Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mniej za odholowanie auta. Ale nie we Wrocławiu

Paweł Gołębiowski
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Slawomir Seidler/Polskapresse
W Wałbrzychu zmieni się wysokość opłat za odholowanie pojazdu i za przetrzymywanie go na specjalnym, strzeżonym parkingu. Taką uchwałę na sesji Rady Miejskiej w ubiegłym tygodniu przegłosowali wałbrzyscy radni.

Stawki będą niższe. Wydawałoby się, że obniżenie stawek to ukłon w stronę kierowców i znakomita informacja dla osób pozostawiających swoje pojazdy w niewłaściwych miejscach, w których grozi odholowanie samochodu osobowego, motocykla czy ciężarówki. Okazuje się jednak, że na tej zmianie skorzysta przede wszystkim... miasto.

- Wielu osobom wydaje się, że mamy sporą korzyść z takiego przymusowego parkowania po odholowaniu czyjegoś auta. No bo przecież ktoś za nie płaci. To prawda, ale przeważnie płacimy my - mówi Bogusław Rogiński, wicedyrektor Zarządu Dróg, Komunikacji i Utrzymania Miasta w Wałbrzychu.

Podaje przykład młodego człowieka, który jedzie autem o wartości 500 czy 1000 zł i zostaje zatrzymany przez policję. Młodzieniec znika, a auto zostaje na ulicy. Odholowaniem samochodu na parking przy ulicy Ceglanej (prowadzonym przez prywatną firmę) zajmuje się ZDKiM, a później jeszcze płaci za każdy dzień takiego parkowania. Dotychczas było to 20 zł za dobę, a będzie 13,20 zł. Odholowanie przez służby na strzeżony parking samochodu osobowego (do 3,5 tony) będzie natomiast kosztowało już nie 476 zł, a 405,90 zł.

- Proces przepadku auta na rzecz gminy możemy zacząć przeprowadzać po pół roku - wyjaśnia Bogusław Rogiński. Jak mówi, bywa że zanim dojdą swoich racji w sądzie, za przetrzymywanie grata przez wiele miesięcy trzeba już zapłacić na przykład 4 czy 5 tys. zł. Grata, bo przecież nikt nie pozwoli sobie, żeby porządne auto stało na takim parkingu dłużej niż dzień lub dwa. Oczywiście miasto dochodzi od właścicieli pojazdów zwrotu poniesionych kosztów, ale tzw. ściągalność nie jest duża. Bo np. okazuje się, że właścicielem auta nie jest ten, kto nim jechał, bo właściciela trudno odnaleźć, albo ma on „w nosie” wezwania do zapłaty. - Aktualnie w Wałbrzychu, na parkingu przy ul. Ceglanej stoi już około 70 takich porzuconych aut. To przeważnie samochody osobowe. Inne zdarzają się sporadycznie. Niektóre auta stoją tam już dwa lata - wyjaśnia Bogusław Rogiński. Łatwo policzyć, ile miasto płaciło i ile będzie płacić dziennie za takie przetrzymywanie porzuconych pojazdów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska