Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Lechia-Śląsk 1:1 TRANSMISJA LIVE

Jakub Guder
PGE Arena - miejsce niedzielnego meczu Śląska. Wielu uważa, że to najładniejszy stadion w kraju
PGE Arena - miejsce niedzielnego meczu Śląska. Wielu uważa, że to najładniejszy stadion w kraju fot. tomasz bołt
Dziś piłkarze Śląska Wrocław, którzy marzą o europejskich pucharach, wyjdą na ostatnią ligową prostą. Rywalem piłkarzy Oresta Lenczyka będzie bijąca się o utrzymanie Lechia Gdańsk.

Wrocławianie od początku roku nie znajdują się w najwyższej formie. Na dodatek w Trójmieście nie pomoże im ich kapitan Sebastian Mila, który z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego uda zasiądzie tylko na trybunach. Ewentualny następca Mili jest jest tylko jeden - to Dalibor Stevanović. Mateusz Cetnarski nie poleciał do Gdańska.

Problemy personalne ma także szkoleniowiec Lechii Gdańsk Paweł Janas. Po spotkaniu z Lechem zachorował Krzysztof Bąk - miał gorączkę, ból gardła i leżał w łóżku, dlatego nie wiadomo, czy będzie zdolny zagrać przeciwko Śląskowi. Zastąpi go prawdopodobnie Sergejs Kożans lub Rafał Janicki. W tym drugim przypadku na prawej stronie pojawić się może Luiz Carlos Deleu.

Jak będzie wyglądała pierwsza jedenastka Śląska? Trudno powiedzieć. Po meczach z Cracovią i Arką wydawało się, że skład jest w miarę ustabilizowany, ale ostatnio szkoleniowiec znów dokonywał roszad. I tak: podczas gdy w defensywie z GKS-em Bełchatów grała czwórka Socha, Celeban, Pietrasiak, Wasiluk, to już przed tygodniem w Bielsku-Białej tych dwóch ostatnich zastąpili Pawelec i Fojut. Wydaje się, że to drugie zestawienie jest bardziej prawdopodobnie.

MECZ LECHA-ŚLĄSK. TRANSMISJA LIVE

W ostatnim meczu z Podbeskidziem niespodziewanie Lenczyk zdecydował się na grę dwoma napastnikami - Łukaszem Gikiewiczem i Cristianem Diazem i to zapewne z nich będzie wybierał piłkarza do ataku. Raczej pewne jest, że będzie brał pod uwagę Johana Voskampa - Holendra, który z sześcioma bramkami - wciąż pozostaje najskuteczniejszym (obok Piotra Celebana) strzelcem zespołu w lidze.

O to, dlaczego Lenczyk stawia na Diaza, a nie na Voskampa pytali szkoleniowca we wtorek nawet studenci Wyższej Szkoły Bankowej, której był gościem. - Gra Diaz, a nie Voskamp, bo to ja, a nie pan, jestem na wszystkich treningach - odparł trener WKS-u. - Voskamp jest takim piłkarzem, który biega w polu karnym i mówi: "Podajcie mi, to strzelę bramkę". Diaz gra tutaj (w tym miejscu na tablicy Lenczyk wskazał punkt kilka metrów przed linią pola karnego). Ale jak nadbiega jeszcze dwóch zawodników, to on często mówi: "Takiego! Będę grał sam!". To jest jednak taki sukinsyn, że jak czasem coś zagra, to nawet ja stoję i biję brawo.

- Dlaczego nie gram? To pytanie do trenera - ucina sam zainteresowany, który w jesiennym spotkaniu z Lechią Gdańsk strzelił jedynego gola spotkania. - To było coś wspaniałego, bramka dla 43 tys. fanów - wspomina Voskamp i przyznaje, że drużyna Janasa to nie jest łatwy przeciwnik.

- To jest drużyna, która może sama nie strzela zbyt dużo goli, ale też nie traci wielu bramek. Będą z pewnością walczyć z całych sił, ale jeśli pierwsi strzelimy bramkę, to mamy ogromną szansę, by wygrać - mówi sympatyczny Holender. - Mecze z drużynami, które walczą o pozostanie w ekstraklasie, nigdy nie są łatwe. Tak było w spotkaniach z Cracovią czy ŁKS-em - dodaje Voskamp.

Na zwycięstwo liczą też oczywiście w Gdańsku. - Patrzymy jak ułożą się wyniki. Z drugiej strony, nie ma co gdybać, tylko musimy wygrać ze Śląskiem- oświadcza kapitan najbliższego rywala Śląska Łukasz Surma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska