Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto się boi? Nie ma zgody na zabranie wychudzonego psa

AMW
Wrocławski oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zwrócił się z prośbą o zgodę na odebranie zaniedbanego psa z ul. Wyszyńskiego. Urząd miejski nie wyraził na to zgody.

- Sąsiedzi we Wrocławiu zaalarmowali nas, że w jednym z mieszkań miał być zamknięty pies, którego już od kilku lat nie widziano na spacerze na podwórku - mówi Mateusz Czmiel, rzecznik prasowy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami we Wrocławiu. - Zgodnie z ich informacjami, co dwa, trzy dni przychodziła do niego właścicielka, karmiła go, dolewała wody do miski i tyle. Mimo naszych pism, nie skontaktowała się z nami - dodaje.

W zeszłym tygodniu inspektorzy wraz ze strażakami zajrzeli przez okno do mieszkania. Zrobili to po sygnale od sąsiadów, że właścicielka mieszkania nie pojawiła się w nim już od tygodnia. Ich oczom ukazał się przerażający widok. Podłoga była wypełniona odchodami, a pies nie miał nawet wody w misce. Nakarmili go więc przez okno.

Zgodnie z zapisami nowej ustawy o ochronie zwierząt, TOZ może odebrać właścicielom psa lub kota, który znajduje się w stanie ciężkim, agonalnym. Ten pies był "tylko" wychudzony. Zgodnie z procedurami o zgodę na zabranie zwierzęcia, musi udzielić prezydent miasta. Ma na to trzy dni. Z urzędu przyszła odpowiedź odmowna.

- Od pracownika wydziału środowiska otrzymaliśmy odpowiedź, że na razie nie możemy zabrać psa - wyjaśnia Mateusz Czmiel. - Magistrat będzie starał się skontaktować z właścicielką. Wysłano do niej odpowiednie pismo w piątek. Nawet jeśli go nie odbierze, będzie ono uznawane za dostarczone, ponieważ jest tam ona zameldowana. Zobowiązano się także do przeprowadzania codziennie wizji lokalnej.

Inspektorzy TOZ podejrzewają, że urząd obawia się podjęcia na tym etapie jednoznacznej decyzji. Gdyby odebrano go teraz, właścicielce przysługuje odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego na decyzję magistratu. Jeśli przyjąłby on argumentację właścicielki, pies musiałby z powrotem do niej wrócić.

- Być może urzędnicy chcą być stuprocentowo pewni, że wszystko przebiegnie zgodnie z prawem - dodaje rzecznik. - Nie zmienia to jednak faktu, że pies na razie pozostanie w skandalicznych warunkach.

Na pytanie, ile urzędowi miejskiemu zajmie rozpatrzenie sprawy, TOZ otrzymał odpowiedź: niezwłocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska