Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy z kamienicy w centrum od kilku lat walczą o czyste powietrze. Kontrole służb już nie pomagają

Andrzej Zwoliński
Dym z kominów przy ulicy Tęczowej we Wrocławiu
Dym z kominów przy ulicy Tęczowej we Wrocławiu Sylwia Hawryś
Nie pomagają dziesiątki kontroli, sąsiedzi jak dymili tak wciąż dymią i trują – alarmują mieszkańcy z centrum Wrocławia i proszą o pomoc.

- Już nie wiemy co robić, od lat wraz z innymi mieszkańcami osiedla Lokum Viktoria, a także innych wokół, walczymy z duszącym dymem wydobywającym się z komina budynków przy ulicy Tęczowej i jak na razie bez rezultatów – poskarżyła się nam Sylwia Hawryś. Lokatorka jednego z budynków na osiedlu Lokum Viktoria narzeka, że jesienią i zimą ich mieszkania zamieniają się w „zadymione komory”. - Nie pomagają nam już nawet oczyszczacze. Nasze czujniki pokazują, że stężenie szkodliwych substancji w zadymionym powietrzu, przekraczane jest nawet kilkadziesiąt razy. Odór czuć nawet przy zamkniętych oknach - skarży się mieszkanka Tęczowej.

Grupa protestujących liczy już 125 osób, jako na winowajców wskazują dzierżawców zajmujących stare budynki tuż za murem i administrowane przez firmę Inter-es oraz palaczy z tamtejszej kotłowni. - Liczne kontrole wykazały spalanie niedozwolonych substancji, mimo to „dymiący” czują się bezkarni - narzekają.

Lawina zgłoszeń i jak na razie jedna sprawa w sądzie

We wrocławskiej Straży Miejskiej potwierdzono nam, że problem z dymiącym kominem znany im jest od dawna. - Od 1 września do 27 listopada otrzymaliśmy około 60 zgłoszeń z ulicy Tęczowej w tej sprawie – powiedział nam Waldemar Forysiak rzecznik prasowy Straży Miejskiej we Wrocławiu.

Zgłaszaliście już trujące dymy z kominów do służb i te nie potrafią Wam pomóc? Zachęcamy do zgłaszania nam takich przypadków na adres mailowy [email protected].
Wspólnie walczmy o czystsze powietrze we Wrocławiu!

W poprzednim sezonie grzewczym strażnicy miejscy podczas jednej z kontroli we wskazywanej przez mieszkańców kotłowni, przyłapali palacza na wrzucaniu do pieca między innymi pianki izolacyjnej i lakierowanych mebli. Potwierdziły to także ekspertyzy wykonane przez Politechnikę Wrocławską. Właściciel posesji nie przyjął jednak mandatu w wysokości 500 złotych, który został na niego nałożony. Sprawa trafiła do sądu i pierwsza rozprawa odbyła się w minioną środę. Na wyrok trzeba będzie jeszcze poczekać.

Ostatnią kontrolę strażnicy miejscy przeprowadzili w ubiegłym tygodniu i jak poinformował nas Waldemar Forysiak, przy piecach znaleźli węgiel kamienny i nie stwierdzono by palono w tym momencie zabronionymi materiałami. Pobrano jednak z dwóch kotłów próby popiołu do zbadania. Ekspertyzy przeprowadzi Politechnika Wrocławska. - W zależności od wyniku będą podjęte dalsze czynności, a w przypadku stwierdzenia spalania odpadów zostanie wszczęte postępowanie w sprawie o wykroczenie - tłumaczy Waldemar Forysiak.

Protestujący mieszkańcy Tęczowej mówią nam, że po fali kontroli, kominy już tak nie dymią w dzień, za to w nocy nie da się uchylić okien. Czując się bezradni, zamierzają wysłać list do Jacka Sutryka. - W liście do prezydenta chcemy prosić o przyjrzenie się tej sprawie i pomoc w rozwiązaniu problemu smogu w okolicy - powiedziała nam Sylwia Hawryś.

Czym nie można palić i co grozi za trucie?

We Wrocławiu kontrole spalania odpadów prowadzą oddział Ochrony Środowiska Straży Miejskiej i strażnicy osiedlowi. Strażnicy są upoważnieni przez magistrat do kontroli na posesjach. Czego szukają? Przede wszystkim czy właściciele kotłowni czy pieców nie palą w nich odpadami w tym plastikiem, ale też węglem brunatnym, mułami węglowymi, miałem, a także mokrym drewnem. Palenie odpadami czy zakazanym opałem jest wykroczeniem zagrożonym mandatem do 500 zł.

Podczas niezapowiedzianych kontroli są pobierane próbki popiołu z palenisk, które wysyłane są do laboratorium. Wrocławski Ekopatrol dysponuje dronem z kamerą. Planowane jest jeszcze doposażenie go czujnikami do sprawdzania dymu także z kamerą termowizyjną.

Od początku tego roku do końca października odbyło się ponad 3,8 tys. kontroli i nałożono 164 mandaty na ponad 43 tys. zł. Trzeba jednak pamiętać, że we Wrocławiu wciąż pali się w ponad 20 tysiącach „kopciuchów”, tak więc liczba kilku tysięcy kontroli to niewiele w stosunku do potrzeb.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska