Przede wszystkim nie udało się sprawić, żeby na dworcu było czysto. Co prawda ekipy sprzątające pracują 24 godziny na dobę, ale - niestety - nie są w stanie posprzątać po gołębiach. Ptaki bez większych ograniczeń latają po całym obiekcie. - Nie ma szans, by się ich pozbyć - mówi Bartłomiej Sarna, rzecznik prasowy PKP we Wrocławiu. - Ptaki wlatują do środka przez drzwi. Jednak zauważmy, że jest ich niewiele - tłumaczy.
Na terenie dworca zabezpieczono miejsca, gdzie gołębie mogłyby siadać. Zamontowano tam specjalne kolce. Nie wszędzie jednak. Są miejsca, gdzie ptaki siadają, no i brudzą.
Sarna zaznacza, że codziennie czystość obiektu jest sprawdzana przez pracowników dworca. - Dotychczas nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Podróżni wiele razy chwalili, że na dworcu jest bardzo czysto - dodaje rzecznik PKP.
Podróżni zwracają też uwagę na inny problem. - Nie ma dnia, żeby nie zaczepiali mnie pijaczkowie, którzy natrętnie proszą o parę złotych "na coś do jedzenia" - mówi Marta Bielecka z Oławy.
Jednak trzeba przyznać, że na dworcu nie ma już takich kłopotów ze sztajmesami, jak przed remontem. Sprawnie działa ochrona, która wyprasza takie osoby z budynku. Problem polega jednak na tym, że ci ludzie wracają. Codziennym obrazkiem jest też widok pijaków śpiących na ławkach przed budynkiem dworca. W środę jeden z mężczyzn spał w najlepsze przez kilka godzin i nikt go nie niepokoił. - Szkoda, że turyści, którzy przyjeżdżają do Wrocławia, mają przed oczyma taki właśnie widok - komentowała jedna z wrocławianek, która przyszła odebrać rodzinę z pociągu.
Zaznaczmy jednak, że takie sytuacje to rzadkość. Dworzec Główny i plac przed nim monitoruje aż 250 kamer. Dla porównania, przed remontem było ich zaledwie 40.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?