Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister Dworczyk: nie chodzi tylko o pomoc sąsiadowi w wojnie obronnej, ale też o zwiększenie bezpieczeństwa Polski [TYLKO U NAS]

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Minister Michał Dworczyk podczas VIII Kongresu Samorządowego mówił, że nie należy liczyć na szybkie zakończenie wojny i warto studzić nastroje.
Minister Michał Dworczyk podczas VIII Kongresu Samorządowego mówił, że nie należy liczyć na szybkie zakończenie wojny i warto studzić nastroje. Mateusz Różański
O swojej wizycie na Ukrainie i pomocy, która płynie do naszych sąsiadów z Polski, opowiada "Gazecie Wrocławskiej" minister Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Maciej Rajfur: Wrócił Pan zupełnie niedawno z Ukrainy, z Kijowa. Jakie są najnowsze wieści z tej okrutnej wojny? Czy możemy w ogóle myśleć w kategoriach rozstrzygnięcia, końca tego starcia?

Michał Dworczyk: Trzy miesiące w jakiś sposób przyzwyczaiły nas do wojny, chociaż to chyba niewłaściwe słowo. Ta wojna nam spowszedniała, niestety nie należy liczyć na szybkie jej zakończenie. Czasami takie hura optymistyczne informacje, które w Internecie czytamy, mogą nastrajać nas zbyt pozytywnie, więc trzeba studzić te nastroje. Ten konflikt będzie się toczył. Ukraina jest krajem niezwykle dotkniętym przez ostatnie zdarzenia. W ciągu trzech miesięcy wyjechało z niej blisko 7 milionów osób. Część trafiła na Zachód, część została na terenach okupowanych, a część została wywieziona z tych terenów w głąb Rosji. Choćby same straty ludzkie są olbrzymim ciosem dla tego państwa. W dodatku olbrzymie problemy gospodarcze dlatego, że przecież gospodarka w dużej części przestała funkcjonować. Zostały zerwane łańcuchy dostaw itd. Oczywiście dochodzą do tego dramaty ludzi. Ginący żołnierze na froncie to jedno, ale straty wśród ludności cywilnej i okrutne morderstwa to kolejna tragedia. Te obrazy, które widzimy przez ostatnie 3 miesiące, są niestety cały czas częścią konfliktu. Będzie on trwał jeszcze w kolejnych miesiącach.

Głównym tematem niedawnej Pana wizyty w Kijowie były rozmowy na temat pomocy humanitarnej. Wsparcie dla kobiet i żołnierzy uwolnionych z niewoli rosyjskiej, a także stała pomoc dla sierot, tych dzieci, które straciły swoich ojców, zabitych przez Rosjan. Na jakim etapie są te programy?

Wizyta była wypełniona szeregiem spotkań związanych z projektami, które są realizowane i w części też koordynowane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Dotyczy to pomocy humanitarnej, bo z Polski każdego tygodnia wyjeżdża na Ukrainę ponad 1000 ton żywności. O innych darach nie wspominam. I mówię tylko o samej rządowej pomocy. Do tego dochodzą oczywiście organizacje pozarządowe, organizacje międzynarodowe. Ja ograniczam się do tych projektów stricte rządowych, które trafiają do rządu ukraińskiego. Powstają miasteczka kontenerowe, które budujemy dla uchodźców wewnętrznych na Ukrainie. Kilka milionów ludzi, którzy musieli uciec ze swoich domów, ale nie wybrali drogi za granicę, tylko zostali w swoim kraju. Tam też te kilka milionów osób potrzebuję schronienia. Władze ukraińskie poprosiły nas o pomoc w tym projekcie, więc go realizujemy. Rozmawialiśmy też o dwóch projektach pomocowych, które zlecił premier Mateusz Morawiecki. Dla ludzi najbardziej dotkniętych działaniami wojennymi, czyli pomoc dla dzieci, których ojcowie polegli walcząc z Rosjanami i dla kobiet żołnierzy, które przeżyły dramat niewoli rosyjskiej. Dzisiaj są wprawdzie uwolnione, ale potrzebują pomocy. Oprócz tego mieliśmy szereg spotkań dotyczących innych projektów związanych z granicą, z transportem, który jest realizowany przez Polskę. Ukraina została odcięta od morza, od transportu morskiego. To przekłada się na kwestię dostaw żywności do Europy Zachodniej i do Afryki.

Czy my mamy jakiekolwiek jeszcze instrumenty nacisku na Unię Europejską w kwestii pomocy finansowej, które zostałaby przekazana Polsce i Polakom za pomoc uchodźcom? Czy możemy coś jeszcze zrobić jako państwo?

Nie czekamy z założonymi rękami. Premier Morawiecki i Ministerstwo Spraw Zagranicznych praktycznie każdego dnia zabiega o to, by pomoc dla Ukraińców była nie tylko deklaratywna, ale również realna. I chodzi o pomoc dla Ukrainy bezpośrednio, ale także dla krajów, które przyjęły uchodźców. Do Polski, Rumunii, Mołdawii. Niestety Unia działa dosyć wolno. Tworzenie specjalnego funduszu zawsze zabiera czas. Mamy takie doświadczenia z lat ubiegłych. Jestem przekonany, że te działania osiągną sukces, ale potrzebny jest czas. Widać, że część krajów Europy Zachodniej, która bezpośrednio nie została dotknięta tą sytuacją, jest niezbyt zaangażowana w te działania. Ale nasza dyplomacja - premier, prezydent - działają intensywnie i te środki w końcu się pojawią.

Czy na Ukrainie morale jest nadal tak wysokie, jak to widzieliśmy w pierwszych dniach i tygodniach wojny? Czy tam panuje wciąż wewnętrzna jedność i solidarność w walce z rosyjskim najeźdźcą?

Ukraińcy wciąż są niezwykle zmotywowani. Widziałem to nie tylko w Kijowie, ale również w Charkowie. Tam cywile i wojskowi są przekonani, że zwyciężą szybciej, niż się spodziewamy. Wszyscy są bardzo solidarni w tej trudnej sytuacji. Nie tylko walczą, ale pomagają sobie nawzajem. Podejmują różnego rodzaju działania, by państwo normalnie funkcjonowało w tym bardzo trudnym dla nich czasie.

Wielu Polaków zadaje sobie pytanie, jak dokładnie Polska powinna reagować na tę wojnę? Gdzie się stawiać w tym konflikcie na arenie międzynarodowej? Niektórzy mówią, że za bardzo wychodzimy przed szereg. Oczywiście powinniśmy pomagać Ukrainie, ale przewodzenie tej pomocy może sprowadzić w przyszłości na nas niebezpieczeństwo.

Owszem, Polska była jednym z pierwszych krajów, który wysyłał pomoc humanitarną i militarną na Ukrainę. Dzisiaj w tym szeregu stoi już kilkadziesiąt państw. Rzeczywiście, obecnie jesteśmy drugim krajem na świecie jeśli chodzi o rozmiar tej pomocy. Musimy jednak pamiętać o jednym: każdy zniszczony rosyjski czołg na Ukrainie to zmniejszenie zagrożenia dla państwa polskiego. Federacja Rosyjska jest nieobliczalna, agresywna. Obserwowaliśmy to w Gruzji, na Krymie, w Donbasie. Dzisiaj widzimy regularną pełnoskalową wojnę za naszą wschodnią granicą. Więc nie chodzi tylko o pomoc sąsiedniemu państwu w wojnie obronnej, ale również działanie na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa państwa polskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska