Przeszło rok temu mieszkańcy poinformowani zostali przez spółdzielnię mieszkaniową Energoprem o planowanym remoncie elewacji oraz ociepleniu budynku. – Od tej pory wraz z innymi osobami zamieszkującymi osiedle próbujemy uzyskać informacje na temat szczegółów remontu. Bezskutecznie – wyjaśnia Jadwiga Studnicka, zamieszkująca ulicę Piękną. Wszyscy stanowczo sprzeciwili się remontowi, bali się też o koszty, jakimi zostaną obciążeni. Jak się okazuje, słusznie.
– Dostaliśmy pismo, w którym zarząd spółdzielni mieszkaniowej informuje nas o zaciągnięciu kredytu w wysokości bagatela 3,5 miliona złotych, który mielibyśmy spłacać przez kolejne 20 lat – mówi załamana Studnicka.
Pomimo szeregu pism i petycji wrocławianie od roku spotykają się z odmową udzielenia im jakichkolwiek informacji. – Remont bez naszej zgody już się zaczął, a my nadal jesteśmy nieświadomi kosztów – grzmią mieszkańcy.
Zarządca budynku, w myśl uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego ma kompetencje wyłącznie do eksploatacji i utrzymania nieruchomości w stanie niepogorszonym. Wszystko, co przekracza ten zakres, wymaga formalnej zgody współwłaścicieli oraz posiadaczy praw spółdzielczych. W tym przypadku o taką zgodę zarząd spółdzielni nie wystąpił. Z kolei występując o zgodę na kredyt, której też spółdzielnia nie otrzymała, zarządca ma obowiązek udzielić lokatorom wszelkich niezbędnych informacji na jego temat. – Nie możemy doprosić się informacji o zabezpieczeniu kredytu, odsetkach, kalkulacjach kosztów. Nie znamy nawet nazwy banku, w którym kredyt został zaciągnięty – tłumaczy Władysław Gilewski.
Spółdzielnia nie widzi problemu. – Ciągle mydlą nam oczy stwierdzeniami, że to lokatorzy zyskają na remoncie oraz że przyczyni się on do oszczędności na centralnym ogrzewaniu – wyjaśnią wzburzeni lokatorzy. Kiedy próbujemy uzyskać od spółdzielni jakiekolwiek informacje, odsyłani jesteśmy do działu księgowości. Niestety, i w tym przypadku nie jest łatwo. Na wizytę trzeba się wcześniej telefonicznie umówić, co jak pokazało doświadczenie, nie jest takie proste, ponieważ nikt nie podnosi tam słuchawki. Sam zarząd spółdzielni również nie wyjaśnia lokatorom sprawy do końca. – Nie ma mowy, aby zaciągnięty kredyt był wykorzystany na inny cel niż remont nieruchomości J.O.P. Jego spłata będzie się odbywała w ramach odpisu na fundusz remontowy – tłumaczy pisemnie Edward Sadowski, z-ca prezesa zarządu.
W urzędzie miasta dowiadujemy się, że obowiązkiem spółdzielni mieszkaniowej, zgodnie z przepisami prawa spółdzielczego jest udostępnienie dokumentacji. – W przypadku jej nieudostępnienia pozostaje droga cywilno-prawna – wyjaśnia Ewa Bartoszewska-Stróżyk, pracująca w Departamencie Architektury i Rozwoju Urzędu Miejskiego.
Mieszkańcy zapewniają, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, będą zmuszeni zawiadomić prokuraturę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?