Złodzieje włamywali się do gabinetu weterynaryjnego „Vitek” na wrocławskim Nadodrzu dwukrotnie w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Wchodzili zarówno tylnym wejściem, jak i tym głównym, od ulicy. Zabierali głównie sprzęt medyczny. Zdarzało się, że nieznane osoby groziły Witoldowi Terendzie, ponieważ ma śniadą karnację. Wcześniej ukradli mu samochód, Audi 100 z 1982 roku. Podczas ucieczki, złodzieje zderzyli się z innym autem i stare Audi weterynarza spłonęło.
Po ostatnim włamaniu klienci doktora postanowili kupić do gabinetu roletę antywłamaniową. Zbiórkę zorganizowali w internecie.
- Wszyscy, którzy korzystają z jego usług, wiedzą, jakim jest wspaniałym człowiekiem. Za leczenie naszych zwierząt nigdy nie bierze dużo pieniędzy. Niektórym pomaga za darmo. Jest prawdziwym lekarzem weterynarii z powołaniem. Takich ludzi szukać już ze świecą – napisała Izabela Duchnowska, organizatorka zrzutki.
Terenda przyznaje, że czasami nie bierze pieniędzy za leczenie, ponieważ na Nadodrzu mieszka dużo starszych, ubogich właścicieli czworonogów, którym warto pomagać. - Niekiedy trzeba wyleczyć, ale niekoniecznie brać za to pieniądze - oznajmia weterynarz.
Jego klienci w kilka dni uzbierali ponad 3,8 tys. zł, choć koszt prezentu wcześniej wycenili na 2,8 tys. Złożyły się 234 osoby. Roleta antywłamaniowa w gabinecie „Vitek” przy ul. św. Wincentego już wisi i chroni przed kolejnymi włamaniami. - Po pierwsze było to miłe zaskoczenie, bo o akcji dowiedziałem się, gdy już trwała. To szalenie uprzejme. Wszystkim chciałbym podziękować - zaznacza doktor.
Nadwyżkę pieniędzy mieszkańcy przeznaczyli na fundację Pręgowate i skrzydlate.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?