Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mimo porażki, PO może liczyć na Wrocław

Robert Alberski
Fot. Tomasz Hołod
Z dr. Robertem Alberskim, politologiem z Uniwersytetu Wrocławskiego, rozmawia Hanna Wieczorek

Do niedawna mówiono, że Platforma Obywatelska może w stolicy Dolnego Śląska wystawić w wyborach różowego słonia, a ten i tak wygra. Twierdza Wrocław padła?
Nie, wielu z wyborców obecnego prezydenta Wrocławia w wyborach parlamentarnych odda gł0s na Platformę. Przecież Rafał Dutkiewicz nie jest zupełnie odrębną siłą polityczną. W gruncie rzeczy jego oferta wyborcza i oferta PO są dość podobne. I osoby głosujące na ugrupowania centroprawicowe nie będą miały żadnych problemów z poparciem PO w głosowaniu do Sejmu i Senatu.

To co się stało? Nie podoba się, że ogólnopolskie partie mieszają się do samorządów?
Sądzę, że we Wrocławiu PO przegrała trochę na własne życzenie. Wielu wyborców było poirytowanych końcówką kampanii. Myślę tu o ogłoszeniu, w którym Platforma przestrzegała, że głosując na Rafała Dutkiewicza, oddaje się głos na Jarosława Kaczyńskiego, o przegranym procesie w trybie wyborczym, wreszcie też o billboardzie, który pojawił się tuż przed wyborami.

Ale to była kampania do rady miejskiej, a komitet Rafała Dutkiewicza wygrał z PO we Wrocławiu także w wyborach do sejmiku.
Ludzie jak już zagłosowali na prezydenta i jego kandydatów na radnych do rady miejskiej, oddali swój głos także na KWW Dutkiewicza w wyborach na radnych do sejmiku. Pewna grupa wyborców zagłosowała na Rafała Dutkiewicza trochę na złość Platformie Obywatelskiej. W ten sposób pokazała swoje zirytowanie końcówką kampanii wyborczej w stolicy Dolnego Śląska.

Pokazała, że wyborcy nie zaakceptują każdego zachowania?
PO dostała prztyczka w nos. To dobrze, może uchroni to Platformę przed pychą, która pojawia się, kiedy długo pozostaje się u władzy. A pycha prowadzi do arogancji władzy.

A kto da prztyczka w nos prezydentowi Dutkiewiczowi?

Partie polityczne przypilnują, żeby się zbytnio "nie wbił w pychę". Myślę, że prezydent wcale nie będzie miał łatwo, bo i PO, i PiS będą go pilnowały, punktowały każdy błąd i opóźnienie.

PO i PiS przekonały się, jak dotkliwa jest dla przegranych metoda D'Honta, według której dzieli się mandaty w wyborach samorzadowych.
Tak, ta metoda promuje zwycięzców. Tym razem ten bonus przypadł we Wrocławiu Komitetowi Wyborczemu Wyborców Rafała Dutkiewicza.

Czy zwycięstwo Dutkiewicza we Wrocławiu i jego sukces w wyborach do sejmiku to jednorazowy przypadek? Czy też sygnał, że nie chcemy już polityków w samorządzie?

Sądzę, że Rafał Dutkiewicz zrobił niebezpieczny wyłom. Pokazał, że lokalny komitet wyborczy może skutecznie postawić się ogólnopolskim partiom politycznym także na poziomie regionalnym. Taki przykład może zachęcić do podobnego działania innych samorządowców. Tym bardziej że nasz dolnośląski przypadek nie jest precedensem. To samo udało się w województwie świętokrzyskim, w którym miejsca w sejmiku zdobyło Porozumienie Samorządowe prezydenta Wojciecha Lubawskiego.

I co, partie polityczne będą spokojnie patrzyły, jak ktoś odbiera im władzę?

Można się spodziewać, że będą majstrowały przy ordynacji wyborczej, żeby utrudnić im życie. A mają na to kilka sposobów.
Jakich?

Na przykład wprowadzenie zakazu pełnienia więcej niż dwóch kadencji przez wójtów, burmistrzów i prezydentów. Już przed wyborami politycy przebąkiwali o potrzebie takiego zakazu. Można też zmienić metodę D'Honta, przecież zawsze liczono według niej głosy.

Jak Pan myśli, czy prezydenci i burmistrzowie niezwiązani z żadną partią spokojnie na to przystaną?

Mogę sobie wyobrazić, że w sytuacji jakiegoś zagrożenie zewrą szeregi i stworzą ponadregionalną strukturę. Różnice, które ich dzielą, nie są na tyle duże, by całkowicie wykluczyć taką możliwość.

Już mieliśmy podobną próbę, która zakończyła się fiaskiem. Boleśnie przekonał się o tym Rafał Dutkiewicz.
Myślę, że zachodzi tu jakościowa różnica. Polskę XXI tworzyli politycy centralni, którzy traktowali prezydenta Dutkiewicza trochę jak listek figowy. Ja natomiast mówię o porozumieniu takich osób, jak niezależny prezydent Kielc Lubawski, prezydent Gdańska Abramowicz, Gdyni - Szczurek czy dolnośląscy samorządowcy, tacy jak prezydent Bolesławca - Roman, Legnicy - Krzakowski, czy Lubina - Raczyński. Proszę pamiętać, że wielu z nich to ludzie, którzy wyszli z partii politycznych. Tak jak Rafał Dutkiewicz, którzy przecież osiem lat temu był silnie związany z PO i PiS. Część dolnośląskich samorządowców, którzy "wybili się" na samodzielność, już stwierdziła, że musi mieć swoich ludzi w samorządzie wojewódzkim. Być może większa grupa prezydentów polskich miast uzna, że muszą mieć swoich ludzi w Sejmie.

Hmm, czyli wszystko zmierza do tego, że powstanie nowa partia polityczna?
Na razie są to bardzo dalekosiężne przewidywania. Stwierdzenie, że istnieje taka możliwość. A jak będzie? Zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska