrożni, jeżeli zauważymy, że ktoś obok nas dziwnie się zachowuje, np. trzęsie się, nadmiernie poci, jest poddenerwowany, nadpobudliwy i wykonuje nienaturalne ruchy – dodaje były antyterrorysta.

Przewoźnik chce nagrodzić kierowcę, który w czwartek wyniósł bombę z autobusu. Twierdzi, że w ten sposób pomógł uniknąć tragedii. Tymczasem Grzegorz Mikołajczyk podkreśla, że kierowca nie zachował odpowiednich procedur.
- Na szczęście to była słaba konstrukcja bomby i nikomu nic poważnego się nie stało. Kierowca nie wiedział co robić, więc zachował się instynktownie, pewnie tak zrobiłaby większość obywateli – mówi Grzegorz Mikołajczyk.

ZOBACZ KONIECZNIE: Bomba w autobusie 145 we Wrocławiu. Miała zapalnik czasowy

Podkreśla, że w takim przypadku pod żadnym pozorem nie powinno się ruszać tajemniczej paczki. - Jeżeli zauważymy w pojeździe komunikacji publicznej, czy na przystanku lub w innym miejscu publicznym tajemniczy pakunek nie powinniśmy go ruszać i do niego zaglądać. Należy się delikatnie odsunąć i jak najszybciej zgłosić problem odpowiednim służbom. Najszybszym i najprostszym rozwiązaniem będzie telefon na numer 112 – mówi Mikołajczyk.

- Jeżeli sytuacja ma miejsce w pojeździe komunikacji publicznej, należy poinformować także o tym kierowcę i jak najszybciej wyjść z pojazdu, zostawiając w środku pakunek – dodaje „Cichy”.
Przestrzega też przed wywoływaniem niepotrzebnej paniki wśród innych osób. - Jeżeli coś wzbudzi nasze podejrzenia, nie powinniśmy wprowadzać popłochu wśród innych osób, bo to może tylko pogorszyć sytuację. Lepiej zachować zimną krew i dbać w pierwszej kolejności o swoje bezpieczeństwo - mówi Mikołajczyk.

Według niego "zwykły" mieszkaniec nie jest w stanie odróżnić normalnego plecaka, od tego, w którym jest schowany ładunek wybuchowy. - Jeżeli z torby nic nie wystaje, to nikt nie zaglądając do środka nie będzie na sto procent pewny, co znajduje się tam znajduje – przestrzega specjalista. - Najgorszy wariant to taki, kiedy ładunek odpalany jest zdalnie, przez osobę, która obserwuje sytuację. Terroryści odpalają ładunek, kiedy wokół niego jest najwięcej ludzi – mówi Mikołajczyk.

CZYTAJ WIĘCEJ: Bomba we Wrocławiu. Celem był autobus 145

ZOBACZ TEŻ:
Po eksplozji tej bomby autobus mógł stanąć w płomieniach
Antyterrorysta radzi: Obserwuj innych ludzi w MPK

Policja wciąż poszukuje mężczyzny, który podłożył bombę w autobusie linii 145. W piątek opublikowano zdjęcie z monitoringu z wizerunkiem poszukiwanego człowieka. Kliknij i zobacz zdjęcie z monitoringu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska