- Czy w końcu ktoś zajmie się stanem zieleni w mieście? Trawa na 50 cm, krzewy pozarastane, żywopłoty nieprzycinane. Inwestuje się ogromne pieniądze w budowę nowych terenów zielonych, a potem poprzez brak konserwacji następuje ich degradacja. Poza tym trawniki miejskie to również miejsca dla mieszkańców, a jak z nich korzystać, kiedy trawa po pas. Widać, że brak jest tu prawdziwego gospodarza - ocenia mieszkaniec Wrocławia, pan Marcin.
Nie wszystkie tereny zielone we Wrocławiu są pod zarządem Zarządu Zieleni Miejskiej. Jednak większość z nich tak, dlatego odpowiedzi poszukaliśmy właśnie w tej instytucji. Jej rzecznik, Marek Szempliński przyznaje, że rzeczywiście ograniczyli koszenie na terenach im podległych.
- Chodzi o to, że wilgoć dłużej utrzymuje się na terenach z wysoką trawą, a z kolei w czasie deszczu takie rośliny są w stanie zatrzymać więcej wody, odciążając kanalizację, co jest dobre dla środowiska. Można zaobserwować, że krótko przycięte trawniki w upalne dni zamieniają się szybko w klepiska. Równocześnie trzeba podkreślić, że "ograniczamy" nie znaczy, że w ogóle nie kosimy. Kosimy rzadziej, zostawiamy wyższą trawę, ale są takie miejsca, gdzie kosimy tak, jak dawniej. Jeśli mówimy o trawnikach jako o miejscach dla mieszkańców, przeważnie chodzi o polany w parkach, to je akurat kosimy, choć nie w całości - wyjaśnia Marek Szempliński.
Zdaniem pana Marcina, problemem jest także stan samych trawników i to, jakie rośliny na nich się pojawiają.
- Zamiast trawników, niedługo będą chwastowiska. Chwasty bardzo szybko się rozprzestrzeniają i wypierają trawę. Widać to już w wielu miejscach - kontynuuje pan Marcin.
- Chwastami nazywa się rośliny niepożądane (tj. niewysiane) w miejscach upraw, które zwykle są jednogatunkowe. Miejskie trawniki, jak wiadomo, to nie pola, z których zbiera się ziarno. Inne niż trawy gatunki są mile widziane, ponieważ zwiększają bioróżnorodność, są często pożytkiem dla pszczół i jeszcze bardziej zwiększają pojemność wodną gleby. Z kolei w czasie upału schładzają powietrze, co w bardzo znikomym stopniu czyni krótko przystrzyżony trawnik - odpowiada Marek Szempliński z ZZM.
Mieszkaniec widzi jeszcze jeden duży problem związany z zielenią, jaki występuje we Wrocławiu - jest to jemioła.
- Sadzi się nowe drzewa, a starych nie pielęgnuje. Jemioła króluje w mieście i wykańcza kolejne okazy. Młode zanim dorosną, minie wiele lat - przypuszcza pan Marcin.
Zarząd Zieleni Miejskiej wykonuje cykliczne zabiegi usuwania jemioły z drzew - ale tylko tych, które rosną na terenie im podlegającym. Nie robi więc tego na przykład na obszarach będących w zarządzie spółdzielni mieszkaniowych czy wspólnot. Jest to proces bardzo żmudny, ponieważ nasiona jemioły są przenoszone przez ptaki i często rośliny te po kilku miesiącach znów można na danym drzewie zauważyć.
- Drzewa mocniej zaatakowane jemiołą, staramy się pielęgnować częściej. Zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze nadążamy za naturą, ale zmiany klimatyczne, susza zwłaszcza, osłabiają drzewa. Ponadto, możemy działać wyłącznie w ramach środków, jakimi dysponuje miasto, a priorytetem są zawsze względy bezpieczeństwa, czyli jeśli mamy drzewo bez jemioły, ale zagrażające przechodniom, i drzewa wymagające tylko pielęgnacji, to wiadomo co musimy wybrać - wyjaśnia Marek Szempliński.
Sugestie, gdzie ekipa wykonująca prace pielęgnacyjne powinna się pojawić, mieszkańcy mogą zgłaszać do ZZM.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?