Każdy, kto parkuje w tej okolicy wie, jak ciężko jest znaleźć tu miejsce do pozostawienia swojego auta. Wielu nieświadomych kierowców stawia więc samochody po drugiej stronie ulicy, bliżej Muzeum Narodowego, po drugiej stronie jezdni.
"Jest tam szeroki chodnik, samochody wydają się nikomu nie przeszkadzać, miejsce po prostu miejsce wymarzone. Niestety, również dla straży miejskiej. Miejsce jest źle oznakowane, gdyż znak informujący o zakazie znajduje się dopiero przy Panoramie Racławickiej, przy ul Purkyniego. Osoby wjeżdżające od strony mostu Pokoju nie mają szans go zauważyć, nawet kierowcy jadący od strony Galerii Dominikańskiej najczęściej nie spodziewają się że ten zakaz nadal działa w tym miejscu.
Czy straż miejska, zamiast zakładania blokad, nie może wystąpić do ZDiUM-u bądź innej jednostki, o dodatkowe oznakowanie tego miejsca kolejnym zakazem na jego końcu, z oznaczeniem że działa to wstecz? Czy straż miejska powinna tak "bezkarnie" zarabiać na nieświadomych kierowcach, którzy jedynie starają się załatwić ważne sprawy urzędowe? Zapewne nie jest to jedyne z takich miejsc we Wrocławiu, więc spytać można jeszcze - czy straż miejska nadal pełni zadanie jakie było jej dane przy utworzeniu?"
O komentarz poprosiliśmy Grzegorza Muchorowskiego z wrocławskiej straży miejskiej.
- W Polsce obowiązuje prawostronny ruch pojazdów co skutkuje tym, że znaki drogowe są ustawiane zgodnie z kierunkiem ruchu po prawej stronie jezdni. Znaki zakazu postoju czy zatrzymywania się dotyczą tej strony drogi po której są ustawione.
Obowiązkiem kierującego jest upewnienie się czy parkowanie w tym miejscu nie podlega ograniczeniom. Osoby wjeżdżające od strony Mostu Pokoju, które parkują po lewej stronie jezdni na przeciwko Muzeum Narodowego powinny dojechać do najbliższego skrzyżowania, zmienić pas ruchu w ten sposób upewniając się jakie jest oznakowanie w miejscu pozostawienia pojazdu. Tak więc postulowane przez pana Łukasza dodatkowe oznakowanie absolutnie nie jest potrzebne, ani możliwe. Trudno sobie wyobrazić aby na ok. 400 m odcinku drogi co kilka metrów stawać znak drogowy - twierdzi Muchorowski.
Pozostaje pytanie, czy straż miejska nie powinna w przypadkach takich jak ten edukować, zamiast zakładać blokady i dawać mandaty nieświadomym kierowcom?
- Edukacja kosztuje. W tym przypadku 300 zł - kwituje Muchorowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
