Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mózg każe Ci leniuchować. I co teraz z tym zrobisz?

Janusz Michalczyk
archiwum
Mózg nie służy do myślenia, lecz do przeżycia - powtarzał na swoich wykładach prof. Jerzy Vetulani, już nieżyjący, niestety, guru akademickiej młodzieży.

Do przeżycia - co oznacza, że ewolucja wykształciła ten organ głównie po to, by właściciel czaszki wyszedł obronną ręką z mnóstwa zagrożeń, takich jak nagły atak lwa czy tygrysa, pożar dżungli, powódź zalewająca dolinę... Praczłowiek każdego dnia walczył o przetrwanie do kolacji, musiał nieźle kombinować, by nie zakończyć żywota w gwałtowny sposób. Natomiast to, co dziś rozumiemy pod pojęciem myślenia (religia, nauka, kultura i sztuka) jest po prostu produktem ubocznym, przez nikogo niezaplanowanym efektem procesów ewolucyjnych. Wiem, że wiele osób może się poczuć obrażonych takim stawianiem sprawy, ale to nie ja wymyśliłem. Niech się neurolodzy czy biolodzy ewolucyjni wam tłumaczą.

Prof. Vetulani wcale by się nie zdziwił, czytając o tym, że naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej doszli do następującego wniosku: lenistwo jest naturalną postawą zdrowego człowieka. Na podstawie wyników opracowanego przez siebie eksperymentu stwierdzili, że mózg człowieka jest tak skonstruowany, że każe organizmowi unikać fizycznej aktywności. Mózgowi chodzi o to, by organizm w pierwszej kolejności oszczędzał ograniczone zasoby energii. I to mimo że - jak powszechnie wiadomo - wysiłek fizyczny jest przecież korzystny dla zdrowia. Zanim przejdziemy dalej, musicie sobie koniecznie uprzytomnić, że mózg, umysł i świadomość nie oznaczają wcale tego samego. Na co dzień używamy ich zamiennie, lecz dla naukowców to gruba przesada.

Badanie, jakiemu poddano grupę wybranych osób, miało charakter wirtualnej gry. Każdy miał do dyspozycji swojego awatara, którego należało jak najszybciej przesuwać na ekranie komputera od ikon reprezentujących wysiłek fizyczny (pływak, biegacz, rowerzysta, górski wędrowiec, idący schodami, grający w piłkę) w kierunku ikon ukazujących postacie siedzące lub leżące (relaksujące się). Okazało się, że osoby podłączone do aparatury badającej aktywność mózgu wkładały więcej wysiłku w odsunięcie awatara od ikon z leniwymi postaciami niż w przysunięcie do symboli fizycznej aktywności. Kierujący eksperymentem tak to podsumował: skłonienie własnego ciała do aktywności fizycznej wiąże się z kosztami, ze zwiększonym wykorzystaniem zasobów mózgu. Wniosek? Nasz mózg woli zachowania nieaktywne.

No dobrze, powiecie, może nasze mózgi wolą leniuchować, lecz przecież ludzie wsiadają na rower, skaczą do wody czy wspinają się po górach. Owszem, tak się dzieje, bo do głosu dochodzi świadomość. Badanie naukowe wykazało jedynie, że lenistwo jest postawą wybieraną automatycznie, nieświadomie. To zresztą tłumaczy, dlaczego zerwanie się z kanapy po sutym obiedzie wydaje się nam często zadaniem ponad siły. Nasze mózgi tłumaczą wtedy rękom i nogom: leżcie sobie spokojnie, po co się wysilać, niech żołądek sobie trawi, wystarczy że on tyra. I dopiero uporczywie powracająca myśl „cholera, brzuch mi urośnie” skłania nas do wymuszenia na mózgu, by docenił wspólny dla organów interes. Ważne jest zdrowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska