Młodzi wrocławianie popadają w spore długi. 40 procent nie płaci rachunków na czas

Nic dziwnego. Ich zarobki pozwalają na pokrycie jedynie podstawowych opłat. Jeżeli "wyskoczą" niespodziewane wydatki, jak np. wizyta w prywatnym gabinecie lekarskim czy pilny wyjazd, rezygnują z uregulowania podstawowych opłat.

- W moim przypadku nie ma mowy, żebym mogła kupić coś na raty. Nie stać mnie na ich spłatę - tłumaczy Eliza Kosińska, pracująca w jednej z korporacji we Wrocławiu. - Przyznaję, że niejednokrotnie zdarzyło mi się zwlekać ze spłatą rachunków, na przykład, kiedy pieniądze musiałam przeznaczyć na naprawę pralki - wyjaśnia 27-latka. Miesięczne wydatki Elizy pokrywają się z wydatkami większości młodych wrocławian.

We Wrocławiu długi czynszowe to zazwyczaj około 1000 zł. Urzędnicy tłumaczą jednak, że nie ma zasady. Są również tacy, których zadłużenie wynosi prawie 100 tys. zł. Najczęściej w długi popadają mężczyźni, w wieku około 30 lat. Ciekawostką jest przypadek dolnośląskiego rekordzisty, którego łączne długi to aż 48,6 mln zł!

- Osoby zadłużone w wieku 18-35 lat stanowią ponad 30 procent wszystkich zadłużonych w Grupie KRUK - wyjaśnia Karolina Barańska z KRUK-a. - Średnia zaległość ludzi młodych wynosi 3400 zł - dodaje. Najczęściej mają one niespłacone zobowiązania wobec banków i innych instytucji finansowych. A także telefonii i mediów (internet, TV). - Wynika to z faktu, iż nie zawsze potrafią dobrze zaplanować wszystkie wydatki i panować nad domowym budżetem - tłumaczy Barańska.
Część młodych wrocławian nie ma także żadnych oszczędności.

MAŁO KOGO STAĆ NA OSZCZĘDZANIE - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
- Tylko około 13 procent osób w wieku 18-35 lat posiada oszczędności na kontach, które przewyższają kwotę 5 tys. zł. - potwierdza analityk Michał Kurkowski. To bardzo mało, biorąc pod uwagę fakt, że większość 30-latków decyduje się na założenie rodziny.

Ponad 1/3 młodych nie jest w stanie utrzymać się samodzielne. O ile w przypadku młodszej grupy dorosłych Polaków można tłumaczyć to dalszą edukacją, u starszych jest to oznaką braku samodzielności, która powinna już nadejść. Powód? Winne są zbyt niskie płace. Statystyki mówią, że we Wrocławiu średnio zarabia się 4,7 tys. zł brutto. Jednak 80 proc. młodych miesięcznie ma średnio 2 tys. zł na rękę.