Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto od 5 lat nie może odzyskać Piwnicy Świdnickiej

Marcin Rybak
Lokal potrzebuje inwestora. Na razie jest polem sądowej  bitwy magistratu z firmą znanego biznesmena
Lokal potrzebuje inwestora. Na razie jest polem sądowej bitwy magistratu z firmą znanego biznesmena Fot. Tomasz Ho£Od / Polskapresse
Piąty już rok trwa sądowa batalia o kontrolę nad Piwnicą Świdnicką. Najstarszą restauracją w Europie, która mogłaby być wizytówką wrocławskiego Rynku.

Magistrat chce wyrzucić z Piwnicy Świdnickiej firmę, która od lat prowadzi ten lokal. Pozew o eksmisję jest w sądzie od 2013 r. Wyrok nie zapadł jeszcze nawet w pierwszej instancji.

Co więcej, Urząd Miejski na wynajmie tej restauracji nic nie zarabia. Najemca jest winny miejskiej kasie przeszło 1,2 mln złotych. Na taką sumę (nie licząc ustawowych odsetek) wrocławski Urząd Miejski ma prawomocny wyrok sądu i nakaz zapłaty.

Na razie jednak nic z tego nie wynika. Magistrat już wiosną 2013 r. chciał szukać nowego inwestora dla Piwnicy Świdnickiej. Rozstrzygnięto nawet przetarg. Skończył się skandalem, bo wygrała firma oferująca najniższy możliwy czynsz. Wygrała, bo komisji przetargowej spodobał się proponowany program kulinarny i wprowadzenie wrocławskiej kuchni do Piwnicy Świdnickiej. Wtedy dużo rozmawiano choćby o wrocławskim bigosie robionym z czerwonej kapusty.

Kontrowersyjny przetarg unieważniono. Wszystko działo się w atmosferze podejrzeń i oskarżeń o to, że przetarg był nieuczciwy, a jego zwycięzca pozostawał w doskonałych układach z urzędnikami miasta. W tym z kimś z komisji przetargowej.

Było w tej sprawie nawet prokuratorskie śledztwo, ale prokuratura nie dopatrzyła się żadnych przestępstw.

Tymczasem zaczęła się druga część sporu. Firma wynajmująca do tej pory lokal - kontrolowana przez biznesmena Ryszarda Varisellę - zgłosiła swoje roszczenia do prowadzenia lokalu bez przetargu.

Zdaniem magistratu, umowa z tą firmą wygasła w 2012 roku. Ale Varisella przekonywał, że to nie tak. Że jego firma wyłożyła 27 milionów złotych na remont Piwnicy Świdnickiej. I domagała się rozliczenia tych nakładów poprzez kolejną, dziewięcioletnią umowę najmu. Varisella twierdził nawet, że w 2011 r. obiecał mu to ktoś z urzędu miejskiego. Umowa najmu bez przetargu miała mu się należeć za miliony włożone w remont restauracji.

Miasto nie chciało słyszeć o najmie bez przetargu. Cały czas chce dla Piwnicy nowego najemcy. Lokal - przed laty wyremontowany - wymaga kolejnych nakładów. Varisella w 2013 roku mówił nam, że ma pieniądze, ale zainwestuje dopiero, gdy dostanie nową umowę.

Jak się dowiadujemy, właśnie tymi milionami nakładów tłumaczono w sadzie niepłacenie czynszu. Urząd Miejski traktuje jednak użytkowanie Piwnicy jako „bezumowne korzystanie”. Nalicza stosowne opłaty. Ponieważ najemca nie płacił, to w 2016 roku został pozwany do sądu i przegrał. Zdaniem urzędników - prawomocnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska