MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mocne słowa o rankingach uczelni wyższych. „Dwuznaczne działania”

Magdalena Konczal
Opracowanie:
W środowisku akademickim trwa dyskusja na temat znaczenia pozycji polskich instytucji w światowych rankingach.
W środowisku akademickim trwa dyskusja na temat znaczenia pozycji polskich instytucji w światowych rankingach. pixabay
– Rankingi uczelni mogą służyć promocji, ale nie odzwierciedlają jakości naukowej. Są one dalekie od codziennej pracy naukowców, którzy podchodzą do nich z rezerwą – stwierdził prof. Marcin Pałys, przewodniczący Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Spis treści

Rankingi uczelni wyższych to nie wszystko

Na czwartek, 15 sierpnia, zaplanowano publikację nowej edycji Akademickiego Rankingu Uniwersytetów Świata, znanego jako lista szanghajska. W 2023 roku dziewięć polskich uczelni znalazło się na tej liście, z Uniwersytetem Jagiellońskim i Uniwersytetem Warszawskim w piątej setce. W środowisku akademickim trwa dyskusja na temat znaczenia pozycji polskich instytucji w tego typu rankingach.

uczelnia, wnętrze budynku
W środowisku akademickim trwa dyskusja na temat znaczenia pozycji polskich instytucji w światowych rankingach. pixabay

Profesor Marcin Pałys, były rektor Uniwersytetu Warszawskiego, zaznaczył, że dla indywidualnych naukowców rankingi są bardzo odległe od codziennej działalności.

– Naukowcy zajmują się nimi tylko wtedy, jeżeli coś ciekawego się w tych rankingach pojawia – duża zwyżka uczelni albo niespodziewany spadek. Ale dominuje sceptycyzm, czy rankingi mierzą coś istotnego. Społeczność ma instrumentalne podejście – jeżeli rośnie pozycja w rankingu, to możemy się tym faktem pochwalić wobec świata zewnętrznego. Jeżeli pojawia się spadek, chętnie krytykujemy to, jak rankingi są budowane – powiedział przewodniczący RGNiSW.

Zwrócił uwagę, że firmy rankingowe prowadzą „dwuznaczne działania” – oferują szkolenia i konsultacje dla uczelni, które chciałyby wypaść lepiej w zestawieniu.

– Firmy rankingowe same ustalają metodologię tworzenia rankingów, a później za niemałe pieniądze niektóre z nich uczą, jak się w tych zestawieniach znaleźć. Nawet te firmy wierzą, że są metody wpływania na rezultaty, i że można je komercjalizować – zaznaczył naukowiec.

Nie wszystkie szkoły wyższe biorą udział w rankingach

Przypomniał, że Uniwersytet w Utrechcie odmówił udostępniania swoich danych do celów rankingowych, protestując przeciwko systemowi, który uznali za niewiarygodny.

– Spowodowało to dużą nerwowość wśród największych firm rankingowych, które nawet kontaktowały się z przedstawicielami holenderskiego ministerstwa edukacji, żeby nakłonić uniwersytet do udziału w tym wyścigu – opowiadał były rektor UW.

Ocenił, że dla pracodawców znaczenie rankingów jest wtórne, bo oni przede wszystkim koncentrują się na umiejętnościach kandydatów do pracy.

– Był kilka lat temu ciekawy ranking polskich uczelni stworzony na podstawie opinii pracodawców, respondentów podzielono na województwa. Okazało się, że najwyższe noty w nim miały główne uczelnie z tych województw, w których działały firmy pracodawców oraz najbardziej znane szkoły wyższe w całej Polsce – takie jak UW albo UJ – stwierdził prof. Pałys.

Dodał, że studentów i absolwentów interesuje z kolei w rankingach możliwość pochwalenia się w CV, że kończyło się dobrą, renomowaną uczelnię.

W światowych zestawieniach na czołowych miejscach zawsze pojawiają się najbardziej znane uczelnie, takie jak Uniwersytet Oksfordzki, Uniwersytet Harvarda i Uniwersytet Stanforda. Prof. Pałys tłumaczył, że wyniki rankingów nie mogą znacząco odbiegać od oczekiwań i powszechnych opinii o uczelniach.

– Jeżeli nagle pojawiłby się ranking, w którym na pierwszych miejscach nie byłoby żadnej z uczelni występujących w czołówce innych renomowanych zestawień, uznano by, że nie jest miarodajny. Na tym polega paradoks rankingów: jeżeli nie będą z grubsza podążały za „mainstreamową” opinią, to będą uznawane za źle skonstruowane – argumentował.

Polskie uczelnie w zagranicznych rankingach

Podkreślił, że mało prawdopodobne jest, by któraś z polskich uczelni bardzo podskoczyła w światowych rankingach.

– Uczelnie z czwartej, piątej, szóstej setki są bardzo do siebie podobne, zdarzają się nieistotne przesunięcia o kilka miejsc. Ale gdyby którakolwiek uczelnia z Polski gwałtownie zwyżkowała w jednym z tych rankingów, to ja bym się bardzo cieszył, mając nadzieję, że jest to rezultat pracy nad jakością, promowaniem dobrych pomysłów i budowaniem reputacji – mówił prof. Pałys.

Zapytany o to, jak tworzone są rankingi, odpowiedział: „Istnieją różne hipotezy na ten temat. Jedna z nich głosi, że opierają się na danych, które można najłatwiej zdobyć. A najłatwiej zdobyć dane bibliometryczne, czyli dotyczące liczby publikacji”.

Jego zdaniem trudno określić, który z obecnie publikowanych światowych rankingów jest najlepszy, bo „wszystkie cierpią na podobne problemy i ułomności”, a w związku z tym są do siebie zbliżone. Jednym z podstawowych mankamentów klasycznych rankingów jest to, że mają wskazać, który uniwersytet jest najlepszy.

– Można na to odpowiedzieć różnie – w zależności od tego, co będzie brane pod uwagę, więc ciężko jest dostać precyzyjną odpowiedź na nieprecyzyjne pytanie. Istnieje jednak alternatywa dla takich rankingów. To listy typu toolbox, takie jak U-Multirank, czyli zestawy narzędzi pozwalające na definiowanie własnych kryteriów i sprawdzanie, jak wypadają według nich różne instytucje – – ocenił naukowiec.

– W niektórych rankingach, na przykład szanghajskim, uwzględniane są widowiskowe kryteria jak liczba laureatów Nagrody Nobla w kadrze dydaktycznej albo wśród absolwentów. Ale Nagrody Nobla przyznawane są tylko w czterech dyscyplinach. Bardzo wiele uczelni, które w tych obszarach nie działają, nie ma szans w rankingu szanghajskim, chociaż mogą być naukowo bardzo zaawansowane i doskonałe. Skupianie się na pojedynczych, efektownych parametrach niewiele mówi o uczelniach – stwierdził prof. Pałys.

Tłumaczył, że rankingi mogą być używane do przyciągania uwagi i do promowania instytucji, jednak nie są to narzędzia do pomiaru jakości naukowej. Temu służy ewaluacja działalności naukowej, w Polsce przeprowadzana na podstawie trzech kryteriów.

– Zasadniczo, trzy kryteria obecnie używane w ewaluacji umożliwiają ocenienie głównych aspektów działalności naukowej, czyli badań podstawowych, możliwości współpracy z gospodarką i wpływu społecznego – przyznał.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie. ObserwujStrefaEdukacji.pl!

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
od 7 lat
Wideo

Wspomnienia Polaków związane z powrotem do szkoły - sonda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska