Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderca Joasi zatopił jej ciało w jeziorze. Radosław Jurkowski: przeszukamy każde możliwe miejsce

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
mat. fundacji Na Tropie
Fundacja na Tropie - przy wsparciu członków z krakowskiej Grupy Nurkowej 5 Fal - chce odnaleźć i doprowadzić do wydobycia szczątków Joanny Gibner z dna jeziora Dywickiego. - Chcemy przeszukać nawet cały akwen - mówi „Gazecie Krakowskiej” Radosław Jurkowski, szef grupy. Kobieta została brutalnie zamordowana przez swojego męża 23 lata temu. Ciała do dzisiaj nie odnaleziono. W sieci trwa zbiórka pieniędzy na przeszukanie jeziora. Potrzeba 10 tys. złotych.

>> Przejdź na stronę zbiórki

Rozmawiamy z Radosławem Jurkowskim, szefem krakowskiej Grupy Nurkowej 5 Fal.

Skąd wiemy, że ciało Joanny Gibner spoczywa na dnie jeziora Dywickiego?

Z notatek i zeznań mordercy, które składał pod przysięgą. Pozostawił też m.in. mapkę, na której wskazał, gdzie zatopił zwłoki. Przydatne były również informacje, które pozyskaliśmy od miejscowych mieszkańców, którzy słyszeli o tym tragicznym zdarzeniu. Trzeba jednak pamiętać, że od morderstwa i zatopienia zwłok w jeziorze minął kawał czasu, bo ponad 20 lat, i w zasadzie nie możemy mówić już o tym, że spróbujemy odnaleźć w jeziorze ciało Joanny. My będziemy szukać szczątków tej kobiety. Mam tutaj na myśli duże kości, np. biodrowe, które mimo upływu lat mogły się zachować w mule, znajdującym się na dnie akwenu. Ma on właściwości konserwujące. Niejednokrotnie – po latach – w dnie jeziora czy rzeki były odnajdywane dobrze zachowane ciała ludzkie.

Na przykład?

Rok temu w jednej z rzek prowadzono poszukiwania mężczyzny, który zaginął. Zamiast niego, odnaleziono tam zachowane szczątki ciała kobiety, które wiele lat spoczywało na dnie. Były to szczątki tułowia i fragment nogi. Dno tej rzeki było mieszaniną mułu i gliny.

Gdy prowadzone było postępowanie, dotyczące tego morderstwa, jezioro Dywickie przeszukiwali już nurkowie marynarki wojennej.

Tak, ale nie zbadali całego akwenu. Oznaczono miejsca, zawierające możliwe elementy np. metalowe, które mogłyby wskazywać miejsce zatopienia zwłok i nie przeszukano ich dokładnie, nie wydobyto tych elementów. Odnaleziono jakieś artefakty, ale ich nie zbadano. Dlaczego? Tego nie wiem. Teraz my spróbujemy tego dokonać. Mamy do tego odpowiedni, nowoczesny sprzęt.

W czym sprawca umieścił ciało?

Z naszych informacji wynika, że morderca umieścił zwłoki w worku do przenoszenia makulatury. Spróbujemy odnaleźć jego szczątki. Z tego co wiemy, worek został dodatkowo obciążony elementami metalowymi, by obiekt nie wypłynął. Ich też będziemy szukać. Wykorzystamy w tym celu podwodny wykrywacz metali. Następnie zbadamy wszystkie miejsca, gdzie występują większe elementy metalowe. Nie zdziwię się, jeśli sprawca zabezpieczył to wszystko jeszcze workiem foliowym, by nie wyciekły płyny ustrojowe. Takie worki rozkładają się bardzo długo, możliwe, że odnajdziemy jego kawałki.

W którym miejscu zaczniecie przeszukiwanie jeziora?

Zaczniemy w miejscu, które wskazał sprawca. Z akt sprawy wynika, że morderca umieścił ciało na pontonie, który był na tzw. uwięzi. W różnych dokumentach znajdują się rozbieżne informacje co do tego, w jakiej odległości ponton znajdował się od brzegu, do którego miał być przymocowany 30-metrową linką. Najpierw zbadamy więc ten rejon, a później będziemy rozszerzać nasze działania. Zbadamy też pobliską plażę. Chcielibyśmy przebadać nawet całe jezioro, żeby dociec prawdy. Akwen ma 18 hektarów i jest głęboki na 7 metrów.

Jak długo mogą potrwać poszukiwania?

Jeśli działania uda się przeprowadzić sprawnie, a widoczność na dnie jeziora będzie dobra, myślę, że mogą potrwać minimum 18 dni. Jeden z płetwonurków będzie działał pod wodą, jednorazowo mniej więcej półtorej godziny, drugi będzie go asekurował. Później będą się zmieniać. Planujemy, że działania płetwonurków będą trwać sześć godzin dziennie. Musimy dobrze poznać to jezioro. Teraz to bardzo uczęszczane miejsce przez miejscowych. Akwenem opiekuje się koło wędkarskie, ponadto wokół znajdują się alejki rowerowe i spacerowe. Trudno powiedzieć, co jeszcze znajdziemy na dnie.

Włącz się w poszukiwania i weź udział w zbiórce na portalu Zrzutka

Będziecie szukać do skutku?

Będziemy szukać do momentu, aż przebadamy wszystkie możliwe rejony. Trzeba pamiętać, że to są koszty. Zbiórka, która jest prowadzona w sieci, ma na celu zebranie kwoty 10 tys. zł, która pokryje koszty tygodnia poszukiwań.

Rozmawiamy nad krakowskim jeziorem Bagry. Są jakieś podobieństwa między tym akwenem, a jeziorem Dywickim?

Tak. Obydwa jeziora mają podobne głębokości, a także widoczność. W krakowskich Bagrach widoczność waha się od metra do maksymalnie dwóch, czyli widać niewiele. To dla nas, nurków, najlepszy poligon doświadczalny i na pewno to doświadczenie pomoże w przeszukiwaniu jeziora Dywickiego.

Co w momencie, gdy uda odnaleźć się szczątki Joanny?

Wtedy nasze zadanie uwieńczymy sukcesem. Nie będziemy wydobywać ich na powierzchnię. Odpowiednio je oznaczymy, powiadomimy rodzinę, a na miejsce zostaną wezwane odpowiednie służby, mam tutaj na myśli policję, prokuraturę.

Dlaczego tak zaintrygowała pana ta sprawa?

Skrywa wiele niewiadomych. Poza tym, jeśli mam możliwość pomóc, dlaczego miałbym tego nie zrobić? Taką mam pracę. Nurkowanie to moja pasja. Chce ją wykorzystać, by pomóc w odnalezieniu szczątków Joanny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Morderca Joasi zatopił jej ciało w jeziorze. Radosław Jurkowski: przeszukamy każde możliwe miejsce - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska