Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Modne aplikowanie zamiast prośby

Jan Miodek
Tomasz Hołod
Dziś oto fragment pewnego tekstu publicystycznego: "W obronie tradycji są gotowi tłumić wszelką dyskusję nas temat tego, jak ową tradycję aplikować do współczesności". W jakim znaczeniu użyto w nim czasownika aplikować?

- Na pewno w ani jednym z tych, które rejestrują słowniki. A informują one, że aplikować - z łac. applico "przykładam się do czegoś" - to

1. "odbywać aplikację - praktykę w sądzie, prokuraturze lub adwokaturze",
2. "stosować, dawać coś komuś, zwykle środek leczniczy",
3. "nakładać na coś aplikację, wzór zdobniczy".

Dla porządku dopowiedzmy, że aplikacja - z łac. applicatio "przykładanie się do czegoś" - to

1. "ozdobny wzór wycięty z tkaniny lub skóry naszyty na tło innej tkaniny; także technika haftu polegająca na naszywaniu takich wzorów",
2. w informatyce "program użytkowy, w przeciwieństwie np. do systemu operacyjnego lub interfejsu użytkownika",
3. "praktyka przygotowująca prawnika do pełnienia funkcji adwokata, notariusza, prokuratora, radcy prawnego, arbitra lub sędziego; aplikantura", aplikant zaś to "praktykant odbywający aplikację prawniczą".

W języku angielskim applicant to również bliski znaczeniom funkcjonującym w polszczyźnie "ktoś zgłaszający się w sprawie czegoś", "reflektant", "kandydat do czegoś".

Ale już odpowiednik naszej aplikacji - application (czyt. "eplikejszen") - to "zastosowanie, przyłożenie, przykładanie (czegoś na coś), smarowanie (np. maścią)", "przykładanie się do czegoś (np. do pracy)", a także "zgłoszenie się, prośba, podanie, formularz zgłoszeniowy". Ostatnie znaczenie jest źródłem rewolucji leksykalno-stylistycznej w naszym języku.

Oto bowiem od paru lat w naszych biurach i urzędach zawrotną karierę robi aplikowanie: nikt się już do czegoś nie zgłasza, o nic nie prosi, nie ubiega się, tylko - koniecznie - aplikuje! Oczywiście, różnica pokoleniowa jest tu aż nadto wyraźna: ja i ludzie mojej generacji do końca życia nie będziemy o nic aplikować; młodsi - pewnie będą powoli zapominać o staraniu się, ubieganiu się, zgłaszaniu się, proszeniu.

A szkoda, bo wielość wariantów wyrazowych - powtarzam do znudzenia - to nasze stylistyczne bogactwo, komunikacyjna atrakcyjność. Uczepiwszy się takiej czy innej modnej formy, stajemy się nudni, monotonni.

Czas wrócić do wyjściowego przykładu prasowego, czyli do "tradycji aplikowanej do współczesności". Mamy tu syntagmę "aplikować do czegoś", a chodzi tu z pewnością o dostosowanie, zastosowanie, dopasowanie, przyswojenie, włączenie tradycji do współczesności. Ale właśnie - czy nie warto było sięgnąć po któryś z dobrze znanych wszystkim czasowników? Czy trzeba było uruchamiać nietypową składnię "aplikować do czegoś"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska