Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Zagłębie Lubin - Korona Kielce 2:1 (RELACJA, WYNIK, ZDJĘCIA)

Paweł Kucharski
Kapitalne gole Adriana Rakowskiego i jego imiennika Błąda zapewniły piłkarzom Zagłębia Lubin trzy punkty w meczu z Koroną Kielce. Spotkanie dwóch drużyn środka tabeli może nie obfitowało w mnogość sytuacji podbramkowych i nie stało na wysokim poziomie, ale oglądało się całkiem sympatycznie.

Występ Rakowskiego od pierwszej minuty można było uznać za małą niespodziankę. Jak dotąd pewniakiem do gry na jego pozycji był Łukasz Hanzel. Dość powiedzieć, że "Raku" tylko cztery razy w tym sezonie wychodził w pierwszej jedenastce Zagłębia, a działo się to dawno temu, bo jeszcze w rundzie jesiennej. Być może z tego też powodu w pierwszej połowie brakowało mu trochę pewności. Niekiedy był mało zdecydowany w interwencjach defensywnych, a i w przodzie brakowało mu precyzji. Znamienna był sytuacja z końcówki pierwszej połowy, gdy rozprowadzał dobry kontratak swojej drużyny, ale podał bardzo niecelnie do Adriana Błąd. Młodszy o rok "Adi" w mocnych słowach zrugał swojego kolegę.

W 56. minucie nikt nie miał już do niego pretensji. Szybką akcję Zagłębia zwolnił nieco Robert Jeż i wydawało się, że nic z tego ataku nie wyjdzie. Tymczasem Słowak oddał do Rakowskiego, a ten kropnął z całych sił zza pola karnego tuż przy słupku bramki Korony. Zbigniew Małkowski był kompletnie zaskoczony i nie miał szans na skuteczną interwencję. Dla "Raku" to był pierwszy gol w historii występów w ekstraklasie. A ma tych występów 38.

Zagłębie objęło prowadzenie, choć nie można powiedzieć, że miało przygniatającą przewagę. Gol Rakowskiego dodał im jednak wiatru w żagle. Nieco ponad 20 minut później było 2:0, a w roli głównej wystąpił Błąd, który widocznie bardzo pozazdrościł swojemu koledze. Pod względem urody gol "Adiego" spokojnie mógłby konkurować z trafieniem Rakowskiego. Z tą różnicą, że za pierwszym Małkowski dostał interweniował przy prawym słupku, a za drugim przy lewym.

Piękną historię napisali nam w piątek dwaj młodzi pomocnicy Zagłębia. Niespełna 23-letni Rakowski i o rok młodszy Błąd zdobywali wspólnie mistrzostwo Młodej Ekstraklasy. Obaj przeszli przez "Miedziową" szkołę piłkarskiego rzemiosła, a przez to jak mało kto zżycie są ze swoim klubem. Kto wie, może kiedyś poprowadzą go po kolejne mistrzostw, tym razem "dorosłej" ekstraklasy.

Wróćmy jednak do meczu z Koroną, albowiem kielczanie nie odpuścili. W doliczonym czasie gry zakotłowało się w polu karnym Zagłębia i padł kontaktowy gol. Komu go przypisać. Chyba jednak Michałowi Gliwie, który ratując sytuację starał się wybić piłkę, ale ta i tak wpadła do siatki.

Kilka chwil później w idealnej sytuacji znalazł się Błąd, ale przegrał pojedynek z Małkowskim i... samym sobą. "Adi" miał mnóstwo miejsca i czasu, by wbić gwóźdź do kieleckiej trumny, jednak trafił właśnie w bramkarza Korony.

KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 2:1 (0:0)
Bramki: Rakowski 56, Błąd 77 - Gliwa 90 (sam.)
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 5 693.

Zagłębie: Gliwa - Widanow, Rymaniak, Tunczew, Nhamoinesu Ż - Błąd, Bilek, Rakowski Ż (74 Hanzel), Jeż (90 Trochim), Małkowski (88 Cotra) - Papadopulos.
Korona: Małkowski - Golański Ż (77 Adamek), Stano, Malarczyk, Lisowski - Stąporski Ż (63 Sierpina), Jovanović, Lenartowski Ż, Zawistowski - Janota (64 Sobolewski) - Korzym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska