Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister sportu, posłowie i sympatycy futbolu rywalizowali na boisku piłkarskim. To II Memoriał Stefana Tuduja [TYLKO U NAS]

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Memoriał poświęcony był Stefanowi Tudujowi, który przez 50 lat związany był z wrocławską piłką nożną.
Memoriał poświęcony był Stefanowi Tudujowi, który przez 50 lat związany był z wrocławską piłką nożną. Maciej Rajfur
Zawody piłkarskie ku czci swojego ojca Stefana Tuduja zorganizował poseł Konfederacji Krzysztof Tuduj. Na boisku wystąpiła drużyna posłów z różnych stron Polski oraz Minister Sportu i Turystyki Kamil Borniczuk.

Bardziej niż wynikami memoriału (bo miał charakter towarzyski) warto zainteresować się historią Stefana Tuduja, który z wrocławską piłką nożną był związany przez 50 lat.

- Tato był przykładem sportowca nie z najwyższej półki i z największymi sukcesami, ale takiego, który całe serce oddał swojej pasji. Był zawodnikiem Iskry Pasikurowice, nieistniejącego Polaru Wrocław i Lotnika Wrocław, z którym grał w II lidze. Potem występował w drużynach zakładowych. Później został trenerem i sędzią. Całe życie związał z futbolem. Pamiętam w dzieciństwie stroje piłkarzy prane bez ustanku u mnie w domu - wspomina poseł Krzysztof Tuduj.

Na cześć swojego ojca organizuje piłkarskie zmagania, które odbyły się 20 października na boisku przy ul. Rakowieckiej.

- Tato zawsze promował ze wszystkich sił grę fair play. I dlatego mnie piłka nożna kojarzy się nie z podstępnymi faulami czy wyrachowanymi zagrywkami, ale pięknem sportu - dodaje K. Tuduj.

Stanisław Tuduj zmarł na boisku w czasie jedynego meczu, który rozegrał razem z dwoma synami. Doczekał swoich dni w niezwykłym stylu. - Odszedł na moich rękach, na boisku. W niezwykle symboliczny sposób, podsumowujący jego piłkarskie życie. W dodatku w Niedzielę Miłosierdzia Bożego - opowiada poseł Konfederacji.

W memoriale wystąpiła nawet drużyna, która w dzień śmierci Stefana Tuduja była jego sportowym rywalem. Oprócz tego na boisku zagrała 30 października ekipa rodzinna od organizatora, drużyny wrocławskie, goście z Warszawy oraz niewątpliwa atrakcja turnieju – drużyna poselska - ponadpartyjna reprezentacja obecnego parlamentu.

Co ciekawe, przed rokiem polscy posłowie w rozgrywkach między parlamentami różnych krajów zajęli 2 miejsce. - Jestem wzruszony, że koledzy zechcieli przyjechać z różnych miejsc Polski m.in. z Lublina czy z Olsztyn - stwierdza Krzysztof Tuduj.

Zawody otworzył Minister Sportu i Turystyki Kamil Bortniczuk, który nie przyjechał tylko, by zainaugurować memoriał, ale zagrał w drużynie poselskiej.

- To świetna inicjatywa w kontekście upamiętnienia ojca przez syna. Ma dodatkowy podtekst, bo syn jest naszym kolegą z parlamentu. Bardzo pozytywnie podeszliśmy do tego zaproszenia. Aktywne popołudnie i hołd oddany człowiekowi, który wiele poświęcił dla propagowania piłki nożnej. Cieszę się, że udało nam się zbudować drużynę posłów - mówi "Gazecie Wrocławskiej" minister Bortniczuk.

Podkreśla, że na co dzień stara się żyć aktywnie z przekonania, nie ze względu na funkcję, którą piastuje obecnie.

- Lubię sport i jeszcze 3 lata temu występowałem na boiskach opolskiej okręgówki. Brakuje mi tego trochę, więc kiedy tylko mogę, korzystam z okazji, by pograć w piłkę nożną. Nie ukrywam, że funkcja ministra sportu paradoksalnie przeszkadza w uprawianiu sportu ze względu na nawał obowiązków. Kiedy byłem posłem, co środę wieczór spotykałem się z kolegami, by pograć w piłkę. Dzisiaj już nie mogę regularnie pojawiać się na boisku. Ale tak to w życiu bywa. Coś kosztem czegoś – podsumowuje z uśmiechem minister.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska