Sprawą zajął się reporter Bartosz Józefiak:
W ulicę Włodkowica można wjechać tylko pod pewnymi warunkami. Na Krupniczej, przy skrzyżowaniu z Włodkowica, pod znakiem nakazu jazdy prosto widnieje tabliczka „nie dotyczy dojazdu do posesji i rowerów.” Przed wjazdem we Włodkowica stoi z kolei znak zakazu ruchu z tą samą adnotacją.
- Oznacza on, że w tę drogę wjechać mogą mieszkańcy, osoby prowadzące tam firmę lub wykonujące usługi, np. dowożące towar do restauracji – wyjaśnia Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej. W ulicę mogą też wjeżdżać pracownicy firm znajdujących się przy ulicy oraz klienci lokali.
Pod jednym warunkiem – muszą zaparkować na wyznaczonym miejscu parkingowym lub zatrzymać się w podwórku. Parkowanie w niedozwolonym miejscu spotka się z szybką reakcją strażników, którzy często w tym miejscu zakładają blokady na koła samochodów stojących poza wyznaczonymi miejscami. Jeśli nie wjeżdżamy w podwórko, to za parkowanie przy Włodkowica musimy zapłacić – albo w parkomacie, albo na nowym płatnym parkingu. Znak zakazu ruchu oznacza również, że przy ulicy nie wolno się zatrzymywać.
Mundurowi nieoficjalnie przyznają, że nie mają możliwości weryfikacji kto jest, a kto nie jest mieszkańcem. W praktyce oznacza to, że każdy kto wjedzie we Włodkowica i zaparkuje na wyznaczonym miejscu, nie dostanie mandatu.
Urzędnicy wyjaśniają, że ograniczenie wprowadzono ze względu na duży ruch samochodów. Zanim kilka lat temu wprowadzono zakaz, kierowcy lubili skracać sobie tędy drogę i z Włodkowica wyjeżdżać na ul. Ruską (lub w przeciwnym kierunku). Ale potoki samochodów skutecznie niszczyły nastrój tego miejsca, gdzie znajduje się wiele kawiarni i restauracji ze stolikami wychodzącymi na ulicę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?