Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy centrum w szoku. Nielegalny zakaz zatrzymywania i laweta na koszt kierowców

Marcin Kruk
Marcin Kruk
Deweloperowi musiało się spieszyć. Zakaz zatrzymywania w centrum Wrocławia ustawił jednego dnia, a następnego poinformował straż miejską, że samochody stoją na zakazie i domagał się ich odholowania. Auta zostały wywiezione na koszt właścicieli, a potem okazało się, że deweloper nie miał jeszcze zgody na zmianę organizacji ruchu.

Zaparkowane przed kamienicami przy ul. Komuny Paryskiej auta zniknęły w środę, 24 lutego. Zakaz zatrzymywania stanął tam dzień wcześniej, we wtorek, 23 lutego. Jak informują mieszkańcy, zakaz wprowadzono na wniosek dewelopera TBS Wygodne Mieszkanie. Chodziło o zrobienie dojazdu do prowadzonej w pobliżu budowy, ale deweloper pospieszył się. Zakaz wjazdu stanął tam, zanim firma uzyskała na to pozwolenie.

- ZDiUM nigdy nie ustawia oznakowania ani tymczasowego, ani docelowego na rzecz podmiotów zewnętrznych. Podmiot zewnętrzny samodzielnie ponosi wszystkie koszty finansowe oraz organizacyjne związane z ustawieniem oznakowania tymczasowego lub docelowego, jeśli ich ustawienie jest związane z jakimś etapem realizowanej przez niego inwestycji. Może być nim również transport materiałów budowlanych, montaż urządzeń chłodniczych na dachu lub maszyn wielkogabarytowych, takich jak np. dźwig budowlany - wyjaśnia rzeczniczka ZDiUM-u Ewa Mazur.

Procedura, w skrócie, jest taka jest taka, że jeśli ktoś z jakichś powodów musi zająć pas drogowy lub zmienić tymczasowo albo na stałe oznakowanie składa odpowiedni wniosek do Wydziału Inżynierii Miejskiej urzędu miasta. Po otrzymaniu zgody zwraca się do ZDiUM-u o zajęcie pasa drogowego i dołącza projekt uzgodniony z WIM.

24 lutego ze strażą miejską skontaktował się człowiek, który powiedział, że dzwoni z budowy na ul. Komuny Paryskiej. Poinformował, że na zakazie zatrzymywania stoją samochody, które blokują dojazd do budowy i poprosił, żeby je odholować. Na miejscu pojawili się strażnicy, zobaczyli, że rzeczywiście auta parkują tam, gdzie nie powinny i wezwali lawetę. Odholowanych zostało 8 pojazdów.

- Nie można wykluczyć, że inwestor tych prac działał na własną rękę, niekoniecznie według poczynionych uzgodnień lub wręcz bez jakichkolwiek uzgodnień - mówi Ewa Mazur.

Przepisy sobie, inwestor sobie

Mieszkańcy, nie tylko ci, których samochody wyjechały na lawecie 24 lutego, są rozwścieczeni. Mówią, że zmiana organizacji ruchu z dnia na dzień wielu nie dała szansy na przestawienie aut. Jeśli ktoś wyjechał na choćby dwa dni lub jest na kwarantannie lub po prostu nie wychodził z domu, co w czasie epidemii wcale nie jest takie niespotykane, mógł nie zobaczyć ustawionego 23 lutego znaku zakazu.

Firma, która ustawiła znaki, jak przekonuje urząd miasta, złamała prawo.

- Zatwierdzenie obsługi komunikacyjnej placu budowy przy ul. Komuny Paryskiej 19a zostało wydane 24 lutego 2021 r. W zatwierdzeniu zobowiązano wykonawcę do wyprzedzającego powiadomienia właścicieli posesji o utrudnieniach w dojeździe, jakie powstaną podczas trwania robót. W projekcie zawarto też zobowiązanie do wyniesienia oznakowania na 5 dni przed planowanym rozpoczęciem robót - tłumaczy Elżbieta Maciąg z Wydziału Inżynierii Ruchu urzędu miejskiego i przypomina, że rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach nakazuje firmie, która chce zmienić organizację ruchu powiadomić o tej zmianie organ zarządzający ruchem, zarząd drogi oraz komendanta policji co najmniej na 7 dni przed jej wprowadzeniem. Do WIM-u takie powiadomienie wpłynęło 25 lutego.

Tymczasem, żeby zrobić dojazd do budowy dewelopera TBS Wygodne Mieszkanie, zakaz został postawiony jednego dnia, a kolejnego na budowę wjeżdżał już ciężki sprzęt, po tym, jak chwilę wcześniej na lawecie wywieziono samochody.

Właściciel odholowanego auta musi zapłacić 100 zł grzywny, dostaje 1 punkt karny oraz ponosi koszty wezwania lawety 300 zł i po 30 zł za każdą dobę do czasu “wykupienia” samochodu.

W tym jednak przypadku przedstawiciele instytucji miejskich zgodnie twierdzą, że te płatności zostaną umorzone, jeśli rzeczywiście auto nie zostało zaparkowane już po ustawieniu znaków zakazu. A o zwrot poniesionych kosztów miasto prawdopodobnie zwróci się do dewelopera.

Oburzeni mieszkańcy bardzo dokładnie dokumentują teraz każdy przejazd ciężkiego sprzętu na budowę. Po zakończeniu prac urząd będzie musiał sprawdzić, czy przejeżdżające transporty zniszczyły drogę i, jeśli tak będzie, wezwać dewelopera do naprawienia szkód.

TBS Wygodne Mieszkanie odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące opisywanej sprawy i przedstawienia swojego komentarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska