Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Górach Stołowych. Zdaniem prokuratury, nie ma żadnego przełomu w sprawie morderstwa wrocławskich studentów

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne P.F.Matysiak +48519310889
Prokuratura dementuje informacje sprzed kilku dni, o rzekomym przełomie w śledztwie w sprawie zabójstwa w Górach Stołowych dwójki wrocławskich studentów. Anna Kembarowska i Robert Odżga zostali zamordowani w sierpniu 1997 roku. Nie ma – póki co – powodu, by twierdzić, że znaleziona w lipcu pod Kłodzkiem broń była tą, z której parę zastrzelono – mówi nam Tomasz Orepuk ze świdnickiej prokuratury. Fakt – u dilerów narkotykowych policjanci trafili na spory arsenał. Jednak badania tej broni ciągle trwają, a wyników dotąd nie ma.

O akcji na posesji pod Kłodzkiem policja poinformowała na początku lipca. Funkcjonariusze z wydziału antynarkotykowego dolnośląskiej policji, razem z policjantami z Kłodzka, służbą celną i strażą graniczną, namierzyli miejsce, w którym miały być produkowane narkotyki. Rzeczywiście w skrytce w oborze była gotowa linia do wytwarzania marihuany. Zabezpieczono 6 kilogramów narkotyku i około 30 tys zł w gotówce. Była też wspomniana już broń długa i krótka, łącznie 39 sztuk. Do tego ponad 3 tysiące sztuk amunicji i pół kilograma czarnego prochu. Do aresztu trafiło dwóch mężczyzn – 64 latek i 30 latek.

Kilka dni temu pojawiły się informacje, że w czasie tej właśnie akcji znaleziono pistolet, z którego zastrzelono Annę i Roberta. Do zbrodni – przypomnijmy – doszło w sierpniu 1997 na górskim szlaku. Oboje szli na obóz naukowy studentów wrocławskiej Akademii Rolniczej.

Ale prokuratura nie potwierdza informacji o odnalezieniu broni. Są co najmniej przedwczesne. Zawsze, kiedy znajdowana jest nielegalna broń, trafia ona do badań. Eksperci z policyjnych laboratoriów sprawdzają czy mogła być wykorzystana w jakimś przestępstwie, gdzieś w Polsce. Pocisk i łuskę – wystrzeloną z takiej broni, przez policyjnego technika – porównuje się do zbiorów, jakie posiada Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji. A są tu łuski i pociski zabezpieczone na miejscach przestępstw w całej Polsce. W tym na miejscu morderstwa Roberta i Anny.

- Prowadzimy śledztwo, w sprawie narkotyków i arsenału spod Kłodzka. Nie mamy wyników badań broni, którą tam znaleziono – mówi prokurator Tomasz Orepuk. Przypomina, że kilka miesięcy temu sprawę zabójstwa pary wrocławskich studentów przejął krakowski wydział Prokuratury Krajowej. Jest w nim specjalna komórka, zajmująca się ujawnianiem sprawców niewyjaśnionych zbrodni sprzed lat.

Po akcji pod Kłodzkiem śledczy ze Świdnicy nie zdobyli żadnych informacji, ani dowodów, które musieliby przekazać prokuraturze w Krakowie. I odwrotnie – Prokuratura Krajowa z Krakowa nie kontaktowała się z prowadzącymi postępowanie w sprawie narkotyków i broni, które odkryto na początku lipca. Gdyby pojawiły się jakiekolwiek informacje o odnalezieniu pistoletu, z którego strzelano do studentów, obie prokuratury musiałyby wymieć się informacjami i dokumentami.

Czy jest w ogóle możliwe, że w arsenale spod Kłodzka jest ta broń, z której zamordowano Annę i Roberta? Teoretycznie tak. Ale dotyczy to każdej broni, znalezionej gdziekolwiek w Polsce. Każda badana jest tak samo i zawsze przeszukiwane są zbiory łusek i pocisków z policyjnego laboratorium.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska