Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miedź Legnica awansowała do ekstraklasy! Miedź Legnica - Chojniczanka 5:1 [WYNIK, RELACJA, ZDJĘCIA, 27.05.2018]

Piotr Janas
fot. Piotr Krzyżanowski
Miedź Legnica wygrała z Chojniczanką Chojnice 5:1 w meczu przedostatniej kolejki Nice 1 ligi i zapewniła sobie awans do LOTTO Ekstraklasy. Bramki na wagę trzech punktów i awansu strzelili dla legniczan Hiszpanie - Omar Santana oraz Marquitos (z rzutu karnego), Mateusz Piątkowski, Grzegorz Bartczak oraz Fabian Piasecki. Honorowe trafienie dla gości zanotował Tomasz Boczek.

Dla "Miedzianki" to pierwszy w historii awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. W równolegle rozgrywanym spotkaniu poznaliśmy także drugi zespół, który zapewnił sobie awans. Zagłębie Sosnowiec pokonało przed własną publicznością Ruch Chorzów i jako druga drużyna z Nice 1 ligi wywalczyła bezpośredni awans.

Dla kibiców na Dolnym Śląsku najważniejsze było jednak to, co działo się na Stadionie Orła Białego w Legnicy. Tam na wskroś ofensywnie ustawiona Miedź od samego początku była stroną przeważającą i dyktowała warunki gry.

Wyróżniał się przede wszystkim filigranowy rozgrywający Omar Santana, który już w 14 min otworzył wynik. Sprowadzony z Wigier Suwałki pomocnik popisał się bardzo mocnym strzałem zza pola karnego, po którym Radosław Janukiewicz mógł tylko wyciągnąć piłkę z siatki.

Kibice wpadli w euforię. Poczuli, że "Miedzianka" już tej szansy nie wypuści, zwłaszcza, że od tego momentu gospodarze grali jeszcze lepiej, z jeszcze większą swobodą i fantazją. Udokumentowaniem ich przewagi był drugi gol, którego w 26 min zdobył inny Hiszpan - Marquitos. Były piłkarz m.in. Villarealu wykorzystał rzut karny po faulu na Wojciechu Łobodzińskim.

To trafienie było o tyle ważne, że 3 min wcześniej bramkę na 1:1 strzeliła Chojniczanka, lecz sędzie Jarosław Przybył odgwizdał pozycję spaloną Damiana Piotrowskiego i gola nie uznał. Goście zaciekle protestowali, ale jedyne co wskórali to żółte kartki za dyskusję.

Po zmianie stron nie mający nic do stracenia piłkarze z Chojnic rzucili się do ataku i udało im się dobyć kontaktową bramkę. Dośrodkowanie Pawła Zawistowskiego z rzutu wolnego na gola zamienił Tomasz Boczek, rehabilitując się w ten sposób za faul na Łobodzińskim z 26 min.

Stoper przyjezdnych był jednak tego dnia bohaterem tragicznym, bo w 65 min zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Schodząc z boiska nie mógł pogodzić się z tą decyzją i skierował swoje kroki prosto w stronę arbitra technicznego. By nie doszło do rękoczynów, krewkiego zawodnika musieli opanować koledzy z zespołu.

Chwilę wcześniej kibice miejscowych rozpoczęli świętowanie. Odpalili sporą ilość pirotechniki, co w obliczu toczącej się od kilkunastu dni dyskusji w kraju raczej nie było najrozsądniejsze. Na szczęście nikt nie wpadł na pomysł, by wrzucać race na murawę albo coś podpalić.

Podopieczni Dominika Nowaka poczuli krew i bezlitośnie dobili rywali. Najpierw w 67 min na 3:1 trafił Mateusz Piątkowski, w 85 min wynik podwyższył Grzegorz Bartczak (od tego momentu rozpoczęło się świętowanie na ławce rezerwowych), a już w doliczonym czasie gry rezultat na 5:1 ustalił rezerwowy napastnik Fabian Piasecki.

Po ostatnim gwizdku na murawę wbiegli kibice i wraz z piłkarzami świętowali awans do LOTTO Ekstraklasy i jednocześnie wygranie Nice 1 ligi w sezonie 2017/2018

ZOBACZ TAKŻE:
* Miedź Legnica awansowała do ekstraklasy! Miedź Legnica - Chojniczanka 5:1 [WYNIK, RELACJA, ZDJĘCIA, 27.05.2018]
* Dominik Nowak: Tego awansu nie dało się już zepsuć
* Legnica świętuje awans do ekstraklasy ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
* Andrzej Dadełło, właściciel Miedzi Legnica: Nie sądziłem, że będę tak świętował

"Nadszedł ten dzień, w ktorym po raz ostatni zakładam buty piłkarskie... I powiem Wam szczerze, dzisiaj przed oczami mam tylko obraz siebie, jako małego dzieciaka z ogromnym marzeniem. Pamiętam dokładnie myśli tego chłopca, z tamtego czasu. Obrazy które mu w kółko przeskakiwały przed oczami. Mecze z orzełkiem na piersi, gra przeciwko wielkim drużynom, komentator krzyczący "Milaaa goool!" i podrywające się trybuny..Nie wszystko poszło tak jak tego chciałem... Miałem dużo wzlotów jak i upadków. Prawdziwa sinusoida! Jednak wiem jedno, ten mały "ja", byłby ze mnie z pewnością bardzo dumny. Spełniłem swoje marzenie...Z ogromnym bólem serca żegnam się z boiskiem, kibicami oraz wszystkim tym, co było dla mnie najistotniejsze, odkąd tylko moja pamięć sięga. Dziękuję za wszystko."

[TOP 10] Najważniejsze momenty w karierze Sebastiana Mili

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska