Protest rozpoczął się ok. godz. 6.40. Początkowo organizatorzy zapowiadali, że na odcinku od ronda w Łanach do przejścia dla pieszych na wysokości ul. Leśnej zaparkują około 20 samochodów. Na zajęcie pasa jezdni nie dostali jednak zgody.
Dlatego postanowili, że będą blokować jezdnię chodząc non stop przez przejścia dla pieszych w trzech miejscach. Przy rondzie w Łanach oraz przy skrzyżowaniach z ul. Leśną i ul. Wilczycką. W każdym miejscu było kilkanaście osób. Blokada trwała pięć minut, a przez kolejnych pięć minut przepuszczane były auta. - To ukłon w stronę kierowców – mówili protestujący.
Spore korki tworzyły się w miejscach, gdzie droga była blokowana, ale jeszcze gorzej było na trasach alternatywnych. Policja - już w Dobrzykowicach, a także przed miejscami protestu - kierowała kierowców na objazdy, m.in. przez Kiełczów oraz Siechnice czy Żerniki Wrocławskie.
Agnieszka Ciuk, która z ul. Wilczyckiej pojechała objazdem w kierunku Wilczyc, po kilkudziesięciu minutach musiała zostawić auto, bo zrobił się tak wielki zator. Wróciła na nogach na Strachocin, skąd chciała dostać się na pl. Grunwaldzki komunikacją miejską. - Mimo tych problemów popieram protest - mówi kobieta.
Mniej wyrozumiali byli inni kierowcy, którzy przejeżdżając obok protestujących trąbili lub wykrzykiwali niecenzuralne zdania. Choć takich przypadków było niewiele.
Korkował się również... wyjazd z miasta przez Łany. Wielu kierowców chciało w ten sposób wydostać się z osiedla, ale również trafiali na protestujących. Przez większość protestu był tu znacznie dłuższy korek niż przy wjeździe do Wrocławia.o.
Blokada zakończyła się ok. godz. 8.30. W najbliższy piątek ma się odbyć protest podobny do dzisiejszego. Wówczas mieszkańcy będą protestować od godz. 14.30 do 17. Będą blokować drogę przechodząc na przejściu dla pieszych pomiędzy ul. Monopolową a ul. Marco Polo.
Protest na Strachocinie organizuje rada osiedla. - Ma charakter ostrzegawczy dla włodarzy Wrocławia, Czernicy, Siechnic i Długołęki oraz władz województwa. Dlaczego nie potraficie porozumieć się w fundamentalnych sprawach jakim jest dobro mieszkańców. Dlaczego skazujecie wschodni Wrocław na izolację - denerwują się mieszkańcy.
Dodają, że lat żyją bez sprawnego systemu komunikacji publicznej, bez alternatywnej drogi dojazdu do pracy, szkoły, do domu. - Tracimy w hardkorku 4 godziny dziennie, tracimy swój czas, pieniądze, zdrowie. Nasze prośby - kierowane do magistratu - o skuteczne rozwiązania pozostają bez należytego odzewu. Płacimy takie same podatki, jak pozostali wrocławianie, a zostaliśmy zepchnięci na margines miasta. Jesteśmy zmęczeni hardkorkiem. Chcemy odzyskać kontrolę nad naszym czasem i życiem. Mamy dość porannego stresu i popołudniowej frustracji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?