Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kamienicy przy Radomskiej po dwóch latach pozbyli się uciążliwych sąsiadów [ZDJĘCIA]

Jacek Losik
Po dwuletniej walce mieszkańcy budynku przy ul. Radomskiej 21a w końcu pozbyli się uciążliwych sąsiadów. Pomogli strażnicy miejscy

Kamil Hamrin i Wojciech Ebert, strażnicy miejscy, którzy brali udział w interwencji, przyznają, że akcja w kamienicy przy Radomskiej 21a na długo zapadnie im w pamięć.

W poniedziałek wieczorem otrzymali zgłoszenie o szczurach w budynku. Spodziewali się, że sprawa zakończy się nakazem deratyzacji. Ostatecznie potrzebna była asysta straży pożarnej i policji.

Skarżą się na uciążliwego sąsiada. Na podwórku urządził śmietnik, nie panuje nad swoimi psami
Pierwsze, co zobaczyli strażnicy, to gryzonie biegające po oknie jednego mieszkania. Wewnątrz budynku funkcjonariusze dowiedzieli się, że wezwali ich lokatorzy kamienicy, którzy od dwóch lat walczyli o wyrzucenie sąsiadów - 45-latka i około 40-letniej kobiety.

Mężczyzna mieszkał w lokalu od ulicy, naprzeciwko - kobieta, u której bardzo często przebywał konkubent. Wszyscy mieli nakaz eksmisji za niepłacenie czynszu. Do poniedziałku mogli jednak liczyć na pobłażliwość właściciela, któremu było żal ich wyrzucać na bruk. Sąsiedzi nie byli tak wyrozumiali.

Uciążliwy lokator ciągle zakłóca spokój sąsiadom, czyli obietnice urzędników...

- Nie dało się żyć - mówi pani Marzanna. - Facet wychodził na ulicę w nocy, a nad ranem przynosił do domu stertę śmieci. Para naprzeciwko też nie była lepsza. Wszędzie w budynku gromadził się brud, smród i gryzonie, a przecież mieszkają tu cztery rodziny z dziećmi, a jedna sąsiadka jest w ciąży!

Po dwóch latach zwracania uwagi sąsiadom, a później starania się o ich wyrzucenie, pani Marzanna zadzwoniła po straż miejską. Funkcjonariusze, gdy zobaczyli dzieci, wokół których biegają gryzonie, wezwali na miejsce Andrzeja Sadło, właściciela kamienicy, który ujrzawszy mundury, natychmiast wziął się za eksmisję. Zaczął od mieszkania 45-latka. W środku znajdowały się cuchnące meble, koce, szmaty, firanki nadgryzione przez szczury, a na ścianie - gigantyczny grzyb. Po otwarciu drzwi spod sterty śmieci wyłonił się mężczyzna.

- Nie musieliśmy zbyt wiele mówić, bo wszystkim zajął się właściciel. Powiedział lokatorowi, że ma się wynosić i zaczął wyrzucać jego rzeczy przez okno - relacjonuje jeden ze strażników. - Po kilku minutach zabrał się za drugie mieszkanie, w którym śmieci sięgały do kolan. Byli tam kobieta i jej konkubent. Facet, gdy nas zobaczył, zaczął uciekać. Poczuliśmy ulatniający się gaz, dlatego go nie goniliśmy - dodaje.

Na miejsce przyjechała straż pożarna. W lokalu znajdowała się nieszczelna butla. Mieszkanie zostało zabezpieczone, ale to nie zakończyło sprawy. We wtorek rano konkubent wrócił do pustego mieszkania. Zauważył to właściciel i zadzwonił po policję. Okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany za niepłacenie alimentów.

Resztę śmieci w środę zabrało MPO. Mieszkania stoją obecnie puste i czekają na kapitalny remont.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mieszkańcy kamienicy przy Radomskiej po dwóch latach pozbyli się uciążliwych sąsiadów [ZDJĘCIA] - Dziennik Łódzki

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska