Metro we Wrocławiu. Tak miało wyglądać, planowano uruchomić aż 7 linii. Z projektu zrezygnowali sami wrocławianie

Od ogłoszenia oficjalnych planów dotyczących metra we Wrocławiu minie niebawem 15 lat. W tym czasie miasto rozrosło się do jeszcze większych rozmiarów, powstały ogromne osiedla mieszkaniowe m.in. na Stabłowicach, Lipie Piotrowskiej czy Jagodnie.

Zaczęło się od ekspertyzy, którą wykonali dla urzędu miejskiego specjaliści z Polskiej Akademii Nauk. 30-osobowy zespół PAN METRO przygotował analizę, dzięki której wiadomo było więcej o budowie metra we Wrocławiu.

– Prędzej czy później staniemy przed koniecznością takiego rozwiązania. Centrum miasta będzie tak zakorkowane, że dostanie się do niego koleją podziemną, będzie jedynym sensownym rozwiązaniem – mówił prof. Andrzej Żelaźniewicz, prezes oddziału PAN we Wrocławiu i kierownik grupy PAN METRO.

Prof. Żelaźniewicz podkreślał, że o metrze należało mówić już wtedy, w 2015 roku, aby na przestrzeni kolejnych 15-20 lat można było zrealizować budowę pierwszych linii.

Metro we Wrocławiu planowali jeszcze Niemcy. Zobacz ich koncepcję, następnie projekt z lat 70., a potem najnowszy projekt, który został odrzucony przez... samych mieszkańców Wrocławia >>

Jak wyliczyli naukowcy, wszystkie linie metra we Wrocławiu miały mieć 36 kilometrów długości - zaledwie o 5 mniej niż ma obecna siatka warszawskiej kolei podziemnej. Ile kosztowałoby wybudowanie jednego kilometra metra? To zależy od miasta:

• w Singapurze kosztowało 280 mln złotych
• w Moskwie - 430 mln zł
• w Warszawie - 670 mln zł

Licząc "warszawskim" cennikiem, metro kosztowałoby we Wrocławiu 24 miliardy złotych. Warto przypomnieć, że w 2023 roku Wrocław na same inwestycje wydał 796 mln złotych.

Jak wyliczyli specjaliści, miasto "poległo" w sprawie budowy metra już na etapie planistycznym. Nie uwzględniono jego budowy, chociażby podczas przebudowy dworca PKP. Tak samo niemożliwe jest już wybudowanie wejścia do stacji metra na placu Dominikańskim czy pl. Jana Pawła II. Pozostałą niezagospodarowaną częścią w mieście pozostaje plac Społeczny.

"Analiza gęstości zaludnienia pokazała, gdzie miałaby przebiegać linie metra. Podstawowe dwie trasy rozciągałyby się z zachodu na wschód i z północy na południe, a od nich prowadziłyby odnogi. W 2035 roku mniej wrocławian ma mieszkać w centrum, a więcej na południu miasta - na Ołtaszynie, Gaju czy Klecinie. Tam też ma poprowadzić metro. Siatka nie będzie pokrywała się z liniami tramwajowymi" - mówili specjaliści z PAN, wyznaczając siedem kluczowych linii.

Dodatkowym argumentem "za" metrem był fakt, że Wrocław już w 2015 roku liczył ponad pół miliona mieszkańców. Według danych Urzędu Miejskiego Wrocławia, w mieście żyje już prawie 900 tys. osób. W Europie są znacznie mniejsze aglomeracje, które kilka linii już posiadają. Są to:

• Bruksela - 194 tys. mieszkańców i 4 linie metra
• Helsinki - 631 tys. mieszkańców i 2 linie metra
• Oslo - 634 tys. mieszkańców i 5 linii metra

Przez długie lata we Wrocławiu panował pogląd, że w warunkach hydrologiczno-geologicznych, w których położone jest miasto, nie jest możliwa budowa metra. W 2015 roku specjaliści z PAN obalili ten argument faktami.

"Rada miejska Breslau odrzuciła pomysł ze względu na trudne warunki geologiczne – dziś okazuje się, że Wrocław ma wręcz świetne warunki do budowy metra. Kolej miałaby przebiegać na głębokości 20-25 m pod ziemią, przez pokłady miękkiej gliny i iłów. Nie stanowią one żadnej przeszkody dla specjalistycznych maszyn. Wody gruntowe sięgają zaledwie maksymalnie 7 metrów" - czytamy w raporcie z 2015 roku.

Ostatecznie o budowie metra mieli zdecydować sami mieszkańcy.

"Czy Wrocław powinien rozpocząć przygotowania do budowy metra?" - to jedno z pytań, jakie podczas referendum 6 września 2015 roku zadał wrocławianom prezydent Rafał Dutkiewicz. 53,3 proc. głosujących odpowiedziało, że nie widzi w stolicy Dolnego Śląska takiej potrzeby. Na wynik wpłynęła też mizerna frekwencja, bo zaledwie 10,56 proc.

Sprawdź, jak mogło przebiegać metro we Wrocławiu w naszej galerii >>